Hadzia
-
Wydanie I - „Żołnierze Hitlera. Wehrmacht na frontach II wojny światowej"
„Dla Landsera walki zbrojne na froncie wschodnim składały się z tysięcy drobnych potyczek, z codziennych zmagań o przeżycie pośród straszliwego chaosu, strachu i cierpień."
Historia to jeden z tych przedmiotów, który lubiłam już w podstawówce, ale jednocześnie nie wiązałam z nim swojej przyszłości czy planów. Swego czasu chodziłam nawet na zajęcia dodatkowe z tego przedmiotu;) Szczególnie lubiłam okres I czy II Wojny Światowej, w związki z czym zainteresowała mnie ta pozycja.
„Żołnierze Hitlera. Wehrmacht na frontach II wojny światowej." to książka, która opowiada o losach Landserów – wojowników Hitlera. Znajdziemy w niej mnóstwo cytatów z listów czy pamiętników żołnierzy, dzięki którym poznajemy ich życie od przysłowiowej kuchni. Nie znajdziemy w niej genezy wydarzeń, które wtedy miały miejsce. Nie znajdziemy także opinii, sądów czy chęci zrozumienia decyzji, które były wtedy podjęte na szczeblu państwowym. Widzimy obraz życia zwykłego szeregowca, obraz, który jest nader prawdziwy i wstrząsający. Jak więc ono wyglądało? Jak wyglądała ich codzienna walka? W imię czego ginęli anonimowi żołnierze walczący ramię w ramię obok siebie? Jak do tematu podszedł autor?
„Landser doskonale wiedział, że nie ma sposobu na uodpornienia się na nagły atak paniki; nawet z pozoru niewzruszeni weterani wielu kampanii ulegali niekiedy pragnieniu ucieczki przed niebezpieczeństwem."
„Żołnierze Hitlera. Wehrmacht na frontach II wojny światowej" to książka, która będzie idealna dla wszystkich fanów historii, a zwłaszcza tego okresu z przeszłości, jednak mi nie do końca przypadła do gust. Choć lubię ten okres to jednak nie przekonała mnie forma książki – typowo popularno-naukowa. Język mnie nie zachwycił, ani sposób w jaki Stephen G. Fritz opisuje w niej losy hitlerowskich żołnierzy, ich potyczki czy losy. Nie przekonało mnie to do końca, no ale cóż, bywa... Wynika to chyba z tego względu na to, że nie jestem aż tak wielką fanką ani historii ani książek popularno-naukowych. Jednak bardzo podobało mi się to, że autor nie opisywał ich jakby byli robotami, nie odzierał ich z ludzkich uczuć – z tęsknot, bólu, pragnień, obaw i niepokojów. Widać także, że Stephen G. Fritz włożył sporo pracy w przygotowanie tej pracy zbierając żołnierskie notatki, listy czy pamiętniki oraz spisując je w zgraną i spójną całość, w której jednocześnie autor udowadnia, że w wojnie nie ma nic patetycznego, romantycznego czy heroicznego. Stephen G. Fritz spisał się w tej kwestii naprawdę dobrze i naprawdę się postarał, co zresztą widać w pracy i trzeba przyznać to autorowi, choć sama książka mnie do końca zachwyciła. Język typowo naukowy, zresztą jak na książkę popularno-naukową przystało. Książka, która nie gloryfikuje tzw. Landserów, ale pokazuje ich codzienne życie.
Podsumowując, „Żołnierze Hitlera. Wehrmacht na frontach II wojny światowej" to bogata w treść pozycja, która z pewnością zadowoli każdego wielkiego miłośnika historii, II Wojny Światowej oraz książek popularno-naukowych i właśnie takim osobom ją polecam.
Michał Lipka
-
LUDZKIE OBLICZE ŻOŁNIERZY HITLERA
Czasy drugiej wojny światowej to jeden z najbardziej intrygujących okresów w historii ludzkości. Wiem, że to już frazes, nie mniej trudno się z nim nie zgodzić. Wystarczy tylko spojrzeć i przekonać się ile co roku powstaje książek, filmów, komiksów czy gier, że już o innych formach nie wspomnę. Czy w takim zalewie dzieł ma jeszcze sens tworzyć kolejne? Fikcję z pewnością, tu ograniczenie stanowi jedynie wyobraźnia autora, ale co z literaturą faktu? Czy nie wszystkie aspekty tego największego konfliktu w dziejach świata zostały już omówione i to po wielokroć? Tu można się sprzeczać, póki jednak powstają pozycje warte przeczytania, nie ma jednak co narzekać. Czy „Żołnierze Hitlera” do nich należą? Tak, chociaż jednocześnie nie jest to książka, która jakoś szczególnie wyróżniałaby się na tle pozostałych podobnych tytułów.
Wehrmacht. Żołnierze Hitlera. Utworzony w 1935 roku ustawą o powszechnym obowiązku służby wojskowej nie jest tak bardzo kojarzony ze zbrodniami wojennymi, jak choćby SS. Jednakże te podstawowe siły zbrojne Trzeciej Rzeszy nie były szczególnie mniej zbrodnicze, niż ono. Odłóżmy jednak ten temat na bok, bo nie o okrucieństwo żołnierzy chodzi w tej książce, chociaż tego oczywiście uniknąć się nie da, kiedy pisze się o wojnie – i to nie tylko w odniesieniu do sił agresora przecież, jak pokazuje nam historia. O co zatem? O ich ludzkie oblicze, takie zwyczajne, i codzienność na froncie, ale nie tylko. Autor powoli odmalowuje przed naszymi oczami wizerunek prostych frontowców, którzy się boją, martwią, tęsknią, ale też dali się uwieść propagandzie własnego kraju oraz przywódcy, przez co popełniają czyny wręcz nieludzkie. Jednocześnie rodzi się między nimi specyficzna, żołnierska więź.
Jest coś fascynującego w tej „ludzkiej” perspektywie niniejszej publikacji i wspomnieniach żołnierzy. Trudno nie popuścić wodzy fantazji, kiedy czytamy, jak wydawało się im, że front jest żywym organizmem, a pole walki stawało się miejscem bardzo osobistym. Na kolejnych stronach towarzyszymy frontowcom w trakcie trwania konfliktu aż do jego zakończenia. Dowiadujemy się co czuli i co popychało ich do działania oraz obserwujemy, jak u schyłku kampanii, kiedy przegrana była już pewna, a losy przesądzone, nie czuli wcale rozczarowania – zamiast się poddać, z uporem i wytrwałością, pomimo skrajnej głupoty tych zachowań, dają świadectwa swojej ‘odwagi’. Co więcej historia Wermachtu nie jest historią jednostronną, nie potępia, nie ocenia, po prostu pokazuje i zostawia nas samych z naszymi myślami, byśmy wyciągnęli wnioski.
Jak na książkę opowiadającą o trudnym temacie, lektura jej nie jest łatwa i przyjemna. Szczególnie, że opisy bywają brutalne i drastyczne w swym realizmie. Pod względem stylu „Żołnierze Hitlera” nie zaskakują, to po prostu rzetelna robota, typowe historyczne opracowanie, bogato uzupełnione o cytaty. Relacja tu pokazana nie wyróżni się zatem niczym szczególnym, ale też na żadnym polu nie rozczarowuje. Kto interesuje się tematyką drugiej wojny światowej, na pewno nie będzie zawiedziony. Jednakże jeśli historia Wermachtu nie jest mu obca, a frontowe historie zna już całkiem dobrze, może sobie niniejszą książkę darować, choć z drugiej strony nawet obeznany z tematem czytelnik znajdzie tutaj niejedną rzecz, która go zainteresuje i wzbogaci jego wiedzę. A na koniec jeszcze pewna uwaga: jeśli obawiacie się drastycznych zdjęć, których podobne publikacje są zazwyczaj pełne, tu nic takiego nie znajdziecie.
Anena
-
Jedną z największych tragedii ludzkości był wybuch II wojny światowej, który pochłonął miliony istnień. Na ten temat powstało wiele publikacji naukowych, które co prawda dostarczają mnóstwa informacji dotyczących przyczyn wybuchu wojny, dokładnych szczegółów każdej z bitew oraz politycznych decyzji, które zaważyły na działaniach wojskowych. Jednakże posiadają one jedną wadę – ukazują wojnę w perspektywie liczb, statystyk, a nie pokazują ludzkiego oblicza wojny w perspektywie psychologicznej, czyli osobistych tragedii, psychologicznego, ludzkiego wymiaru. Tę sytuację nieco zmienia książka Stephena G. Fritza Żołnierze Hitlera. Wermacht na frontach II wojny światowej.
Oparta na wspomnieniach, dziennikach i listach żołnierzy publikacja stanowi ciekawe uzupełnienie standardowych książek historycznych opisujących wojenną doktrynę oraz organizację wojskową. Zamiast analiz strategii i taktyk walki znajdziemy w niej studium życia szeregowego żołnierza Wermachtu, który musiał zmagać się z wojenną codziennością. Ten przeciętny zwykły żołnierz doskonale zdaje sobie sprawę, że jest zaledwie nic nie znaczącym punktem w hitlerowskiej wojnie. Ale to on stale siedzi w okopach, stara się przeżyć podczas nalotów nieprzyjaciela i czołga się w błocie zmieszanym z krwią swoich towarzyszy. Takie obraz pola bitwy pochodzący z zapisków żołnierzy okazują się kontrastem dla obrazów, które możemy oglądać w filmach wojennych. W walce na froncie brakuje wzniosłości, patosu, etosu żołnierza, który niczego i nikogo się nie lęka. Z zapisków żołnierzy dowiadujemy się o wielu drastycznych szczegółach z pola walki – o urywanych kończynach, strachu przed kolejnym ostrzelaniem, obawie o własne życie.
Zawarte w tej książce informacje to nie tylko szokujący obraz wojny, ale również fascynujący obraz frontowców Wermachtu. Autor analizuje sposób, w jaki ukształtował się wizerunek niemieckiego żołnierza. Otóż każdy miał być nadzwyczajnie sprawny nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Poza tym każdego żołnierza miała łączyć specyficzna więź z pozostałymi towarzyszami broni, która sięgała do tradycji wojsk pruskich. Istotne znaczenie w postrzeganiu niemieckiego wojaka miała także nazistowska propaganda, która nastawiała wojska przeciwko ludności podbitej. W ten sposób zaczęło funkcjonować przekonanie o złych Niemcach znęcających się nad niewinnymi mieszkańcami wiosek oraz zrujnowanych miast.
Z tym negatywnym nastawieniem wobec niemieckiego żołnierza próbuje zmierzyć się autor książki. Dlatego oprócz wielu interesujących ciekawostek związanych z militarną historią, próbuje nadać bardziej ludzki wymiar postaci frontowca. Z prywatnych listów, czy fragmentów wspomnień wyłania się zwykły człowiek, który musi służyć w armii. Ukazanie obaw, pragnień oraz tęsknoty za bliskimi sprawia, że czytelnik zupełnie inaczej patrzy na ludzi, którzy służyli nazistowskiemu reżimowi.
Publikacja Fritza to ciekawa pozycja dla osób zainteresowanych tematyką militarną i pasjonatów historii. Jest ona również interesującym studium ludzkiej psychiki opartym na prawdziwych relacjach uczestników II wojny światowej. Napisana prostym i przystępnym językiem może również rozbudzić zainteresowanie młodych ludzi, a w szczególności uczniów. Wspomnienia żołnierzy, ich listy oraz dzienniki stanowią ciekawe uzupełnienie standardowych lekcji historii i pozwolą na dostrzeżenie ludzkiego oblicza działań wojennych. Dzięki lekturze fragmentów z zapisków uczestników wojny wielokrotnie wzruszyłam się i miałam możliwość wniknięcia w umysł niemieckiego żołnierza i przekonania się, jak wyglądała wojenna codzienność. Z tych obszernych cytatów można przekonać się, że frontowcy Wermachtu byli nie tylko trybikami w machinie, ogarniętego chorą wizją świata, Hitlera, ale przede wszystkim ludźmi, którzy mieli swoje marzenia, nadzieje i pragnienia, które musieli tłumić podczas codziennych zmagań na polu walki. A co najważniejsze, nie wszyscy byli owładnięci chęcią zabijania. Wielu z nich uznawało wojnę za tragedię i stale obawiało się o życie własne i swoich bliskich.