Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dom Nad Rzeką Loes

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Dom Nad Rzeką Loes | Autor: Mateusz Janiszewski

Wybierz opinię:

Viconia

Zawsze kiedy sięgam po tego typu książki dociera do mnie, jak mało wiem o tym świecie. Nie inaczej było tym razem.

 

Timor Wschodni, państwo na wyspie Timor, leżącej na północ od Australii. Jedno z najbiedniejszych państw na świecie. Lata okupacji sprawiły, że w Timorze ciężko się żyje do dziś, mimo, iż od kilkunastu lat jest niepodległy. Rząd ciągle skłania się ku byłym okupantom, ONZ i organizacje humanitarne nie bardzo sobie radzą z niesieniem pomocy. I w to właśnie miejsce trafia Mateusz Janiszewski, człowiek orkiestra. Zajmuje się chirurgią urazową, pisaniem, tłumaczeniem, bieganiem, nurkowaniem, podróżami i tak dalej. Na Timor trafił jako wolontariusz i dzięki temu powstała ta książka.

 

Autorowi świetnie udało się przedstawić życie na wyspie. I nie chodzi tu tylko o całe zło i niesprawiedliwość, które spotykają mieszkańców. Chodzi o ludzi, patrzymy na nich oczami autora i czasem aż ciężko uwierzyć w to, co widzimy. Czasem serce się kraje, czasem podnosi ciśnienie. To takie miejsce, gdzie człowieka spotyka niewiele radości. Gdzieś po drodze rodzi się też ogromny podziw dla autora i innych wolontariuszy którzy mają odwagę zostawić swój cywilizowany, naszpikowany technologią i nowinkami medycznymi świat i wyruszyć nieść pomoc tam, gdzie nadal choroby leczy się modłami, zamiast pójść do lekarza.

 

Nie jest to łatwa książka, ale bez wątpienia warto po nią sięgnąć. Dla poszerzenia horyzontów lub choćby dla chwili refleksji. A wierzcie mi, że do refleksji autor skłania niemal na każdej stronie. Ukazuje nam kraj, gdzie do wywołania zamieszek wystarczy sekunda, jeśli będzie trzeba. Uświadamia nam, co to przemysł humanitarny (nie mylić z pomocą humanitarną). Ale pokazuje też niesamowitych ludzi, takich jak Dan Murphy, którzy są zainteresowani tylko i wyłącznie niesieniem pomocy i są w stanie naprawdę się poświęcać, żeby zrealizować cel.

 

To jedna z tych książek, które po prostu trzeba przeczytać. Mała, niepozorna, z sielskim obrazkiem na okładce. A tak wiele ze sobą niesie!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial