Asertyslem
-
Znany, ceniony i niezwykle obiektywny filozof i pisarz brytyjski wziął tym razem pod lupę pojęcie, jak i wytłumaczenie – a raczej zdefiniowanie – całej ideologii konserwatyzmu, opierając się na własnych, cudzych i historycznych doświadczeniach, jednak jak sam powtarza, pisząc ową książkę nie miał zamiaru obszernie i rozwodząco wyjaśniać na czym polega, a wyjaśnić podstawowe koncepcje, które według autora leżą u podstaw ideologii. Książka miała być „prosta i czytelna" dla osoby z nią się zapoznającą. Niestety, książka w dużej mierze przekłada się na konserwatyzm angielski, a w mniejszym stopniu światowy.
Autor podkreśla, że jest to esej dogmatyczny, nie zaś filozoficzny – jak wielu mogłoby go tak określić. W dziele owym autor ponosi próbę nakreślenia czytelnikowi głównych wartości, systemu przekonań, nie zadając przy tym – wcale częstych – pytań, na które ów system odpowiedzi nie jest wstanie udzielić. Pan Roger dość stanowczo rozdziela również konserwatyzm od filozofii i polityki. Niemniej jednak każdy – prawdziwy – polityk powinien zapoznać się z rzeczoną pozycją, choćby dla samego faktu zapoznania się z truizmem samego przekazu, będącego niczym innym jak tylko – a może i AŻ – wyjaśnieniem czym sam konserwatyzm w istocie jest.
Sam konserwatyzm zaś mocno ucierpiał w skutek wywodów – znacznej części - współczesnych intelektualistów, którzy zaczęli postrzegać konserwatyzm za zbędny, a nawet nie istniejący. A wzięło się te przekonanie głównie przez wojny dwudziestego wieku. Bowiem w czasie tym żołnierze walczyli przeważnie o Równość i Wolność, a stronnictwo konserwatyzmu było znikome, a w zasadzie żadne. Dlatego teoria, jakoby konserwatyzm miał większy sens we współczesnym świecie, miałaby się potwierdzić, biorąc pod uwagę ludzi, którzy wybrali wtedy inne wartości.
Autor opisuje wprost postawy konserwatywne w danych sprawach, mniej lub bardziej istotnych dla całego społeczeństwa. Również przeciwne tezy, innych ideologii nie tyle piętnujące całokształt konserwatyzmu, co stwierdzenia przeciwstawne zostały znakomicie przedstawione przez pisarza, a wyborny język, który pozwalał czytać stosunkowo naukowe dzieło, był doskonałym zwieńczeniem, pozwalającym przełknąć większą część treści niemal jednym tchem, co wcale się ceni w książkach tego typu. Co więcej, autor bazował i powoływał się na twórczość oraz poglądy Marksa, Hegela i Oakeshott'a. Poza tym ciekawa była nie do końca obiektywna dyskusja porównawcza względem konserwatyzmu i liberalizmu, odnosząc się do wielu warstw. Warto również zwrócić uwagę na pochodne konserwatyzmu, autor zwykle odnosił się do głównego nurtu ideologii, jednak, z tego co pamiętam, dość marginalnie do jego odmian.
Co znaczy konserwatyzm to nie książka, która dostarczy nam doskonałej rozrywki, niezapomnianych wrażeń i zalepienia całkiem przyjemnie wolnego czasu. To esej dotyczący jakże ważnej ideologii odnoszącej się do wielu aspektów życia codziennego, gospodarki, religii czy „myśli". Może i nie interesuję się zbytnio ideologiami, ale doskonale wiem i szanuję tradycję, naród, religię, hierarchię i autorytet – a konserwatyzm jest właśnie tym, CO dba o te wartości i dlatego sądzę, że nie zawiodłem się wkraczając w książkę, która nauczyła mnie czym jest konserwatyzm. Książka była całkiem przyzwoita, ale jak już pisałem, nie jestem zbytnim hobbystą ideologii.