Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kłamca 2.5. Machinomachia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kłamca 2.5. Machinomachia | Autor: Jakub Ćwiek

Wybierz opinię:

Asertyslem

Za sprawą lekkiego pióra pana Ćwieka, Loki stał się nieodłączną figurą popkultury rodzimych fantastów. Stał się niemal legendarną – a na pewno kultową – postacią polskiej prozy fantastycznej. Autor za sprawą stworzonych przez siebie, wprost idealnie wyporcjowanych w groteskowy, inteligentny, rubaszny i czarny humor opowiadań, uzyskał status czołowego pisarza fantastyki w kraju. Zresztą, sam Kłamca był jego debiutancką książką, która – podobnie jak reszta tomów w cyklu – stała się bestsellerem. Dwie pierwsze książki trzymały naprawdę mocny poziom, a dwie ostatnie nieco się pogorszyły. A teraz, mam przyjemność przedstawić opinię na temat kolejnej części, usytuowanej gdzieś pomiędzy pierwszym a trzecim tomem serii.

 

W pierwszym tekście, zatytułowanym Handlarz snów, autor zaczerpnął z mitologii Indian Ameryki Północnej, a ściśle pochwycił jednego z istotnych i znanych już w literaturze boga, Kojota – Wielkiego Oszusta, który z nieznanych przyczyn przybywa do hotelu i pertraktuje z jednym ze swoich ostatnich wiernych. I akurat w tym momencie do akcji wkracza Loki, wykonuje parę trików i jest praktycznie po sprawie. Handlarz snów nie jest nudny, zaiste opowieść jest całkiem ciekawa, ale krótka i zbyt szybko ucięta. Sam Kojot, z pewnością jeden z czołowych tricksterów, nie wykorzystał swojego potencjału, a szkoda. Opowiadanie, otwiera też pewien, jak dotąd nierozwinięty wątek, który bodajże zostanie wykorzystany do przyszłych opowiadań pana Jakuba. Na koniec trochę surowo, ponieważ właśnie w tej historii znalazłem drobne niedopatrzenie autora. Jak pamiętam, nie tylko z książek ale również z wypowiedzi w Kłamcy aniołowie są zawsze bezpłciowi, tudzież wyglądają niemal tak jak mężczyźni z jednym odmiennym szczegółem, a w Handlarzu spotykamy się natomiast z postaciami kobiecymi i męskimi – uskrzydlonymi.

 

Swat to drugie opowiadanie, wcale ciekawe zresztą. Poznajemy nieco bardziej rozluźnionego Kłamcę, spędzającego „wolny czas" na spektakularnym podrywie, przy którym musiał się nieźle napracować, wykorzystując repertuar swych zdolności iluzji. Niestety, jego starania, mimo pozornego sukcesu, okazują się czcze. Bowiem na jego drodze staje anioł stróż, który de facto okazuje się nielegalnym obrońcą damy z którą Loki miał akurat zamiar... porozmawiać w ustronnym miejscu; w dodatku zakochanym w niej po uszy. A że Kłamca stracił ochotę na przelotną znajomość, po dość ordynarnych przekonaniach anioła-dezertera, postanawia przejąć rolę biura matrymonialnego i pomóc owemu skrzydlatemu. Jak to się mogło skończyć, mając w zanadrzu nadpobudliwego anioła, rzeszę niemoralnych pomysłów Kłamcy i jedną, ładną kobietę?... Swat to naprawdę znakomicie wywarzona opowieść o kolejnej, nieodkrytej przed czytelnikami historii z jakże obfitego w przygody życia Lokiego. Nie zabraknie tu dobrego humoru, powiewu świeżości, łamanych moralności i finału z nieoczekiwaną pointą.

 

Na koniec pozostaje nam krótka nowelka Machinomachia, przenosząca nas na kulturowo-charytatywną aukcję dla VIP'ów, wśród których jakimś cudem znalazł się Loki ze swoją ekipą. Jak się jednak okazuje, całe przedsięwzięcie jest tylko kolejną farsą, a raczej skrojoną na dużą skalę pułapką w którą mają wpaść kryjące się po świecie bóstwa. Kłamca nie przewidział jednak że na zaimprowizowaną imprezę wpadnie, ktoś kto skutecznie pogmatwa jego plany, i sprawi, iż wszystko pójdzie nie po jego myśli. W taki sposób, zarówno Loki i aniołowie, poznają najmocniejszego jak do tej pory przeciwnika, toczącego grę w doskonałym stylu i przewidującego niemal każdy następny ruch swoich antagonistów. Tym razem Kłamcy nie wystarczy parę sztuczek, intryg i iluzji żeby rozwiązać sprawę. Dobitnie przednia opowieść w której poznajemy jedną z wielu twarzy Lokiego, kto wie, może i tą prawdziwą? Po raz pierwszy oglądamy mocną przeciwwagę ze strony mitycznych oraz druzgoczącą klęskę, jakiej nie doznali nawet w obleganiu Valhalli, a na ich drodze staną zaledwie jeden bóg z potężnym arsenałem, drygiem do majsterkowania i twórczym umysłem. Natomiast cała prawda Kłamcy wychodzi na jaw dopiero pod sam koniec i otwiera czytelnikowi oczy na wszystkie zabiegi, misternie dokonane przez autora.

 

Samą książkę trudno ocenić, ponieważ stanowi dodatek towarzyszący grze karcianej. Samo w sobie jest stanowczo przykrótkie, jeden wątek został nieco spłycony, ale cała reszta to wybitna bomba dla czytelnika i fana twórczości Jakuba Ćwieka. Zawiera to wszystko co pisarz zawarł w dwóch pierwszych, jakże wybornych zbiorach opowiadań. Poza tym Machinomachia to bodaj jeden z najlepszych, najlepiej przemyślanych i skonstruowanych tekstów pan Ćwieka, i miejmy nadzieję, że stanowiących zaledwie furtkę do nowych opowieści z uniwersum Kłamcy. Naprawdę, taka drobna książeczka, a zawiera tak wielką moc!

 

Fadetoblack

Jakub Ćwiek już wielokrotnie potwierdził, że polski pisarz również może tworzyć bestsellery na miarę tych światowych. Seria o Kłamcy jest ich doskonałym przykładem. Tym razem jednak, prócz samej książki, czytelnik dostaje grę o zabawnej nazwie Kłamcianka towarzyska. To zdecydowanie coś, czego w Polsce jeszcze nie było.

 

Kłamca 2,5. Machinomachia składa się na dwa krótkie opowiadania oraz tytułową nowelkę. Wszystkie trzy fabularnie osadzone są w świecie Kłamcy. Posiadacz książki przeczyta o historii z indiańskim bóstwem, pozna Lokiego jako swata anioła i śmiertelniczki, a także odwiedzi go w Tokio, gdzie bohater będzie próbował poradzić sobie z pewnym planem.

 

Tytułowe, najdłuższe opowiadanie jest mistrzowskie, aczkolwiek nie ukrywam, że to w drugim - Swacie - odnalazłam to, na co tak czekałam. Pełne akcji i przemocy, humoru typowego dla głównego bohatera. Nie zabraknie więc ciętego języka, arogancji i cynizmu oraz seksu. Jednak nie liczcie na za wiele, bo Jakub Ćwiek zna umiar. Pod kurtyną trudnego charakteru Lokiego, dostrzeżemy także niebywałą inteligencję i spryt. Nordyckiego boga po prostu nie da się nie lubić.

 

Pisarz serwuje czytelnikowi bardzo dobry zbiór opowiadań. Wszystko się w nim zgadza, dopieszczony jest niemal każdy wątek. Niezbyt wzniosły język pozostaje poprawny. Jednak z treści nie wyniesie się właściwie żadnego przekazu, więc jeśli na to liczycie, niechybnie się zawiedziecie. Machinomachia bowiem to przede wszystkim akcja, krew i perfekcyjna ironia, którą odnajdziecie tutaj we właściwie każdym zakamarku.

 

Dodatkiem do książki jest Kłamcianka Towarzyska. Gra karciana, choć na pozór nieco skomplikowana, okazuje się być dość prostą. Instrukcja, zamieszczona na ostatnich stronach, wszystko zgrabnie i obrazowo wyjaśnia. Nie ma co prawda określonej liczby graczy, ale im ich więcej, tym będzie zabawniej!

 

Ćwiek powrócił w dobrym stylu, a jedynym mankamentem książki jest jej objętość. Te trzy opowiadania to zdecydowanie zbyt mało. Jednak fantastyczna gra pozwala nacieszyć się światem Kłamcy jeszcze długo po zakończeniu lektury.

 

Kłamca 2,5. Machinomachia jest przyjemnym przypomnieniem postaci Lokiego. Jednakże pozostaje tylko tym, bo owy zbiór jest pozycją dobrą na zaledwie jeden wieczór. Miejmy jednak nadzieję, że ta książka jest zapowiedzią następnych historii o Kłamcy, bo jednak po zakończeniu Machinomachii można odczuć pewien niedosyt.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial