Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nowa Summerhill

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 7 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 8 votes
Styl: 100% - 8 votes
Klimat: 100% - 5 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 6 votes

Polecam:


Podziel się!

Nowa Summerhill | Autor: Alexander Sutherland Neill

Wybierz opinię:

Agnes Recenzentka

Myślę, że każdy z nas w swoim życiu choć raz pomyślał, że chciałby, aby szkoła nie istniała. Niestety nie da się sprawić, by tak było. Później każdy marzył o tym, by nie musieć do niej chodzić, ale i to okazało się niemożliwe. Następnym etapem pogodzenia się z przymusem chodzenia do szkoły zapewne była chęć wyrażania własnego zdania jeśli chodzi o dobór przedmiotów. Gdy już każdy zdał sobie sprawę z tego, że i to zostaje narzucone – co pozostało? Żyjemy w społeczeństwie, w którym najważniejszą kwestią są oceny, a dzieci i młodzież potrafią popełniać masowe samobójstwa jeśli rodzice kolejny raz na nich nakrzyczą za jedynkę. Uczniowie żyją w ciągłym stresie i lęku. Zamiast przebywać ze znajomymi na świeżym powietrzu, są zmuszani żeby się uczyć. Klasy szkolne nie są przystosowane do tak dużej liczby osób, które tak czy inaczej w nich siedzą, a nauczyciele nierzadko unoszą się autorytetem, kończąc zwykle jako szkolni tyrani (przynajmniej w oczach uczniów). W Polsce szkoły rzadko są zamykane z powodu trudnych warunków pogodowych i wydaje się, że im dłużej się tam chodzi, tym gorzej się to znosi. Szkoła marzeń zdaje się być oksymoronem.

 

Summerhill to prywatna szkoła założona przez Alexandra Sutherlanda Neilla w Wielkiej Brytanii. Przetrwała do dziś, choć minęły dziewięćdziesiąt trzy lata od jej założenia. Jej pomysłodawca zmarł w 1973 roku, w wieku 90 lat – w dwa lata po wydaniu książki „Talking of Summerhill", która ponownie została wydana jako „Nowa Summerhill" w 1992 roku i dziś pełni znaczącą rolę na studiach pedagogicznych, do czego wrócę później.

 

Czymże wyróżnia się ta wspaniała szkoła? Przede wszystkim jest wolna. Uczniowie uczęszczający do Summerhill mają pełną swobodę wyboru. Jeśli nie chcą chodzić na zajęcia – nie robią tego. Jeżeli chcą, mogą wybierać sobie przedmioty. Nie odczuwają lęku w stosunku do dorosłych. Potrafią iść do dyrektora szkoły i powiedzieć mu o tym, że zbili okna, lub zrobili coś jeszcze gorszego. Zwyczajny dzień opiera się na zabawie, majsterkowaniu i – ogólnie rzecz ujmując – robieniu tego, co się żywnie podoba. Wydawać by się mogło, że takie wychowywanie dzieci nie przyniesie dobrych skutków, ponieważ nie wpaja się im moralności i dokonywania jedynie dobrych wyborów. Jeżeli chcą kogoś pobić, robią to. Jednak muszą się liczyć z konsekwencjami. A w Summerhill wyborów dokonują wszyscy. Jedyną „władzą" jest tam samorząd, czyli wszyscy uczniowie i dorośli, którzy zbierają się co jakiś czas w jednej sali, by dokonać głosowania. Każdy głos się liczy, bez względu na to, czy głosuje 7-latek, czy 50-latek. Kary są na tyle surowe, na ile pozwala na to wiek. Zazwyczaj dotykają sfery pieniędzy i takie dziecko postawione przed sądem musi opłacić szkody swoim kieszonkowym. Jednak kara ta podlega dyskusji i oskarżony także ma prawo do głosu. Jeśli inni uczniowie przyznają mu rację, kara może zostać zmieniona lub całkowicie wycofana. Nikt nie boi się mówić. Spróbujcie iść do tradycyjnej szkoły na jedną z lekcji. Nauczyciel zadaje tam pytania, a dzieci są zbyt przestraszone, by się zgłosić. Nawet jeżeli znają odpowiedź. Pytane o zdanie często wolą, by dorośli zadecydowali za nich. Summerhill jest inna. Co z czasem wolnym? Tam uczniowie nie potrzebują telewizora. Co ciekawe, rzecz ta została przegłosowana większością głosów na jednym z takich zebrań. Okazało się, że nikt nie chciał telewizora, słusznie uznając, że to zniszczyłoby całą wolność szkoły i doprowadziło do biernego stylu życia. Spójrzcie tylko – te dzieciaki mają więcej rozumu w głowie niż przeciętny uczeń tradycyjnych szkół! Mimo pełnej swobody każdy uczeń Summerhill wiedział jak powinno się zachowywać poza terenem szkoły. Jeżeli chodziło o sprawy naprawdę ważne, każdy z nich potrafił zachować się bardzo dojrzale. Ci uczniowie, przychodząc do szkoły jako dzieci określone jako „trudne", po kilku latach zostawali przykładnymi obywatelami, którzy są dobrze wychowani, znają najważniejsze wartości tego świata, a dodatkowo nie boją się wyrażać własnego zdania (nie będąc przy tym niegrzecznymi albo wywyższającymi się).

 

Nigdy nie spotkałam się z osobą o tak dużej wrażliwości, jak A.S. Neill. Ten mężczyzna stworzył coś pięknego i trwał przy swoim tak długo, jak długo żył. Znosił wiele cierpień i opłacało się. To zadanie było bardzo trudne, ponieważ jako założyciel szkoły i jednocześnie jej dyrektor, powinien dla wielu być autorytetem. Neillowi władza nie uderzyła nigdy do głowy. Dla uczniów był po prostu Neillem – człowiekiem, do którego można przyjść po radę, z którym można świetnie się bawić i tak samo często żartować. Pozostali nauczyciele Summerhill musieli się odznaczać przede wszystkim dobrym poczuciem humoru i nie mogli zachowywać się w szkole tak, jak dzieci, które na początku do niej trafiały (a to się czasami zdarzało). To zadanie było tak samo trudne, jak stanowisko Neilla. Jednak szkoła trwała te wszystkie lata i trwa nadal. Choć niektóre dzieci nie odniosły sukcesów, bo np. przez wszystkie lata nie przyszły na żadne zajęcia, to zdecydowana większość wyrosła na wspaniałych i ważnych społecznie ludzi. Ta mniejszość, której nie odpowiadało przychodzenie na lekcje, nie potrafiła dobrze czytać i pisać, ale nawet wśród nich odnalazły się osoby, które wyszły na prostą. Dziś są to lekarze, misjonarze, albo zwykli stolarze, a przede wszystkim zdrowi, silni ludzie, których rodziny nie zostaną dotknięte patologią.

 

Chciałabym chodzić do takiej szkoły, nawet gdybym dokonywała złych wyborów. Niestety ukrytego programu i wieloletniego urabiania nie da się już zmienić. Dziś, jako studentka, poznałam program Summerhill jedynie poprzez czytanie kart obowiązkowej książki. Pozostaje mi tylko zastanawianie się dlaczego muszę o tym czytać, a nie mogę tego wcielić w życie. Powracam do kwestii czytania tej książki na studiach po to, by zachęcić Was do jej przeczytania. Wy jesteście w znacznie lepszej sytuacji, bo nikt Was do tego nie zmusza, a książka jest warta każdej sekundy Waszego życia.

 

Polecam!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial