Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kochanka Królewskiego Rzeźbiarza

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Victoria Gische
  • Tytuł Oryginału: Kochanka Królewskiego Rzeźbiarza
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 304
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788311130777
  • Wydawca: Bellona
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6

    4,5/6

    4/6

    5,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kochanka Królewskiego Rzeźbiarza | Autor: Victoria Gische

Wybierz opinię:

Złośnica

Na tle współczesnej prozy kobiecej tworzonej przez Polki, książka „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" znacznie się wyróżnia. Podczas gdy większość pisarek osadza łzawe losy swoich bohaterek w różnych dworkach, domkach, wioskach i tym podobnych, Victoria Gische zdecydowała się napisać powieść historyczną, zabierającą nas aż do starożytnego Egiptu. Zabieg ten zdecydowanie mnie zaintrygował, podobnie jak bohaterka, na którą autorka wybrała sobie nie kogo innego jak królową Nefretete, jedną z najsłynniejszych egipskich monarchiń.

 

„Kochanka Królewskiego Rzeźbiarza" jest papierowym debiutem pisarki, w sieci można znaleźć opublikowaną w formie ebooka jej pierwszą powieść „Lucyfer. Moja historia". Autorka, rodowita Ślązaczka, z wykształcenia historyk, mieszka i pracuje obecnie w Niemczech. Zainteresowanych bliższym poznaniem pani Gische odsyłam do prowadzonego przez nią bloga: http://victoriagische.bloog.pl/ .

 

Młodziutka Tatu Hepa, bo takie początkowo imię nosiła Nefretete, zostaje wybrana na kolejną żonę króla. Niestety, nie jest jej dane cieszyć się pozycją najmłodszej żony, gdyż wkrótce król umiera. Na tron zostaje wyniesiony młodszy syn zmarłego, Amenhotep, który, zachwycony zarówno urodą jak i wdziękiem dziewczyny, wybiera ją na swoją małżonkę. Podczas ceremonii zawarcia małżeństwa, kiedy Tatu Hepa zostaje królową Egiptu, imię jej zostaje zmienione na to, pod jakim zna ją historia, czyli Nefrete – „Piękna, która nadeszła". Początkowemu zakochaniu nie dane jest przerodzić się w miłość pomiędzy małżonkami, a to głównie z winy Amenhotepa, który ogarnięty jest wręcz do szaleństwa planowaniem rewolucji religijnej – pochłonięty rozmyślaniem o swoim bogu Atonie, nie pozwala sobie na zbliżenie z żoną, gdyż boi się, że rozkosz cielesna jakiej by zaznał, może osłabić jego czujność, tak bardzo mu potrzebną w obliczu zmian jakie chce wprowadzić. Młody władca wywyższa wkrótce publicznie boga Atona, na cześć którego zmienia imię na Echnaton – „Blask Atona", również na jego cześć wznosi nową stolicę, Achetaton – „Horyzont Atona".

 

Właśnie w nowo budowanym mieście dochodzi do spotkania Tatu Hepy z Dżehutimesem, młodym i bardzo uzdolnionym rzeźbiarzem, a pomiędzy dwojgiem ludzi rodzi się wzajemna fascynacja. Oboje związani są z innymi ludźmi, jednak nie są w stanie o sobie zapomnieć i kiedy Dżehutimes niespodziewanie zostaje wybrany na rzeźbiarza popiersia królowej, uczucia biorą górę nad rozsądkiem i rozpoczyna się romans, który niesie z sobą perspektywę straszliwych konsekwencji dla kochanków.

 

„Kochanka..." to interesująca historia, przede wszystkim miłosna, ale moją uwagę zwróciła zdecydowana postać Tatu Hepy, która z dziewczynki zmienia się w pewną siebie i swoich pragnień kobietę, i nie waha się sięgnąć po to, czego pragnie najbardziej. Jest w stanie poświęcić wszystko co ma, byleby tylko zaznać szczęścia z ukochanym mężczyzną, nawet jeśli w głębi duszy jest świadoma, że szczęście to będzie krótkotrwałe, a jego cena wysoka. Kolejną rzeczą, która mnie w książce urzekła, to bardzo rozbudowane tło historyczne. Opisy miejsc i rytuałów, jakie towarzyszą bohaterom, są dość szczegółowe i widać, że zostały stworzone z dużym pietyzmem. Wiele miejsca autorka poświęca na wątek religii w starożytnym Egipcie, wszakże była ona nierozerwalnie związana z władzą jaką posiadali ówcześni królowie, jednak mechanizmy działania świątyń i kapłanów przedstawione są ciekawie, a ja jako czytelnik nie miałam ani przez chwilę wrażenia, że autorka usiłuje zarzucić mnie milionem informacji o wątpliwej przydatności, które w danym momencie nijak miały się do akcji książki.

 

Książkę polecam każdemu, kto ma ochotę na wycieczkę do starożytnego Egiptu – autorka powieści jako przewodniczka po tej epoce sprawdza się bardzo dobrze, zaś przedstawiona przez nią historia słynnej Nefretete to w sumie ponadczasowa opowieść o zawiedzionych marzeniach, obsesji, która prowadzi do rozłamu związku, uczuciu, które silniejsze jest od rozumu. Jeśli kolejne książki autorki będą równie dobre, jeśli nie lepsze, to z przyjemnością po nie sięgnę, niezależnie od czasów, w jakich będą się rozgrywały.

Jezyna22

Victoria Gische jest z wykształcenia i zamiłowania historykiem. Największym zainteresowaniem darzy dzieje Starożytnego Egiptu oraz Średniowiecze. Obecnie mieszka w Siemianowicach Śląskich . W swoim dorobku ma również książkę „Lucyfer. Moja historia".

 

Historia starożytnego Egiptu od lat wzbudza zainteresowanie nie tylko archeologów i badaczy historii. Wiele osób pasjonuje się architektura i kulturą tego kraju, który od zawsze budził podziw odwiedzających. Z ciekawością sięgnęłam po tytuł „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" z dwóch powodów. Po pierwsze ogromnie jest mało w tej chwili na rynku wydawniczym tego typu beletrystyki , a po drugie oprócz klasycznego „Faraona" Bolesława Prusa nie miałam w rękach powieści w tym klimacie napisanej przez rodaka . Przeczytałam wile tytułów lecz autorzy to byli z reguły Skandynawowie lub Francuzi. Był to na przykład niezapomniany „Egipcjanin Sinuhe"( Mika Waltari) czy też cykl „Świetlisty kamień" (Christian Jacq). Te książki czytało się znakomicie, wprowadzały w odpowiedni klimat i skutecznie podsycały ciekawość.

 

Powieść „Kochanka Królewskiego rzeźbiarza" toczy się w czasach rządów Amenthotepa IV, którego bardziej może znamy jako Echnatona. Król Mittani wysyła swoją siedemnastoletnią córkę Tatu – Hepa w celu powiększenia po prostu haremu Amenthotepa III. Młodej dziewczynie nie za bardzo podoba jej się pomysł aby została jedną z wielu żon władcy na dodatek wrogiego kraju. Wszystko się zmienia w momencie jej przybycia do pałacu, stary król umiera a Tatu – Hepa jest adorowana przez młodego następce tronu., który ją poślubia i obejmuje tron jako Echnaton. Od tej pory jego żona przejdzie do historii jako Nefretete. Jest to czas kiedy największe wpływy i władzę w państwie mają kapłani boga Amona. Jednak nowy król marzył o jednym. Pragnął aby głównym bóstwem został uwielbiany przez niego Aton. Przeprowadza reformę religijną, która ma na celu wprowadzenie monoteistycznej wiary w jednego tylko boga. Jako faraon skupia się bardziej na religijnym rozwoju kraju niż na dyplomacji i zagranicznej polityce. Echnaton rzadko był ukazywany na rzeźbach najprawdopodobniej dlatego, że chorował na zespól Marfana ( choroba genetyczna tkanki łącznej charakteryzująca się dużą zmiennością fenotypową) , miała charakterystycznie wydłużoną twarz, szerokie biodra i długie palce u stóp i rąk. Nefretete natomiast była przepiękną kobietą, którą pragnęli uwieczniać w swoich dziełach różnoracy artyści. W czasie długich sesji z jednym z rzeźbiarzy, który dostał polecenie wykonania jej portretu Nefretete zakochuje się z wzajemnością. Do tej pory zaniedbywana przez męża, pragnąca choć trochę urozmaicenia dziewczyna, doświadcza głębokiego uczucia , którego nie sposób ukryć przed innymi...

 

Opowiedziana historia jest dla mnie miłym urozmaiceniem i świetną rozrywką. Autorka w sposób ogromnie obrazowy ukazuje mi świat dla mnie tak odległy lecz dzięki niej coraz bliższy. Z dużą skrupulatnością przedstawia codzienne życie jak i historię miejsca w którym toczy się opowieść. Świetna galeria postaci i różnorodność ich charakterów dobrze dopełnia całości. Sam wątek romansowy przeprowadza sprawnie, choć może czuję jednak jakiś mały niedosyt. Dotyczy to również tła historycznego, który według mnie mógłby być bardziej rozbudowany. Myślę, że przytoczenie większej ilości faktów historycznych na pewno nie zaszkodziłoby lecz wręcz ubarwiło by powieść. Ogólnie jednak bardzo miło spędziłam czas i myślę, że na pewno sięgnę po następny tytuł autorki.

 

Andra

Rzadko zwracam dużą uwagę na nowości wydawnicze, są jednak od tej reguły chlubne wyjątki. Gdy tylko dowiedziałam się, że na polskim rynku ukaże się nowa pozycja obejmująca w swojej fabule dzieje starożytnego Egiptu wiedziałam, że będzie to dla mnie najbardziej wyczekiwana premiera roku. Trzeba przyznać, iż od czasu „Faraona" Bolesława Prusa, polscy twórcy niezbyt często decydują się umieszczać losy swoich bohaterów w epoce faraonów. Tego jakże trudnego zadania postanowiła podjąć się Victoria Gische, która zarówno z wykształcenia, jak i zamiłowania jest historykiem. Z racji zawodu autorki przeczuwałam, że papierowy debiut wydawniczy osadzony wiele stuleci temu, będzie czymś więcej, niż zwyczajnym romansem historycznym, gdzie tło akcji stanowi tylko pretekst dla opisania fikcyjnych zdarzeń. Mimo tego założenia, zostałam niezwykle mile zaskoczona, otwierając pozycję na pierwszej stronie.

 

Zanim przejdę do opisania głównych bohaterów powieści, warto wspomnieć nieco o faraonie Amenhotepie III, który być może miał niebagatelny wpływ na postępowanie swojego syna. Ten władca zrobił, coś w jego czasach niewyobrażalnego, czyli poślubił Teje, która w rezultacie okazała się nie tylko żoną najwyższego dostojnika w państwie, ale też niezwykle wpływową kobietą. Małżonek podobno tak ją ubóstwiał, iż specjalnie dla niej wybudował okazały pałac. Z tego związku wywodzi się Sitamon, (która była późniejszą żoną swojego ojca) oraz dwóch braci: Totmes oraz Amenhotep. Ten ostatni przejął rządy, nim jednak tak się stało, do haremu królewskiego przybyła zjawiskowo piękna Tatu-Hepa.

 

Postać Nefretete od wieków fascynuje archeologów. Jej nieprzeciętna uroda i to, iż została postawiona niemal na równi z faraonem, do dziś jest czymś intrygującym. „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" to swoisty obraz romansu, ale także małżeństwa tej tajemniczej kobiety. Gdy poznajemy główną bohaterkę jest bardzo młodą osobą, która poniekąd czuje się zagubiona w swoim nowym otoczeniu. Niedługo potem faraon umiera, a jego miejsce zajmuje młodszy syn, który jest pod silnym wrażeniem niedoszłej nałożnicy poprzednika. Wkrótce odbywa się ślub i koronacja wysłannika bogów i jego ukochanej. Wydawałoby się, iż tutaj powinna się zacząć sielanka dla Nefretete, która została jednocześnie wyniesiona na piedestał niemal na równi ze swoim mężem. Faraon postanawia jednak skupić się na czymś zupełnie innym, niż szczęście rodzinne. Jego głównym celem stało się przeprowadzenie reformy religijnej, mającej na celu czczenie odtąd tylko jednego boga Atona. W związku z tym priorytetem okazała się budowa nowego miasta o wiele mówiącej nazwie Achetaton (dosł. Horyzont Atona), a sam faraon zmienił przydomek na Echnaton, prawdopodobnie, by wzmocnić nowy kult. Sama idea monoteistycznego bóstwa, wydaje się być wypadkową wierzeń Hebrajczyków, o czym odnajdziemy wzmiankę również na kartkach powieści. Zresztą ukazany faraon zdaje się być owładnięty myślą o nowym bożku i zaniedbując małżeńskie całymi godzinami pisze hymny pochwalne na cześć nowego patrona krainy.

 

Oczywiście, budowa miasta ściągnęła setki robotników i artystów, w tym kolejnego ważnego bohatera opowieści, czyli Dżehutimesa. Ten utalentowany rzeźbiarz przybywa z nadzieją pokazania swoich nadprzeciętnych umiejętności. Początkowo nikt nie przydziela mu pracy marzeń, lecz po pewnym czasie los się do niego uśmiecha i zostaje odesłany do zdobienia kolumn nowego pałacu. Któregoś ranka młodzieniec jest tak zajęty swoją pasją, iż nie zauważa pochodu Echnatona, który osobiście zapragnął ujrzeć realizację swojego ulubionego projektu. Zajęty nadawaniem kształtu kawałkowi marmuru artysta na początku nawet nie wie, że obserwująca go wówczas dziewczyna, diametralnie odmieni jego życie, wprowadzając w nie zarówno uczucie zachwytu, jak i niebezpieczeństwa.

 

Biorąc do ręki ten tytuł całkowicie nie spodziewałam się, iż otrzymam tak porywającą i dopracowaną powieść. Trzeba przyznać, że wątek miłosny jest tu niezwykle mocno zarysowany i wydaje się, że temat reformy religijnej jest tylko pretekstem, żeby ukazać obsesję władcy Egiptu i jego konflikt z kapłanami. Cały aspekt historyczny wydaje się być umiejętnie ukryty w losach bohaterów, którzy są stworzeni bardzo autentycznie. Niemal każda postać ma w sobie zarówno dobre, jak również złe cechy, stąd wiele razy możemy być zaskoczeni jej postępowaniem.

 

Autorka zwróciła dużą uwagę na fakty historyczne, dlatego nawet opisując wygląd wizerunku rzeźby twarzy Nefretete, widzimy odwołanie do odkryć archeologicznych Ludwika Borchadta. Odczułam jednak minimalny niedosyt, jeśli chodzi o opis napadu Habiru na Egipt. Być może dzięki temu tę pozycję może przeczytać ktoś zainteresowany wyłącznie motywem miłości nawet, jeśli historia go nudzi.

Joko

Na „Kochankę królewskiego rzeźbiarza" natknęłam się przypadkiem. Wygrałam ją w konkursie zorganizowanym przez samą autorkę. Korzystając z okazji chciałabym podziękować Victorii Gische za jego zorganizowanie, a Wydawnictwu Bellona za sponsorowanie nagród.

 

Zawsze lubiłam historię, więc z ogromną ciekawością przeczytałam tę pozycję. I nie zawiodłam się. „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" poruszyła mną do głębi.

 

Opowieść rozpoczyna się od przybycia młodziutkiej Tatu-Hepy do pałacu faraona, który miał ją poślubić. Jednak stary król umiera, a jego następcą zostaje Amenhotep. Młodzieniec jest oczarowany urodą Tatu-Hepy, zbliża się do niej i zaprzyjaźnia z nią. Zwierza się dziewczynie ze swoich planów – chce wprowadzić monoteizm, czyli wiarę w jednego boga, Atona. Buduje nowe miasto, które ma stać się siedzibą królewską oraz stawia świątynie dla uwielbianego przez siebie boga. Sam dogląda prac i zabiera tam Tatu-Hepę, aby pokazać jej rodzące się na pustkowiu miasto.

 

Tam Tatu-Hepa poznaje młodego rzeźbiarza. Rozmawiają ze sobą przez chwilę i ta krótka rozmowa zapada w pamięć tej dwójki. Oboje przez długi czas nie potrafią o sobie zapomnieć. Nie zmienia tego nawet fakt, iż każde z nich wstępuje w związek małżeński – Tatu-Hepa poślubia Amenhotepa, natomiast Dżehutimes córkę zarządcy nowego miasta, Achetaton, i jest z nią szczęśliwy. Jednak czasem chłopak wraca myślami do dnia, w którym był tak zajęty zdobieniem kolumn nowego pałacu, że nie zauważył przyjazdu faraona. Do dnia, w którym poznał piękną, młodą i tajemniczą kobietę. Stara się być dobrym mężem, dba o żonę i darzy ją uczuciem. Mimo to jego spokojne życie zostaje zburzone, kiedy do Achetaton przybywa król z małżonką, Nefretete i Dżehutimes zostaje zatrudniony do wyrzeźbienia popiersia królowej.

 

Tatu-Hepa, która po ślubie z Amenhotepem zmieniła imię na Nefretete, nie czuje się dobrze w tym małżeństwie. Jest młodą i piękną kobietą, potrzebującą czułości i miłości. Jednak małżonek odmawia jej tego, wynosząc ją na piedestał bóstwa i unikając zbliżeń fizycznych, które w jego mniemaniu byłyby bałwochwalstwem.

 

(...) Dla mnie jesteś jak Aton. Rozumiesz? Jak Aton!(...)

 

Traktuje żonę jak bóstwo, oddaje jej cześć i kocha ją czystą miłością, nie mogąc jej tknąć tak, jak mąż dotyka żony i za każdym razem, kiedy czuje pokusę, ucieka od niej, nie widząc, że swoim postępowaniem ją krzywdzi. Rani ją jeszcze bardziej, gdy postanawia wziąć sobie drugą żonę i mieć z nią dziecko.

 

(...) Nie, niedoczekanie! Krzyknęła w duchu. Rozmowa z Echnatonem pozbawiła ją wszelkich wątpliwości. Pomyślała, że deklaracją o swoim drugim małżeństwie, zwolnił ją z wierności, jaką sama mu ofiarowała.(...)
Od tej chwili nie miała już wątpliwości i postanowiła uwieźć zakochanego w niej Dżehutimesa, nie zważając na to, iż w ten sposób krzywdzi jego żonę.

 

Postać Nefretete fascynuje archeologów od wielu wieków. Najbardziej ich intryguje jej wielka uroda oraz fakt, iż została postawiona niemal na równi z faraonem. „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" przybliża nam postać królowej Nefretete i jej nieszczęśliwe małżeństwo.

 

Autorka doskonale buduje portrety psychologiczne głównych bohaterów. Ich charakterystyka jest zwięzła i rzeczowa, ogranicza się do cech, mających znaczenie dla rozwoju fabuły. Nie jest jednak ani uboga, ani powierzchowna – wręcz przeciwnie.

 

 

Bardzo przekonujący jest portret samego Echnatona. Poznajemy go jako wrażliwego idealistę, zanurzonego we własnym świecie. Idealistę, który rezygnuje z fizycznej miłości do żony, gdyż obawia się, iż odsunie go to od Atona. Echnaton jest zdecydowany przeprowadzić reformę religijną wbrew piętrzącym się trudnościom i zagrożeniom ze strony niezadowolonych z tych zmian kapłanów.

 

Nefretete została nam przedstawiona jako piękna kobieta, która walczy ze sobą, aby dochować wierności mężowi. Jednak po wielokrotnych ucieczkach małżonka i czując się przez niego skrzywdzona, poddaje się i nawiązuje romans z przystojnym rzeźbiarzem, poznanym w czasie swojej pierwszej wizyty w Achetaton.

 

Na uwagę zasługują także dobrze przedstawione rozterki Dżehutimesa, który ostatecznie również uległ uczuciom i zdradził żonę, nie potrafiąc opierać się dłużej pięknej Nefretete.

 

„Kochanka królewskiego rzeźbiarza" jest romansem z tłem historycznym. Miłość bohaterów jest doskonale wpleciona w panoramę starożytnego Egiptu. Jednak wydarzenia tamtych czasów nie przytłaczają fabuły powieści, a jedynie ją podkreślają.
Podsumowując, „Kochanka królewskiego rzeźbiarza" jest lekturą godną polecenia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial