Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Motylek

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 5 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Motylek | Autor: Katarzyna Puzyńska

Wybierz opinię:

Joasia J

Dzieciństwo – słowo zawierające w sobie całą paletę szczęśliwych wspomnień. To obrazy, które za każdym razem, gdy odgrzebujemy je już z zakurzonych zakamarków naszego umysłu, siłą niemal magiczną, potrafią z powrotem przelać do naszego serca bezgraniczną radość i prawdziwe, rodzinne ciepło. Każdy człowiek nosi w sobie takie wspomnienia. Dzieciństwo to przecież integralna część naszego życia, która ma zasadniczy wpływ na nasz charakter i osobowość. Bezgraniczna miłość rodziców przedstawiająca się w ich ciągłej trosce o dzieci, każdy krok ukierunkowany na ich dobro – to przecież całkiem zwyczajny obraz większości kochających się rodzin.

 

Obraz, który nie był codziennością w rodzinie, w której rozgrywa się przez lata prawdziwa tragedia. To właśnie ta nieszczęśliwa, momentami diaboliczna i nieprzewidywalna rodzina opisana na stronach debiutanckiej książki Katarzyny Puzyńskiej „Motylek" stwarza wiele wątpliwości w głowie czytelnika, które wraz z kolejnymi rozdziałami, dopełniają obraz nieufności. Zdolny i szanowany lekarz, oraz syn - nękany i wyśmiewany przez bezwzględnego ojca, nierzadko bity, odgradzany od świata szczelnym i grubym murem. Dzieciństwo bez ciepła ukochanej matki, lecz przepełnione nienawiścią ojca oraz ciągłymi próbami doścignięcia do jego wygórowanych i chorych ambicji. Dzieciństwo, które stopniowo zakrzywia psychikę młodego człowieka, sprawiając, że ten ma w życiu tylko jeden nadrzędny cel - nie zważając na konsekwencje, pragnie w końcu być prawdziwie docenionym przez brutalnego ojca, odsłaniając tym samym głęboko skrywane demony.

 

Sceną, na której rozgrywa się akcja książki to mała wieś – Lipowo. Nieustanne plotki to główna rozrywka jego mieszkańców. Nowa twarz to jedyna sensacja w tej cichej i malowniczej wsi, gdzie każdy zna każdego, gdzie nie sposób być anonimowym. Jednakże, wszystko to tylko gra pozorów. Każdy mieszkaniec pod maską uśmiechu bądź dumy skrywa mroczne tajemnice, które tworzą w powieści kolejne wątpliwości. Lipowo z dnia na dzień staje się samym centrum morderczych wydarzeń. To właśnie tutaj ma miejsce krwawa zbrodnia – zostaje znalezione zmasakrowane ciało nieżyjącej zakonnicy. Początkowo, wszystko wydaje się być tylko zwykłym, nieszczęśliwym wypadkiem. Lecz w miarę rozwoju zdarzeń, do głosu dochodzi kolejna śmierć – tym razem zostaje znalezione ciało bogatej mieszkanki wioski, której ciało w sadystyczny sposób zostało zbezczeszczone. Czy te dwa przypadki śmierci są z sobą powiązane? Czy mają wspólnego mordercę?

 

Zadania podejmuje się grupa lipowskich policjantów – na czele z aspirantem Danielem Podgórskim. Każdy z osobna reprezentuje zupełnie inną mentalność, która wraz z ich problemami i bagażem doświadczeń wpływa mniej lub bardziej na przebieg śledztwa. Zagadka początkowo zdaje się być niewykonalna. Każdy kolejny dzień śledztwa rodzi nowe pytania, które ostatecznie wymagają zagłębienia się w przeszłość...

 

Książka, którą miałam okazję czytać, to nie tylko historia zbrodniczych czynów, to także ciekawie wykreowani bohaterowie, obok których nie sposób przejść obojętnie, Autorka dogłębnie, a co najistotniejsze, w sposób intrygujący i nieco mroczny, przedstawia skomplikowaną psychikę swych postaci, nierzadko nadszarpniętą przez przykre doświadczenia. Każda wewnętrzna walka mordercy, opisy jego szaleńczych myśli powodowały, że na ciele czułam gęsią skórkę, a sama daleka byłam od samotnych, wieczornych spacerów.

 

Autorka stworzyła wielowarstwową powieść, w której wszystkie wydarzenia się z sobą zgodnie splatają, wprowadzając tym samym czytelnika w błąd, co do wyboru możliwego mordercy. Sama, z każdym kolejnym rozdziałem, próbowałam na nowo odgadnąć, kto jest winny śmierci, a kto tylko udaje, stopniowo gubiąc się w swych domysłach.

 

Reasumując, Katarzyna Puzyńska w swej debiutanckiej powieści, tworzy historię bardzo misternie utkaną, która często znienacka zaskakuje kolejną zagadką. Nie sposób odejść od książki bez zapoznania się z nową tajemnicą. Dlatego zarezerwuj koniecznie chwilę wolnego czasu, weź książkę i odwiedź niepozorne Lipowo, które ujawni Ci swoje mroczne sekrety!

Madzia

W końcu miałam czas by sięgnąć po książkę Katarzyny Puzyńskiej pod tytułem ,,Motylek". Z wielką przyjemnością zabrałam się za lekturę, ponieważ przeważnie kryminały mnie nie ciekawią, bo albo ktoś coś źle napisze, pomiesza, lub sprawi, że już na początku mnie nie wciągnie to już tej książki nie przeczytam. U Katarzyny Puzyńskiej było wprost przeciwnie. Od razu wciągnęła mnie w swoją historię we wsi Lipowo.

 

Na początku książka opowiada o życiu Weroniki Nowakowskiej, która przeprowadziła się z Warszawy do Lipowa, ponieważ chciała zacząć życie od nowa. Wciąż jest zła na swojego byłego męża za to, że myśląc, iż dając byłej żonie pokaźną sumkę za wspólne życie to wybaczy mu zadość uczynienie. Widać jednak pomylił się co do tego...

 

Powiem tak... Na początku było mi szkoda tej kobiety, ale później, że ten facet był skończonym doopkiem, ponieważ zostawił taką fajną dziewczynę. Nigdy nie rozumiałam płci przeciwnej i do teraz nie potrafię zrozumieć ich toku myślenia...

 

Powracając do książki.

Lipowo jest wsią podobna do każdej innej, mały kościół, sklep, kilku mieszkańców, którzy się bardzo dobrze znają i wiedzą praktycznie wszystko o sobie. Lecz miła sielanka życia musiała prędzej, czy później się skończyć...

 

Pewnego mroźnego poranka zostaje znalezione zmasakrowane ciało zakonnicy- ,,Kończyny i tułów były zmiażdżone, odsłaniając groteskowo pokręcone narządy wewnętrzne [...]".
Na początku uważa się, że kobieta została przejechana przez samochód, lecz później okazuje się, że...

 

Są pierwsi podejrzani... Kim jest morderca? Czy ofiara jest powiązana z mieszkańcami wsi? Czy tajemnicza rodzina zamknięta w czterech ścianach ma jakiś związek z zaistniałą sytuacją...?

 

Po kilku dniach morderca znowu atakuje... Wszyscy mieszkańcy są przejęci całym zajściem...
Kim jest zatem sprawca? Czy zginie ktoś jeszcze? Tego nikt się nie dowie jeżeli nie przeczyta książki.

 

Autorka ciekawie opisała całą historię książki. Po prostu nie da się od niej oderwać, od samego początku, aż do końca książki. Wydaje się czasami, że już wiemy kto jest mordercą, ale gdy czytamy dalej nasze przypuszczenia w sprawie sprawcy zmieniają się diametralnie. Z przyjemnością zabrałam się za lekturę. Polecam.

Marta

Hermetycznie zamknięta wieś – Lipowo. Tam Katarzyna Puzyńska umieściła akcję swojej debiutanckiej książki. Każdy wie wszystko o sobie, każdy śledzi ruchy swoich sąsiadów, przeważnie każdy plotkuje. To właśnie tam dochodzi do morderstwa. Ciało należy do siostry zakonnej, której życie, jak się okazuje, nie należało do cnotliwych. Z czasem zostaje zabita druga kobieta – żona lokalnego milionera.

 

Katarzyna Puzyńska debiutuje Motylkiem. Jest to bardzo dobry i mocny debiut. Akcja dzieje się w małej miejscowości, jaką jest Lipowo. Na tamtejszym komisariacie pracuje 4 policjantów oraz matka jednego z nich. Daniel Podgórski – szef, Marek Zaręba (Młody), Paweł Kamiński oraz Janusz Rosół. Życie toczy się spokojnie we wsi do momentu, gdy żona Zaręby znajduje ciało zakonnicy leżące obok drogi. Początkowo wszystko wskazuje na potrącenie. Wyniki sekcji zwłok wskazują jednak, że siostra Monika została zamordowana. Kilka dni późnij ginie kolejna kobieta. Policjantom przyjdzie się zmierzyć z rozwiązaniem tych dwóch spraw, co okazuje się nie lada zadaniem.

 

Puzyńska wyraźnie nakreśliła sylwetki swoich bohaterów. Daniel Podgórski – rozsądny i poważany szef komisariatu, Marek Zaręba lekko zabawny, niedoświadczony i ambitny, Paweł Kamiński zwykły dupek (bijący żonę, wywyższający się, uważa że wszystko mu się należy i że jest bezkarny) oraz Janusz Rosół – skryty i małomówny wdowiec. Jest też Ziętar – lokalny bohater (w pejoratywnym znaczeniu tego słowa). Przyznam szczerze, że nie ma mu kto mordy obić (kolokwialnie mówiąc), by się uspokoił i przestał panoszyć. Nikt mu się nie stawia, dlatego czuje się, jakby całe Lipowo należało do niego. Zapewne w każdej wsi, czy na osiedlach w mieście są właśnie tacy lokalni bohaterowie czujący się bezkarnie i siejący postrach. Kobiece sylwetki również są wyraziste: ekscentryczna Wera, zagubiona rozwódka Weronika, nieco szalona Blanka, poukładana Maria Podgórska (matka Daniela) oraz kontrowersyjna komisarz Klementyna Kopp. Wszystkie postacie drugoplanowe również mają bujne osobowości. Przez całą powieść przewija się również On. Tajemnicza postać, od której dostajemy sporadyczne przemyślenia, krótkie opisy zdarzeń, z których nie jesteśmy w stanie wywnioskować kim jest ta osoba. Jedyne co wiemy, iż usilnie chce zostać Motylkiem, co ewidentnie wskazuje, że nie jest zdrowy psychicznie. Wiemy też, że jest to morderca. Równie dobrze może to być, któryś z bohaterów, których stopniowo poznajemy, a którzy mają swoje tajemnice i zatarcia z innymi. Puzyńska świetnie skonstruowała swoje postacie i zgrabnie wplątała ich historię w morderstwa przez co do ostatniej strony nie wiemy kto zabił. Kiedy już wydaje nam się, że mamy podejrzanego nagle coś się wydarza a my znowu jesteśmy w tym samym miejscu. Podobnie jak lipowscy policjanci, błądzimy z nimi jak dzieci we mgle. Do końca nic nie jest oczywiste. A na ostatnich stronach jesteśmy w lekkim szoku. Mistrzowsko uknuta fabuła. Czapki z głów Pani Kasiu!

 

Autorka tak misternie utkała akcję, że nie sposób się od niej oderwać. Zagadka goni zagadkę. Tajemnica skrywa kolejną tajemnicę. Losy bohaterów wzajemnie się przeplatają tworząc siatkę zdarzeń. Co chwilę czekają na nas nowe, zaskakujące wątki. Gdy myślimy, że sprawa zaczyna się wyjaśniać Puzyńska daje nam pstryczka w nos kierując sprawę na zupełnie inne tory. Od samego początku trzyma nas w napięciu, niecierpliwie przewracamy strony, by rozwiązać tajemniczą śmierć zakonnicy i drugiej kobiety (nie będę Wam zdradzać kto to). Co ciekawe akcja toczy się tylko od 15 stycznia do 27 stycznia, dodatkowo dostajemy również kilka zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości. 13 dni skrupulatnie opisanych na ponad 600 stronach, które nie nudzą czytelnika. To chyba najlepsza recenzja tego debiutu.Tutaj wszystko jest przemyślane od pierwszego do ostatniego słowa: miejsce akcji, bohaterowie, intryga.

 

Motylek to nie tylko dobry kryminał. To również powieść z bogatym tłem obyczajowym pokazującym lokalne życie małej miejscowości (zabawa w remizie, otwarcie nowego sklepu, na które wszyscy przychodzą). Lipowo to typowa wieś: z kościołem i plebanią (o proboszcza dba gospodyni), jednym sklepem, komisariatem policji i salonem fryzjerskim (miejscem plotek). Autorka porusza również istotną rolę plotki w społeczeństwie – w postaci tajemniczego blogera prowadzącego stronę nasze-lipowo, którą z wypiekami śledzą wszyscy mieszkańcy. To wreszcie pokazanie społeczeństwa borykającego się z wieloma problemami: alkoholizmem, przemocą domową, nieletnimi ciążami, aborcją, handlem nielegalnymi substancjami. Puzyńska odniosła się również do małych, rodzinnych dramatów: konfliktu pokoleń, wychowaniu dzieci po śmierci żony, męża tyrana. Na wsi ściany mają uszy i nic nie umknie uwadze jej mieszkańców. Nie brakuje również pozytywnych zdarzeń, jak rodzące się uczucie miłości czy wieloletnie przyjaźnie. Ot takie zwyczajne życie. Raz gorzkie, raz sielskie. Normalne. I właśnie ta normalność jest dużym atutem. Czytelnik po prostu od razu czuje się członkiem tej społeczności i razem z nią chce rozwikłać zagadkę. W swoim kryminale autorka świetnie wplotła społeczne patologie, które marginalizują ludzi i wykluczają ze szczelnej społeczności. Zatem Motylek to powieść społeczno-obyczajowa z rozbudowanym wątkiem kryminalnym oraz elementami psychologicznymi. Nie szufladkujmy jej wyłącznie jako kryminał, gdyż wtedy dużo na tym straci.

 

Ostatnio coraz częściej sięgam po książki polskich pisarzy i muszę stwierdzić, że nasz rodzimy rynek ma się całkiem nieźle czego dowodem jest chociażby właśnie Motylek. Zacieram niecierpliwie ręce i czekam aż zatopię się w Więcej czerwieni – drugiej książce opowiadającej o Lipowie.

Dama Karo

Zakonnica - niewinna, czysta i oddana Bogu istota zostaje ofiarą wypadku... Jej ciało jest zmasakrowane, ale twarz spokojna i nienaruszona! Kim jest, nieznana dotąd w Lipowie, służka Boża? Dlaczego zginęła i czy na pewno był to przypadek?

 

Autorka dobrze stopniuje napięcie i dorzuca nam co jakiś czas kolejny puzzel, który nijak nie pasuje do reszty układanki, aż nagle w końcu rozumiemy, że akurat ten kawałek był jednak niezmiernie istotny... Uwielbiam tego rodzaju grę z samym autorem, który przez całą książkę podpuszcza czytelnika i śmieje się pod nosem z jego nietrafnych domysłów.

 

Katarzyna Puzyńska torturowała mnie i narażała na męki... Dawała mi bowiem jakiś trop, strzępek informacji i nagle zmieniała wątek... Przecierałam oczy, zarywałam noce i czytałam, czytałam, czytałam... By w końcu poznać prawdę i zrozumieć trochę więcej! W książce mamy bowiem do czynienia z dwoma równoległymi wątkami - przejechaną zakonnicą i lekarzem, który samotnie wychowuje syna (wiele lat przed śmiercią siostry zakonnej)... Oba wątki rozwijają się niezwykle dynamicznie i w pewnym momencie niespodziewanie splatają – wtedy wszystko staje się oczywiste...

 

Jestem również pod wrażeniem postaci, które stworzyła autorka... Każda z tych osób jest bowiem prawdziwa, ludzka, mająca problemy i swoje charakterystyczne cechy. Nie ma tutaj postaci czarno-białych! Są szare, czerwone, niebieskie - bardzo od siebie różne, ale połączone ludzkimi słabościami... Mam tu na myśli uzależnienia (alkohol, leki), obżarstwo, nieporozumienia, problemy, zauroczenia i setki innych rzeczy, charakterystycznych dla ludzi.

 

Poznajemy Weronikę, która po rozwodzie z mężem kupuje piękny dom w Lipowie... Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego, w jaki sposób funkcjonuje wieś... Z dnia na dzień poznaje jednak coraz więcej osób - sklepikarkę Wierę (o aparycji czarownicy), wysokiego policjanta Podgórskiego, przystojnego "mężczyznę od wszystkiego", słodką idiotkę Blankę i parę innych, równie intrygujących postaci... Niezwykle ważne są tutaj relacje międzyludzkie i rodzinne i to właśnie one sprawiają, że książkę czyta się z tym większym zainteresowaniem.

 

Dużym plusem jest również kreacja polskiej wsi... Sama miałam (nie)przyjemność przeprowadzki z wielkiego miasta (do którego notabene wróciłam, kiedy tylko skończyłam liceum) do maleńkiej wsi, w której byłam po prostu mieszczuchem. Dzieci w szkołach są bezlitosne i trochę oberwałam za swoją inność i (o zgrozo!) za miłość do książek. Na wsi faktycznie wszyscy wiedzą wszystko, ale często również przeinaczają prawdę na własną korzyść! Katarzyna Puzyńska przypomniała mi zatem te czasy, w których musiałam zapomnieć o prywatności i pogodzić się z tym, że na wsi nie ma miejsca na tajemnice!

 

Tym razem naprawdę nie mam do czego się przyczepić i z przyjemnością dzielę się z Wami moim zachwytem! Jeżeli ktoś jest wielbicielem wielowątkowych i wciągających kryminałów, to trafił doskonale! Motylek wciąga bowiem od pierwszych stron i porywa czytelnika w nieznane... Mam nadzieję, że pozostałe części serii o Lipowie są równie dobre bądź lepsze!

Hiril

O Katarzynie Puzyńskiej słyszałam mnóstwo dobrego. W tym roku postanowiłam odkryć na nowo polską literaturę. Trochę byłam do niej uprzedzona, ale już nie jestem i „Motylek" ma w tym spory udział.

 

„Motylek" to książka wielowątkowa. Wielu bohaterów dostaje w niej głos i mogą mówić sami za siebie. Historia rozpoczyna się od tego, że główna bohaterka - Weronika Nowakowska ląduje w Lipowie, niedużej wsi na Mazurach. Kobieta po przejściach postanawia zacząć od nowa w miejscu oddalonym od jej dotychczasowego życia, ot typowa historia. Ale typowa nie na długo. Chwilę później w Lipowie znaleziona zostaje martwa zakonnica. Nikt nie wie po co przyjechała do wsi "na końcu świata" ani jak zginęła. W Lipowie rozpoczyna się śledztwo. Poznajemy kolejnych mieszkańców, a dzięki temu, że narracja się zmienia zaczynamy czuć się zupełnie tak jakbyśmy i my przeprowadzili się do Lipowa.

 

Bohaterowie książki są charakterystyczni, ale jednocześnie Lipowo okazuje się być „statystyczną" wsią w Polsce. Mieszka tam przekrój ludzi takich jak w całym kraju - z trudną przeszłością, samotnych, z problemami rodzinnymi, finansowymi. Jednocześnie przypominamy sobie także, że wieś rządzi się swoimi prawami. Tradycjonalizm i zupełnie inne zasady życia są podyktowane nie pod miejski gwar, ale życie na uboczu, na łonie natury i w małej społeczności. Nie jest to bez znaczenia dla książki, tym bardziej, że wyróżnia ją to na tle ostatnich polskich kryminałów, których akcja rozgrywa się w znaczącej przewadze w miastach wojewódzkich (Wrocław, Warszawa, Poznań itp.). Nie bez znaczenia także dla czytelnika, który zostaje „wywieziony" tam gdzie diabeł mówi dobranoc, a następnie poddany wykwintnym zabiegom mylenia tropów w zupełnie nowym środowisku. Daje nam to rzeczywistą szansę na wczucie się w panującą w Lipowie atmosferę, bo w dużych miastach pewne sytuacje raczej się już nie zdarzają, podobnie jak pewne zachowania odeszły już do lamusa. Dlatego opisane przez autorkę miejsce i bohaterowie to doskonała mieszanka odświeżająca.

 

Jak dla mnie Motylek, będący przecież debiutem, to połączenie tego co najlepsze w kryminale. Powiedziałabym, z całą odpowiedzialnością, że jest z budowy podobny, a nawet lepszy niż kryminały Camilli Läckberg. Akcja jest wartka i zaskakująca, a czyż nie to właśnie cechuje dobry kryminał? Intryga nie odpuszcza nawet na chwilę, a książka jest jak puzzle – każda kolejna strona ma wkład do pełnego obrazu. Dodatkowym atutem książki jest jej całkowita nieprzewidywalność.

 

Jedyne co mogłabym książce zarzucić to fakt, że główna bohaterka koniecznie musi wkładać palce między drzwi. Odniosłam wrażenie, że na siłę usiłuje się stworzyć koneksje sprawy i Weroniki, co wychodziło nieco sztucznie. Tam gdzie połączenia były to się i tak obroniły.

 

Warto dodać, że przedstawiona w „Motylku" historia to wierzchołek czy też raczej pierwszy tom serii o Lipowie. Nie mam wątpliwości, że przeczytam kolejne. Polubiłam niewyidealizowanych bohaterów, piękne Lipowo, a przede wszystkim sposób pisania Pani Puzyńskiej.

 

Dla kogo książka? To naprawdę dobry kryminał. Dlatego dla fanów gatunku będzie jak znalazł. Na „zmianę smaku" doskonałe. Jest kilka nieco.. może należałoby powiedzieć ostrzejszych scen, może trochę obrzydliwych, jest też trochę bardziej brutalnych opisów życia dlatego nie nadaje się dla bardzo delikatnych osób. Trupy są i nie jest to Joanna Chmielewska (skądinąd jedna z moich ulubionych autorek!). Tak czy inaczej polecam każdemu!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial