Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Mariska Z Węgierskiej Puszty

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Mariska Z Węgierskiej Puszty | Autor: Consilia Maria Lakotta

Wybierz opinię:

Jezyna22

Niestety niewiele mam wiadomości dotyczących historii Węgier, tym chętniej sięgnęłam po ten tytuł. Bardzo zaciekawiła mnie już sama autorka Consilia Maria Lakotta, której życiorys mógłby posłużyć za kanwę ciekawej powieści czy filmu. Żyła w latach 1920 -1998 a urodziła się jako jedne z syjamskich bliźniąt , zrośniętych ze sobą skroniami. Jedno dziecko niestety umarło a drugie poświęcono Matce Dobrej Rady Mater Bonii Consilii. Maria Lakotta została dotknięta paraliżem lewej strony twarzy. Od dzieciństwa pisała wiersze i deklamowała je pokazując tylko zdrową część twarzy. Wychowała się wśród dbającej, kochającej rodziny. Była osobą niezwykle ambitną i udało jej się osiągnąć to, czego pragnęła najbardziej. Publikować swoje książki. W 1945 roku ukazują się jej pierwsze teksty, w których bohaterami były postacie z Pisma Świętego czy dotyczyły historii kościoła. Ważnym tematem był dla niej również obraz ludzi wierzących, walczących z przeciwnościami losu. Książki wydane w Polsce to między innymi : „Nocna rozmowa", i „Córki Nipponu nie płaczą". Są to tytuły zupełnie mi nie znane ale po lekturze „Mariski z węgierskiej puszty" na pewno po nie sięgnę.

 

Puszta co to takiego ? Rozległy step na Wielkiej Nizinie Węgierskiej – już na wstępie okazało się, że moja wiedza geograficzna dotycząca Węgier niewiele różni się od historycznej. Zajmijmy się jednak Mariską i jej naprawdę niełatwymi losami. Rok 1910, wieś rządzona przez hrabiego Gezy von Czolny. Mariska udaje się do niego po zgodę na swój ślub z Jarosem pracującym jako koniopas. Obydwoje są wieloletnimi, bardzo dobrymi pracownikami, i hrabia nie chce ich stracić. W sukurs idzie im jednak jego córka Juliska, potajemnie kochająca brata Jarosa – Gabora. (związek ten okaże, się ogromnie trudny dla obojga, to nie jest czas historyczny dobry na aż tak mezalianse ). Wątki książki obejmują lata 1910- 1953. Razem z bohaterami jesteśmy świadkami rozpoczęcia zarówno I jaki i II wojny światowej, okupacji hitlerowskiej ,wkroczeniu Armii Czerwonej i nadejścia komunizmu. Na tle tych wydarzeń historycznych obserwujemy losy dwóch par. Autorka świetnie nakreśliła postacie bohaterów. Mariska to prosta, bardzo wierząca kobieta. Swój los znosi z pokorą lecz również z ogromną siłą wewnętrzną. Jaros nie jest szczęśliwy bez koni, na domiar złego z wybuchem I wojny światowej wyrusza na front a przeżycia stamtąd ogromnie zmieniają go jako człowieka. Ich syn Michael, czuje powołanie, pragnie zostać księdzem. Ważną rolę w powieści odgrywają jego osobiste dylematy jako już księdza, spowodowane istotą kapłaństwa jak również polityką antyklerykalną , i antyludzką jaka panowała wtedy na Węgrzech. Trzeba tu dodać, że autorka swą powieść dedykowała matkom kapłanów, zdając sobie sprawę z tego jak trudne jest czasem dla nich powołanie swojego dziecka.

 

Muszę przyznać, że gdy czytałam o początkach, a później w ogóle o komunizmie na Węgrzech, zdecydowanie przypominały mi się losy Polski. Represje jak i sposób prowadzenia rządów przez władzę były momentami bliźniaczo podobne.

 

Ciekawy jest język, którym napisana jest powieść, na początku sprawiał mi małą trudność, lecz w trakcie czytania już kompletnie nie zawracałam na niego uwagi. Na pewno jest to też niemała rola tłumacza,- Jacka Jurczyńskiego SDP, aby treść była przedstawiona w formie odrobinę staroświeckiej, co jeszcze lepiej wprowadza w klimat opisywanych zdarzeń.

 

Naprawdę warto poznać historię Mariski a tym samym losy naszych sąsiadów. Zdecydowanie polecam.

Katarzyna Meres

Puszta. Pewnie zastanawiacie się, co to takiego - jest to step na Wielkiej Nizinie Węgierskiej w dolinie Cisy. W małej chatce mieszka tam Mariska, kobieta tak bardzo charakterystyczna, że mimo zamkniętej książki nadal w głowie pojawia mi się jej obraz, słyszę jej głos, widzę ją przed swoimi oczami. Węgry... To piękny kraj. Każdy naród przeszedł bądź przechodzi ciężkie i ważne czasy, które zmieniają ludzi i pozostawiają piętno zniszczeń, ale i nadzieję na to, że los się wkrótce odmieni, że nastaną dobre dni.

 

Początek 1900 roku, mała wioska, w której władcą jest hrabia von Czolny. Człowiek, który bezwzględnie nie pozwala na małżeństwo prostej kobiety Mariski z Jarosem Vargasem, posłusznym i oddanym pracownikiem. Jego brata Gabora - porywczego buntownika łączy miłość do Juliski, córki hrabiego, lecz i ten związek nie ma żadnych szans. Czy hrabia pozwoliłby ukochanemu dziecku na małżeństwo z prostym chłopem, który potrafi jedynie grać na skrzypcach? To nie jedyne zagadnienia, które przewijają się przez powieść. Mamy w niej ukazane także cierpienia węgierskiego narodu na skutek wojny i zajęcia kraju przez Rosjan. Akcja nie obejmuje tylko życia starszego pokolenia - Mariski oraz Juliski - zahacza także o losy ich ukochanych długo wyczekiwanych dzieci, które borykają się z jeszcze większymi problemami, niż ich rodzice.

 

Mamy tutaj kilku bohaterów, którzy wysuwają się na pierwszy plan. Na szczęście czytelnik nie gubi się w postaciach, a każda z nich jest zróżnicowana, dzięki czemu nie pozostają one monotonne. Ich kreacja bardzo mi się spodobała, bujny charakter Gabora, Juliski i Ilonki; prosty i spokojny Jarosa oraz silny i niezłomny Mariski. Ta ostatnia najbardziej skradła moje serce, mimo iż pochodziła z prostego ludu, to posiadała w sobie niezwykłą mądrość, rozumność i chęć niesienia pomocy. Lubię, kiedy akcja powieści rozciąga się przez wiele lat, bo dzięki temu mogę zaobserwować, jak zmieniały się postawy bohaterów.

 

Warto zaznaczyć, iż w książce występuje nie tyle, co wątek, ale tło historyczny; na którym wyłaniają się fabularne wydarzenia z życia naszych bohaterów. Ten aspekt nie nuży i nie staje się przytłaczający, czego się obawiałam na początku powieści. Cieszę się, że było mi dane w ten ciekawy sposób poznać historię tak uroczego kraju.

 

Autorka zachwyciła i ujęła moje serce bardzo oryginalnym językiem, dogłębnym opisem przeżyć bohaterów, a także barwną charakterystyką krajobrazu. W książce występują nawiązania do Boga, bowiem Michael, syn Mariski porzuca swoją towarzyszkę zabaw Ilonkę, zakochaną w nim córkę Juliski, czym łamie jej serce. Zostawia on matkę i dzięki pomocy Gabora wstępuje do seminarium. Staje się przykładnym księdzem, który pragnie pomagać ludziom, sam także zmaga się z wieloma troskami. Te religijne nawiązania mnie w ogóle nie przeszkadzały, nie były sztucznie wplecione w fabułę, co zasługuje na wielki plus.

 

"Mariska z węgierskiej puszty" to książka ukazująca, jak na początku XX wieku wyglądało życie mieszczańskie i chłopskie. Powieść pokazuje, iż większość ludzi zawierała małżeństwa nie ze względu na łączące ich uczucie, lecz ze względu na rozsądek. Książka ukazała mi kilka różnych postaw względem swojej ojczyzny - patriotkę Juliskę, która wybiera miłość do narodu, zamiast migranta Gabora, który marzy o podróży; pomocną Mariskę podczas prześladowań oraz lojalną Ilonkę względem Michaela. Autorka zrobiła to w świetny i intrygujący sposób.

 

W ciągu lektury towarzyszyło mi wiele emocji. Współczułam bohaterom i potrafiłam się z nimi utożsamić, co cenię sobie w książkach. Żal mi było Juliski, która nie mogła spełnić swojej wielkiej miłości i do końca życia kochała tylko jednego mężczyznę. Jako że historia lubi się powtarzać, to samo spotkało jej córkę, Ilonkę. Cieszę się, że mogłam zapoznać się z tą fantastyczną powieścią, która wciąga i zachwyca. Dzięki niej odkryłam zupełnie inny kraj oraz odmienną rzeczywistość. Żałuję, że tak niewiele mogę Wam opowiedzieć o tej książce, ale chcę, abyście sami po nią sięgnęli, bo zapewniam Was, że warto. Zdradzę Wam jeszcze, że koniec mnie zaskoczył, gdyż do ostatniej kartki miałam nadzieję, że mimo wszystko wydarzenia potoczą się zupełnie inaczej...

 

Muszę jeszcze zaznaczyć, że w książce znajdziemy kilka węgierskich słówek, które tylko nadają jej realizmu. Wydanie tej książki także zasługuje na pochwałę - żółty papier, duża czcionka oraz odpowiednia interlinia sprawiają, że czyta się ją szybko, a wzrok się nie męczy. W książce nie zauważyłam żadnymch błędów. To już moja czwarta książka od Wydawnictwa M i w każdej doceniam nienaganną korektę i staranne wydanie.

 

"Mariska z węgierskiej puszty" to piękna opowieść o sile miłości - do narodu, kobiety, mężczyzny, dzieci. To powieść o tym, jak ludzie radzą sobie z nieszczęściami, jakie na niego spadają - utratą bliskiej osoby, samotnością, trudnymi wyborami. To powieść o radzeniu sobie z wojną, z jej skutkami, z oprawcami... To po prostu piękna opowieść o życiu. Mam nadzieję, że wystarczająco zachęciłam Was do zapoznania się z tą powieścią.

Awiola

"(...) każdy czikos wie, że w polu, na bezmiarze puszty, ciągle spoczywa na nim wzrok Stwórcy, tylko...".

 

Piękna dziewczyna na okładce i nieznane mi dotychczas słowo "puszta" - to pierwsze, co nasunęło mi się po wzięciu do ręki książki autorki, której warsztat pisarski udało mi się poznać przy okazji innego jej dzieła. Po lekturze, wiem już co oznacza węgierska puszta, i wiem również, że współczesna historia narodu węgierskiego jest bardzo zbliżona do naszych polskich, dziejów. Cieszę się, że miałam szansę poznać jej kawałek, i to w takim, wybornym stylu.

 

Narodziny Consilii Marii Lakotty były dość nietypowe, gdyż przyszła na świat jako jedna z syjamskich bliźniaczek zrośniętych skroniami, z których drugie dziecko zmarło po kilku godzinach od urodzenia. Autorka w wieku dziesięciu lat recytowała wiersze przy akompaniamencie muzyki, zasłaniając lewą stronę twarzy, która była sparaliżowana. W jej powieściach możecie znaleźć postacie zaczerpnięte wprost z Pisma Świętego i historii Kościoła. Autorka zmarła w 1998 r.

 

Węgry, początek XX wieku – Mariska ma trzydzieści dwa lata i od trzynastu last czeka na zamążpójście. Jej wybrankiem jest czikos - Jaros Vargas, który nie potrafi wywalczyć od rządcy majątku zgody na małżeństwo, a tym samym opuszczenia dotychczasowej pracy i objęcia pieczą rodzinnej gospody u brzegu Cisy. Obrotna Mariska, przy pomocy córki rządcy, uzyskuje zgodę na małżeństwo, rozpoczynając tym samym nowe życie. Życie naznaczone dwiema wojnami światowymi, śmiercią, urodzeniem dzieci, trudnymi wyborami dotyczącymi ojczyzny i sprawiedliwości społecznej.

 

"Mariska z węgierskiej puszty" to wielowymiarowa powieść obyczajowa, której akcja dzieje się w latach dość burzliwych dla Węgier i również dla całego świata (okres od 1910 r. do 1953 r.). Consilia Maria Lakotta na przykładzie rodziny Vargasów przedstawia kondycję społeczno-obyczajową ówczesnego narodu węgierskiego. Muszę przyznać, że to chyba płaszczyzna, która najbardziej przemawiała do mnie podczas lektury tej książki, bowiem dotąd miałam mówiąc delikatnie – mgliste pojęcie o historii tego kraju. Autorka z niezwykłą dbałością o wszelkie szczegóły przedstawia czytelnikowi naturę węgierskiej prowincji z początków XX wieku, jej folklor i prostotę zwykłych ludzi, ale także stosunki panujące pomiędzy bogatymi ziemianami, a biedotą i późniejsze zmiany, jakie zachodzą w tym rozwarstwionym społeczeństwie. To właśnie ta płaszczyzna w powiązaniu z wydarzeniami historycznymi, tak bardzo przypominała mi naszą polską historię, naznaczoną barbarzyństwem II wojny światowej i panowaniem komunizmu nieodłącznie związanego z wieloma represjami na zwykłych obywatelach. Myślę, że dla takich czytelników jak ja, mających mgliste pojęcie o historii Węgier, książka Consilii Marii Lakotty ukazująca kawałek zbeletryzowanych dziejów tego państwa, jest lekturą idealną - idealnym wstępem do dalszego zgłębiania tego tematu.

 

Niewątpliwie jedną z głównych zalet powieści, oprócz płaszczyzny historycznej i społeczno-obyczajowej, jest kreacja poszczególnych bohaterów, którzy niczym z krwi i kości mogliby istnieć w prawdziwym świecie Węgier XX wieku. Odważna i uczciwa Mariska, artystyczna dusza Gabora, który potrafił wyrwać się z biedy i zaczął żyć według własnych zasad, dumna Juliska i miotający się we własnych przekonaniach syn Mariski i Jarosa – Michael. Autorka to właśnie jemu – Michaelowi poświęciła drugą część swojej powieści, pokazując skazaną na klęskę walkę z nowym ustrojem. Podział książki na dwie części, czyli swoista wymiana pokoleniowa to w mojej opinii dobry zabieg, chociaż nie ukrywam, że liczyłam na większe poświęcenie uwagi przez autorkę tytułowej bohaterce.

 

Consilia Maria Lakotta przedstawiła trudne losy narodu węgierskiego, które z pewnością wywołają w czytelnikach wiele emocji. Mariska jako przedstawicielka tysięcy prostych, węgierskich kobiet, dla których życie nie było łatwą drogą, stanowić będzie niezaprzeczalny symbol wiary i niezłomności. Puszta to od dzisiaj dobrze znane mi słowo, pachnące trawą i końmi, a "Mariska z węgierskiej puszty" to cenny obraz w literaturze, który po prostu warto znać.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial