Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Shit! Rok W Brukowcu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Joanna Żebrowska
  • Tytuł Oryginału: Shit! Rok W Brukowcu
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 302
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145 x 210 mm
  • ISBN: 9788393385003
  • Wydawca: Joanna Żebrowska
  • Oprawa: Miękka
  • Ocena:

    5/6

    4/6

    4/6

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Shit! Rok W Brukowcu | Autor: Joanna Żebrowska

Wybierz opinię:

Natula

Zastanawiam się, czy jest ktoś kto nigdy nie czytał brukowca. Szmatławiec (określenie niezbyt piękne, ale jak najbardziej trafne) to ani ambitna prasa, ani szczególnie interesująca, ale przyciąga oko. Kolorowe zdjęcia na pół strony, ekspresyjna mimika modeli i szokujące tytuły powodują, że co niektórzy wyciągają łapki po tę odrealnioną gazetę. Chciał nie chciał, kupiec się znalazł czyli mechanizm kreowania rzeczywistości przez tabloidy jak najbardziej się sprawdził, a' propos ostatnio mało wiarygodna afera z seks kasetą Adele, opublikowana przez francuski tabloid całkiem nieźle wpłynęła na sprzedaż gazety... hmm do czego to zdolni są żurnaliści pozbawieni moralności i sumienia?.

 

O tego typu sztuczkach i kombinacjach, krótko, o nieetycznych działaniach brukowej prasy opowiada powieść Joanny Żebrowskiej „Shit! Roku w brukowcu". Nie jest to książka, której treść pochodzi z kosmosu gdyż Pani Joanna jest dziennikarką, swego czasu pracowała m.in. w „Życiu Warszawy" , „Dzienniku Polska – Europa – Świat" i w tabloidach, współpracowała z „Rzeczpospolitą", TVP i TVN, a obecnie wykłada na WDiNP UP. Nie ulega wątpliwości, że owa praca zrodziła się z doświadczeń autorki i jest prześmiewczą historią obnażającą tajnik pracy tabloidów, gdzie inwencja twórcza to podstawa pracy dziennikarskiej.

 

Do jednego ze znanych brukowców trafia Edyta, absolwentka studiów dziennikarskich. Młoda kobieta marzy o karierze w poważnej prasie, niestety trudna rzeczywistość pozbawia ją złudzeń, chwilowo rezygnuje z ambitnych planów, chowa dumę do kieszeni i zaczyna pracę w tabloidzie. Jak się okazuje zajęcie wymaga pomysłowości i sprytu gdyż prawda mało kogo interesuje. Gazeta oszukuje czytelnika, kreuje wydarzenia, dość często posuwając się do prowokacji. Edyta będzie musiała stanąć na głowie, żeby sprostać wymaganiom swojego szefa, jej nerwy będą na granicy wytrzymałości tym bardziej, że intensywnych wrażeń nie tylko dostarcza jej praca, ale też boski Rafał.

 

Jak wcześniej wspomniałam „Shit! Roku w brukowcu" to satyra na świat tabloidów. Autorka wyśmiewa i kpi sobie z wszechobecnego szału na tanią sensację, jednocześnie ukazuje pracę tabloidów w krzywym zwierciadle. Przerysowuje bohaterów, nadaje im komiczne nazwiska, np. Satanowski – despotyczny, zakręcony szef brukowca, Piórko – nasza młoda adeptka dziennikarstwa. Postać Edyty, jak i innych bohaterów niekiedy jest wręcz karykaturalna, przesadna w wyglądzie czy zachowaniu, cel w tego typu zabiegach jest jednoznaczny, służy ośmieszeniu i wyolbrzymieniu danego zjawiska czy bohatera. Książkowe postacie w połączeniu z współczesnym społecznym tłem, tworzą bardzo oryginalne zestawienie, które potrafi ubawić czytającego, a poza tym skłonić do zastanowienia się nad mechanizmem, który tworząc fikcyjną rzeczywistość i opierając się na tanich chwytach – odwołujących się do podstawowych emocji - wykorzystuje swoich czytelników.

 

„Bo jest taka sytuacja, że od kilku dni spada nakład, to znaczy generalnie ludzie ostatnio kupują mało gazet, ponieważ w kraju nic się nie dzieje. My na szczęście mamy tę przewagę nad innymi, że możemy kreować wydarzenia"

 

Jasna sprawa, jakiś dosadny artykulik, niekoniecznie prawdziwy, trochę erotyki, trochę szokujących fotek, mało tekstu i numer poszedł.

 

Joanna Żebrowska zachwyca lekkością swojego stylu, poza tym sprawnie bawi się treścią - jak choćby celowe przekręcanie nazw miejsc, czy wykropkowane przekleństwa, które są według mnie bardzo ciekawym akcentem, w końcu prasa lubi sobie to i owo wykropkować, szczególnie wulgaryzmy.
Książkę czyta się bardzo sprawnie. Krótkie, dynamiczne rozdziały narzucają tempo, poza tym spora dawka humoru i cynizmu sprawia, że powieść można „połknąć" dosłownie w jeden wieczór. „Shit! Roku w brukowcu" to świetna, zabawna lektura - z interesującą okładką charakterystyczną dla sztuki pop–art - napisana z przymrużeniem oka, a do tego zdradzająca tajniki pracy bulwarówki. Czy może być lepsze zestawienie?, pewnie i może, jednak mnie wciągnęła ta kpiarska i oryginalna powieść. Bardzo polecam.

.

Miqa

Kiedy tylko stanęła przede mną możliwość zrecenzowania książki Joanny Żebrowskiej o bardzo intrygującym tytule „Shit! Rok w brukowcu" od razu się zdecydowałam. Jak pisze autorka „główną ideą tej książki nie jest bowiem wierne odtworzenie wydarzeń, lecz prowadzenie czytelnika po meandrach tabloidowgo światka, który za główny cel stawia sobie walkę o „hit" za wszelką cenę."

 

Książka została podzielona na 22 rozdziały, z których każdy jest bardzo ciekawie zatytułowany (tytuł rozdziału odnosi się do jego treści). Narratorką jest Edyta, główna bohaterka książki.

 

Edyta Pióro to młoda, ambitna freelancerka marząca o karierze dziennikarskiej. Kobieta chce zostać respektowaną publicystką jakiegoś znanego magazynu. Niestety z powodów finansowych musi porzuć na chwilę swoje marzenie i zatrudnić się w brukowcu o wątpliwej renomie. Ta chwila będzie stanowiła moment przełomowy w jej życiu. Praca w brukowcu będzie stanowiła codzienne wyzwanie, którego celem jest wymyślanie najdziwniejszych historii. Wszystko nagle wywróci się do góry nogami. Rafał Różycki, jej chłopak nie poświęca jej należytej uwagi, na dodatek przyjaciel Piotr zaczyna się dziwnie zachowywać, co będzie spowodowanego jego nietypową chorobą. A gdyby tego było mało to na horyzoncie pojawi się tajemniczy amant przesyłający Edycie liczne wiadomości oraz przypadkowo poznany namolny Łukasz z dyskoteki.

 

„[...] praca [...] odbiła się negatywnie na mojej psychice. [...] Zmieniła mi się osobowość, a mówiąc wprost, sfiksowałem."

 

Jak potoczą się losy Edyty? Czy jej marzenie o publikowaniu swoich tekstów na łamach znanych magazynów dla kobiet będzie musiało całkowicie zniknąć z jej głowy? Czy odnajdzie swoje miejsce w życiu oraz ustabilizuje się razem z partnerem na zawsze?

 

Przyznam, że momentami główna bohaterka mnie strasznie irytowała. Ale tutaj trzeba dać dużą pochwałę autorce za zdolność obserwacji. Wszystkie zachowania, które Edyta przejawiała, są nam kobietom, mniej lub bardziej znane z własnego życia. Dodatkowym plusem są pozostałe postaci, bardzo dokładnie wykreowane, momentami nawet karykaturalne (członek redakcji głuchawy Kapelusznik). Działalność gazety była dla mnie jednocześnie absurdalna, ale tak bardzo realistyczna, że zastanawiam się jak my, ludzie, możemy takie coś czytać... Dlatego ta książka jest nie tylko satyrą na świat tabloidów, ale również na polskie społeczeństwo.

 

Joanna Żebrowska kieruje swoją książkę głównie do osób młodych, jednak każdy, kto tylko zechce przeczytać tę zabawną i jednocześnie dającą do myślenia książkę, z pewnością wciągnie się w szalone losy głównej bohaterki. Przyznam, że podoba mi się ta lekka powieść napisana przystępnym językiem. Książkę czyta się szybko, akcja bawi, wciąga i zmusza do refleksji. Polecam wszystkim!

madmad35

Joanna Żebrowska ukończyła studia na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie obecnie wykłada. Pracowała w wielu gazetach i tabloidach, stąd świetna znajomość pracy w mediach. W 2011 roku ukazała się jej pierwsza książka, będąca satyrą na świat tabloidów - „Shit ! Rok w brukowcu".

 

Główną bohaterką powieści jest Edyta Pióro. Młoda, ambitna dziennikarka, marząca o zrobieniu kariery w jakiejś popularnej gazecie. Niestety od skończenia studiów nie znalazła wymarzonej pracy i zatrudnia się w redakcji gazety HIT. Jest to typowy brukowiec szukający sensacji, a gdy życie takich akurat nie serwuje, sam sobie je wymyśla.

 

„Prawda bowiem była taka, że praca w „Hicie" nijak się miała do tego co naprawdę chciałam robić w życiu. Od podstawówki marzyłam o tym by zostać publicystką poważnej gazety. Chciałam występować w telewizji w roli komentatora, wzbudzić podziw znajomych, rodziny oraz byłych chłopaków, którzy wzgardzili moimi wdziękami. Z tą nadzieją poszłam na dziennikarstwo wbrew rodzicom, którzy nigdy nie wierzyli w mój talent i naciskali, abym wybrała prawo." s. 8

 

Praca w tej gazecie będzie stanowiła dla Edyty bardzo duże wyzwanie i będzie musiała poświęcić jej wiele swojego dotąd wolnego czasu. Pozna pracę dziennikarza od każdej strony. Przyjdzie jej pisać artykuły o dziwnej tematyce, czasami zmuszając ją do angażowania w swoją pracę sąsiadów i znajomych. Jej praca nie miała więc nic wspólnego z pisanie profesjonalnych reportaży. Pisała tylko po to by HIT, mógł dostarczyć swoim czytelnikom fascynujących informacji na temat np. psa który zjadł zatrute buty i zdychał na rękach właściciela, o kocie który lubił wyskakiwać z balkonu i właścicielka uszyła mu spadochron by się nie zabił, a gdy poczytność gazety spadała zawsze można było wymyślić kolejne pojawienie się UFO w mieście. Tematyka wręcz pasjonująca, czyż nie?

 

Życie osobiste Edyty początkowo też się nie układa. Ponieważ praca ją coraz bardzie absorbuje nie ma czasu na spotkania ze swoim chłopakiem Rafałem, co staje się przyczyną ich rozstania. Zresztą chyba dobrze bo jak sama Edyta przyznała nigdy nie czuła się swobodnie w towarzystwie swojej „miłości". W życiu młodej dziewczyny pojawi się tajemniczy amant wysyłający jej anonimowe listy, namolny chłopak z dyskoteki o imieniu Łukasz, oraz Piotr który dla Edyty przeszedł wielką przemianę.

 

Jak potoczą się losy bohaterki musicie przeczytać sami, gdyż zbyt dużo szczegółów Wam zdradzić nie chcę.

 

Książka napisana z dużym poczuciem humoru. Odkrywa tajniki pracy tabloidów i dziennikarzy biegających za sensacją. Jeśli tak wygląda faktycznie praca w gazecie typu „Super Ekspres" to nie dziwię się, że znane osobistości ze świata telewizji, filmu czy piosenkarze, tak bardzo nie lubią dziennikarzy.

 

„Bo jest taka sytuacja, że od kilku dni spada nakład, to znaczy generalnie ludzie ostatnio kupują mało gazet, ponieważ w kraju nic się nie dzieje. My na szczęście mamy tę przewagę nad innymi, że możemy kreować wydarzenia"
Powieść czyta się bardzo fajnie. Dynamiczna akcja, realistyczne wydarzenia i postacie, sprawiają, że książkę przeczytacie jednym tchem. To co mnie irytowało to chyba sama bohaterka. Ja bym już dawno porzuciła taką pracę, a ona wciągała się w te „bzdety" coraz bardziej, nie potrafiła też ustatkować się uczuciowo. Co pojawiał się jakiś mężczyzna, który okazywał jej choć trochę zainteresowania już się zakochiwała. No, ale to są uroki młodości. Zresztą większość zachowań postaci jest przerysowana,( moim zdaniem), więc może też inaczej ja odebrałam relacje damsko-męskie opisane w książce

 

„Shit..." to fajne czytadło, zachęcam więc do lektury tej powieści. Mnie bardzo zaskoczyła ta książka. Chociaż osobiście nie czytam brukowców, to wiem, że po lekturze książki Pani Joasi na pewno nie sięgnę po tego typu gazety, bo nie wiadomo co tam jest prawdą a co nie.

Alicja Liddell

Co to znaczy „w sposób kreatywny traktować rzeczywistość"? Jak wygląda praca w tabloidach? W końcu, jak wygląda „od kuchni" proces wydawania artykułów w brukowcu?

 

Czytelnicy nie tylko dostaną odpowiedź w książce Joanny Żebrowskiej, ale wejdą w ten komiczny świat dzięki bohaterce, młodej freelancerce, absolwentce dziennikarstwa, którą los rzucił w objęcia „Hitu", gazety kreującą wspomnianą rzeczywistość. Jej zadaniem będzie przetrwać w tym irracjonalnym świecie. W dodatku trzeba jej będzie się odnaleźć w życiu prywatnym, który również funduje jej niespodzianki.

 

Autorka przyznaje, że książka powstała na podstawie jej własnych doświadczeń. Odkrywa prawdziwe oblicze pracy dziennikarzy brukowych pism. Tym samym skłania do refleksji nad autentycznością serwowanych nam, czytelnikom, informacji. Przykładem może być „Światowy Dzień Szczytowania Seksualnego", który został wyssany z palca. Bo nie ważne są „prawdziwe informacje". Ważne są rubryki, czytelnicy (koniecznie niż społeczny, najlepiej tacy, którzy mają kundle, dachowce, ubierają się w lumpeksach, nie przywiązują wagi do pięknych słów, szukają tekstów ze zdjęciami, które urozmaicą im czas między nie atrakcyjną pracą a gotowaniem grochówki na tydzień). Taki człowiek, według dziennikarzy, zadowoli się ochłapem, czymś, co na chwilę oderwie go od rzeczywistości. Nie ważne, na ile będzie to informacja prawdziwa, a na ile nie. Niech będzie hitem. To wystarczy.

 

Książka Joanny Żebrowskiej przede wszystkim bawi. Jest naszpikowana rewelacyjnym humorem, który jest największą jej zaletą. Przypomina Dziennik Bridget Jones J.H. Fielding i Merde! Rok w Paryżu S. Clarke'a. Autorka przedstawia świat Edyty, głównej bohaterki w sposób dynamiczny, wciągający. Warto sięgnąć po tą pozycję, choćby po to, by umilić sobie czas i móc się pośmiać z prób (często udanych) „wykreowania rzeczywistości" i sprzedania ich we wspomnianym tabloidzie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial