Hadzia
-
Mgła sprawia, że znajome wydaje się obce. Do tego dochodzi zapach - pradawna, mewia woń, wciskająca się głęboko w nozdrza i budząca ukrytą część umysłu, zdolną do uwierzenia w potwory, gdy skraca się perspektywa, a serce ogarnia niepokój.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, choć może być ona ukryta; rozluźnij się i odpręż dostatecznie długo, żeby przestać być pierdzielącym frajerem, a pewnie zdołasz dogrzebać się powodu.
Ludzka dusza mieści bowiem nieskończoność pokoi, niektórych olbrzymich, niektórych nie większych od schowka na szczotki, innych zamkniętych, jeszcze innych przepełnionych jasnym światłem.
Stephen King to jeden z tych pisarzy, którego książek mam w domu od groma dzięki mojemu ukochanemu Księciuniowi z bajki. Jedną z nich jest pozycja, która stworzył razem z Peterem Straubem, jak później się dowiedziałam nie jest to ich pierwsze wspólne dzieło – był nim Talizman.
Czarny dom to książka, w której spotykamy Jacka Sawyera, którego już można było już poznać w ich wcześniejszego dzieła zatytułowanego jako Talizman. Aktualnie jest byłym funkcjonariuszem policji i mieszka w niewielkiej i pozornie spokojnej miejscowości w Wisconsin, gdzie dochodzi do serii brutalnych, koszmarnych morderstw, które do złudzenia przypominając zabójstwa dokonane przed dziesięcioleciami. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Czarny dom? Czym on jest? I co w nim się wydarzy? A kto jest mordercą? Jakie to ma powiązanie z wydarzeniami z poprzedniej części, w jakich brał Jack Sawyer?
Czarny dom to książka, która dla Stephena Kinga jest zupełnie niepodobna, ale on sam w jednym z wywiadów przyznał się, że miał w niewiele wkładu w jej stworzenie, że więcej roboty przy jej pisaniu odwalił Peter Straub. I to widać. Jest o wiele bardziej mroczna i przerażająca niż pozostałe książki rzekomego Króla Grozy. Jest to książka, przy której warto się skupić z powodu mnogości wydarzeń i postaci, ale wcale nie jest to żadnym minusem. Fajnie, że książka zmusza do myślenia i podążania za bohaterami, chęcią zrozumienia wydarzeń i ich przyczyn. Nie czytałam poprzedniej części pt. Talizman i chwilami nie do końca wiedziałam o co chodzi z wydarzeniami związanymi z przeszłością Jacka Sawyera, ale to były tylko momenty, nie wpłynęło na ogólny odbiór książki. Jest to książka, której lektura sprawiła mi wiele radości i przyjemności. King to pisarz – grafoman, który powiela swoje pomysły, wciąż wykorzystuje te same motywy. Tu jest zupełnie inaczej. Widać, że Straub to dobry pisarz, który tworzy barwne i ciekawe postacie, a historia jest ciekawa i zarysowana.
Czarny dom to książka, z której jestem naprawdę zadowolona i jej lektura sprawiła mi wiele radości i przyjemności. Z chęcią sięgnę kiedyś po inne książki Strauba, zwłaszcza po Talizman, żeby lepiej zrozumieć jej kontynuację. Fani typowej twórczości Kinga nie będą do końca zadowoleni z powodu jego braku powielanych motywów i pomysłów czy grafomaństwa. Za to fani klimatycznych książek z dreszczykiem emocji będą zadowoleni z tej pozycji, która daje ponad 600 stron naprawdę przedniej zabawy.
Niektóre rzeczy można zrobić jedynie bez przezornego wtrącania się umysłu; kiedy robota jest obrzydliwa, często najlepszy jest instynkt.