Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Uzdrowił Mnie Jan Paweł II

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Paweł Żuchowski
  • Tytuł Oryginału: Uzdrowił Mnie Jan Paweł II
  • Gatunek: Religia i Religioznawstwo
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 152
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140 x 202 mm
  • ISBN: 9788375958560
  • Wydawca: M
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Uzdrowił Mnie Jan Paweł II | Autor: Paweł Żuchowski

Wybierz opinię:

Katarzyna Meres

Wierzycie w cuda? Proste pytanie. Na pozór. Bo jeśli się nad tym zastanowicie nie będziecie do końca pewni Waszej wcześniejszej decyzji. Cud. Cuda się zdarzają, tak sobie powtarzamy - ironicznie, prześmiewczo, z nadzieją... Ale czy wierzymy, że ktoś umierający nagle może wstać z łóżka, chodzić, uśmiechać się. Czy wierzymy, że ktoś taki może żyć? Poznajcie historię Floribeth.

 

Pewnego dnia życie rodziny Floribeth Mory Diaz zmieniło się nie do poznania. Jeden dzień, jedna diagnoza, śmierć. Floribeth miała umrzeć, miało jej nie być. Miała przestać być kochającą żoną, wspaniałą matką i opiekuńczą babcią. Już nigdy miała nie zobaczyć swoich bliskich, swojej rodziny, którą kocha ponad wszystko. Został jej miesiąc życia. Tylko miesiąc. Miesiąc podczas którego słabła, przestała chodzić, została sparaliżowana, tętniak dawał o sobie znać. Tętniak ją zabijał. Nie było żadnej nadziei, żadnego lekarstwa, które by ją uleczyło. Lekarze załamywali ręce, żaden specjalista nie miał żadnego pomysłu, jak jej pomóc. Aż pewnej nocy stał się cud...

 

"Informacja o cudzie, która obiegła świat, rozbudziła nadzieje potrzebujących".

 

To przypadek Floribeth Mory Diaz spowodował, że kanonizacja Jana Pawła II została przyspieszona. Kobieta ta nie od razu opowiedziała o tym, co się stało. Dopiero po trzech miesiącach udała się do księdza, któremu wszystko wyznała. Jest skromną, dobrą osobą, co widać ze zdjęć, z nich bije miłość jej i męża. Z jej wypowiedzi i tego, co robi widać, że oddała się woli Boga - nie jest zmęczona ciągłym opowiadaniem o cudzie, ona tego potrzebuje, jak mówi jej mąż.

 

Paweł Żuchowski, pracuje w RMF FM, od 20 lat nie rozstaje się z mikrofonem, relacjonował kampanie prezydenckie w USA, pięć razy gale wręczenia Oscarów w Hollywood, obserwował skutki katastrofy ekologicznej na Zatoce Meksykańskiej, a teraz przyszło mu się zmierzyć z reportażem z Kostaryki dotyczącym spornej i trudnej kwestii - cudu.

 

"Panicznie bała się o los swoich dzieci. Bliskich prosiła: "Pomóżcie im. Wychowajcie. Powiedzcie, co dobre. Nie zostawiajcie ich". "Serce pękało, kiedy to wszystko słyszeliśmy" - wspomina jej teściowa. "W niej była ogromna chęć życia, ale widzieliśmy, jak gaśnie".

 

Jego relacja bardzo mi się podobała, ponieważ podszedł obiektywnie do tej sprawy, a może czasami nawet zbyt obiektywnie. Nie narzuca jednak czytelnikowi swojego zdania, tylko mówi, że każdy sam musi zdecydować, czy wierzy w ten cud, czy też nie. Jego język jest prosty, dzięki czemu książkę szybko i przyjemnie się czyta. Ponadto jesteśmy świadkami jego kostarykańskiej przygody. Myślicie, że po prostu przyjechał, odnalazł Floribeth, przeprowadził wywiad i wrócił? To się mylicie, nic z tych rzeczy. Przeprowadzeniu wywiadu towarzyszyły ciekawe okoliczności.

 

Książka zawiera w sobie również zdjęcia - czarno białe oraz kolorową wstawkę na końcu, co uatrakcyjnia czytanie i jest świetnym dodatkiem, aby bliżej poznać losy Floribeth, aby poznać ją i jej rodzinę. Muszę także pochwalić solidne wydanie - nie znalazłam błędów w egzemplarzu, duża czcionka oraz interlinia ułatwiają czytanie.

 

Floribeth podziwiam za jej modlitwę, za zaparcie, siłę jej wiary. Tak wielu nam brakuje tak mocnej i stabilnej wiary, czasami trudno nam zawierzyć całe życie Bogu, czasami go oskarżamy o to, co się dzieje w naszej rodzinie, w naszym życiu. Często nie potrafimy z pokorą przyjąć tego, co nakłada nam na nasze barki. Czasami wątpimy, przestajemy wierzyć... Ta książka pozwala ponownie uwierzyć. Wiele razy podczas czytania się wzruszyłam. Bardzo emocjonalnie do niej podeszłam. I powiem Wam, że ja wierzę. Uwierzyłam w ten cud. I to nie tylko ze względu na to, że lekarze mówią, że ta kobieta była umierająca. Po prostu wierzę. Wiem, że Bóg potrafi dokonać takich rzeczy. Wierzę, że to Jan Paweł II się za nią wstawił. Wiem, że to kwestia bardzo osobista, ale jestem ciekawa Waszego zdania.

 

Ten reportaż nie jest tylko o cudzie, w głównej mierze to o tej sprawie traktuje, lecz sięgając po nią poznacie także trochę obyczajów z nowego rejonu świata, poznacie przygodę, jaką przeżył Paweł Żuchowski. Myślę, że każdy powinien poznać tę książkę - wierzący, czy nie - warto wiedzieć takie rzeczy. A kiedy czujecie, że Wasza wiara upada, Floribeth i jej historia prędko ją Wam przywrócą. Ta opowieść i to wydarzenia dają także nisamowite pokłady nadziei, że nie wszystko stracone i z każdej beznadziejnej sytuacji można wyjść głęboko modląc się i wierząc.

 

"Cud przywraca ludziom wiarę".

Lolek90

Podczas Mszy pogrzebowej Jana Pawła II, na Placu Świętego Piotra rozentuzjowany tłum wiernych wykrzykiwał „Santo Subito", co w dosłownym tłumaczeniu oznaczało „Święty natychmiast". Tak bardzo chcieliśmy, aby Jan Paweł II, który przecież czynił cuda już za swojego życia, orędował za nami również w Niebie. I chociaż wiedzieliśmy, że i bez kanonizacji przekroczył Bramy Raju, to jednak z niecierpliwością czekaliśmy na moment włączenia go w poczet świętych.

Papież Benedykt XVI nie posłuchał wołania tłumu i nie odstąpił w tym przypadku od ogłoszenia nowego błogosławionego, a następnie świętego, bez powołania specjalnej kapituły, która badała życie, a przede wszystkim cuda, jakie się działy za wstawiennictwem Jana Pawła II. Jedyne co zrobił, to pominął proces przygotowawczy z 5 lat do zaledwie miesiąca. Dzięki temu już 1 maja 2011 roku, czyli zaledwie 6 lat po śmierci Karola Wojtyły, papież został włączony w poczet błogosławionych. Stało się to dzięki potwierdzonemu wyleczeniu francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre Normand z choroby Parkinsona za jego pośrednictwem. W tym dniu podświadomie czuliśmy, że kanonizacja naszego rodaka jest tylko kwestią czasu.

Kiedy w pogodny majowy dzień na Placu Świętego Piotra trwały uroczystości beatyfikacyjne, w położonej na drugiej stronie kuli ziemskiej Kostaryce był środek nocy. Nie przeszkodziło to jednak umierającej na zaawansowanego tętniaka wrzecionowatego Floribeth Morze Diaz oglądać transmisji tego wydarzenia na ekranie swojego telewizora. Podczas Mszy świętej sparaliżowana, przykuta do zdziwieniu innych, Floribeth bez problemu wykonuje to polecenie. Kilka dni później okazuje się, że tętniak nie tylko znika bez śladu, ale i nie powoduje żadnych zmian w strukturze mózgu. Ten cud stanowi podstawę kanonizacji Jana Pawła II.

Reporter radia RMF FM, Paweł Żuchowski, postanawia dokładnie zbadać tą sprawę. W tym celu udaje się do Kostaryki, gdzie mieszka uleczona kobieta. Po drodze spotyka się między innymi z proboszczem parafii, do której należy rodzina oraz jej sąsiadami. Wszyscy opowiadają o niezwykłej wierze, jaką posiada cała rodzina Diaz. Reportera zdziwiła wiedza mieszkańców kraju nie tylko na temat papieża Jana Pawła II, ale i kraju z którego pochodzi. Jednak z samą uzdrowioną nie udaje mu się spotkać. Akurat tego dnia zostaje zaproszona do poprowadzenie wykładu na temat cudu jakiego zaznała w innym mieście. Zaczyna się wyścig z czasem. Na szczęście udaje się złapać całą rodzinę w jednej z przydrożnych knajp. Tam Paweł przeprowadza z Floribeth wywiad. Kobieta szczerze opowiada o swojej chorobie i cudzie, jakiego doznała. Wtórują jej mąż i jeden z synów. W ten sposób powstaje niezwykła książka „Uzdrowił mnie Jan Paweł II".

Co do kompozycji, to jest to typowa książka reportażowa. Wydaje mi się nawet, że chwilami opis wyprawy przyćmiewa samą historię cudu, który się wydarzył. Mimo to książkę czyta się szybko i przyjemnie. Uzupełniają ją zdjęcia nie tylko rodziny Diaz, ale i np. lokalnych bazarków.

27 kwietnia 2014 roku byliśmy świadkami bezprecedensowej sytuacji – otóż dwóch błogosławionych papieży, Jan XXIII i Jan Paweł II, zostali zaliczeni w poczet świętych. Przed samą Mszą świętą do ołtarza podeszła niepozorna kobieta z zarzuconą na głowę czarną chustą. W rękach niosła relikwiarz z krwią Jana Pawła II. Patrząc na nią trudno sobie wyobrazić, że miała nie dożyć tej chwili. A jednak cuda się zdarzają. I pozwalają włączyć kolejne osoby w poczet oficjalnych świętych i błogosławionych.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial