Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zielone Kalosze

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Wanda Szymanowska
  • Tytuł Oryginału: Zielone Kalosze
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 192
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 120 x 195 mm
  • ISBN: 9788379421312
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Zielone Kalosze | Autor: Wanda Szymanowska

Wybierz opinię:

Katarzyna Meres

Ludzie często uciekają od problemów z jakimi się borykają, aby móc na nowo odkryć siebie i sens swojego życia. Kłopoty w małżeństwie istnieją od zawsze, lecz ostatnio coraz częściej się o nich mówi. Częściej mówi się także o alkoholizmie, który widocznie się szerzy. Bohaterka powieści "Zielone kalosze" Antonina jest dojrzałą kobietą, która po trzydziestu latach małżeństwa postanawia odejść od męża, dla którego w ogóle się nie liczy. Z dala od swego nieszczęśliwego i nieudanego małżeństwa, na wsi Ruczaj Dolny, znajduje upragniony spokój.

 

Antonia przyjeżdża do Ruczaju Dolnego i dokonuje zmian w tamtejszym środowisku. Szybko zyskuje sympatię miejscowych zwłaszcza sklepowej Steni oraz jej szwagra Edka. W końcu czuje, że może dokonać czegoś ważnego. Na sołtysie wymusza poprawę funkcjonowania domu kultury, którym zaczyna zajmować się sama. Wraz z pomocą innych mieszkańców udaje jej się przywrócić go do życia. Antonia przynosi odrobinę koloru do wioski, dzięki niej Stenia również zmienia swoje życie - opuszcza męża, oprawcę, pijaka, który bez żalu bije swoją żonę. Życie w Ruczaju toczy się swobodnym, prostym torem. Antonia odnawia chatkę, w której zamieszkała; oczekuje przyjazdu swojej barwnej córki Marysi z Niemiec...

 

Autorka porusza trudny i aktualny temat - alkoholizmu i jego przygnębiających skutkach. Trzeba docenić ten wątek, ponieważ jest on ważny i cieszę się, że pani Wanda się na nim skupiła. Jedyne moje zastrzeżenie jest takie, że nie musiała ona w każdą kreację męskiego bohatera, który pojawia się w książce, wplatać jego problemów z alkoholem. Żałuję, że nie pozostawiła ona Edka postacią nieskazitelną, bez grzechów alkoholowych na sumieniu. Domyślam się, iż chciała pokazać, że z nałogiem można wygrać i mieć udane życie, mimo tragedii do której butelka czystej doprowadziła.

 

W powieści odnajdziemy również wątek miłosny, który niestety na końcu mnie troszeczkę rozczarował i zaskoczył, ponieważ oczekiwałam zupełnie czegoś innego. Trzeba wspomnieć, że poniekąd mamy tutaj do czynienia z trójkątem, który nie jest szablonowy, ponieważ Antonia do obiektu westchnień nie pała namiętnością i pożądaniem, jest to raczej zauroczenie, które przypomina początki młodzieńczej miłości. Miałam nadzieję, że właśnie to niewinna uczucie zabite w zarodku zostanie rozpalone.

 

Język książki zasługuje na pochwałę, ponieważ autorka jest z zawodu polonistką, więc co do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Powieść czytało się szybko i przyjemnie. Mam natomiast kilka uwag do kreacji głównej bohaterki. Miastowa Antonina ma w sobie pewne cechy, które drażnią czytelnika. Wydaje się być damą i zachowuje się, jak na damę przystało. Oczekuje chudego bigosu, "wgryzanie się w pajdę chleba uważała za skrajne prostactwo", "nie potrafiła zjeść nawet arbuza bez noża i widelca", ogranicza jedzenie, bo panicznie obawia się otyłości, z którą walczyła w młodości. Myślę, że zostało to za bardzo podkreślone. Kreacja Antoniny waha się pomiędzy damą, a zwykłą kobietą; lepszym pomysłem według mnie byłoby skupienie się na jednej z tej stron. Albo ukazaniu całości jej charakteru za przesadnego, przerysowanego; albo pozostanie przy tej zwykłej, naturalnej kobiecie, którą jest każda z nas.

 

Choć Antonina jest silną, odważną, pewną siebie postacią to posiada dosyć dziwną cechę fizjologiczną - omdlewania od nadmiaru emocji. Szczerze mówiąc nie wiem, czy coś takiego istnieje - wiem, że są omdlenia wazowagalne, które mnie dotyczą, lecz nie mają one nic wspólnego z nadmiarem silnych emocji. Nie jestem też pewna, co do tego, czy sytuacje, w których Antonina fiknęła (takie określenie zostało użyte w książce) były dla niej aż tak emocjonalnie wyczerpujące. Myślę, że autorka mogła odpuścić ten wątek. To samo tyczy się niewielkiego wątku muzułmańskiego, który występuje pod koniec książki. Pani Wanda przedstawiła bardzo szablonowe i stereotypowe zachowanie muzułmanina, co mnie nie przypadło niestety do gustu.

 

Książka choć niepozbawiona wad mnie się podobała i miło spędziłam z nią czas. Nie żałuję, że poświęciłam jej kilka godzin, ponieważ one bardzo szybko mi minęły. "Zielone kalosze" to bardzo ciepła książka, która traktuje o ważnych problemach - walki o samego siebie, drodze do szczęścia, alkoholizmie. Ukazuje ona również życie na wsi. Zabrakło tutaj rozbudowanego wątku miłosnego oraz dopracowania bądź pominięcia wątków, o których pisałam wyżej. Niemniej jednak polecam Wam tę książkę, gdyż warto się zapoznać z historią Antoniny, to dobra obyczajówka, która większości z Was przypadnie do gustu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial