Medziks1
-
"Katarzyna Zyskowska-Ignaciak urodziła się dość niedawno, a jednak w innej epoce - gdy nie było telefonów komórkowych, a ludzie mieli dla siebie mnóstwo czasu. Jest absolwentką marketingu oraz dziennikarstwa i być może odniosłaby spektakularny sukces w obu tych dziedzinach, gdyby nie nagłe przyjście na świat pewnego młodego i niezwykle absorbującego człowieka. Jak się niektórym wydaje, opieka nad dzieckiem to świetne wakacje, więc ów "urlop" postanowiła wykorzystać na spełnienie marzenia z dzieciństwa - pisanie, pisanie, pisanie... Ma więcej pomysłów niż silnej woli. Od siedemnastu lat próbuje zapuścić włosy. Wszystko zaczyna o pełnych godzinach. Z rozsądku mieszka w Warszawie, choć woli odludne miejsca. Kocha podróże i nie znosi się pakować. Jesienne wieczory najchętniej spędza w towarzystwie skandynawskiego kina, a letnie poranki - wsłuchując się w portowy śpiew want i salingów."
Sięgając po książkę wyobraziłam sobie powieść obyczajową, w której nic się nie dzieje, a jedyną rozrywką bohaterów jest czytanie i bieganie po polach. Jakże się myliłam!
Osiemnastoletnią Mariannę poznajemy w dość trudnym dla niej momencie. Musi wybrać co chce dalej robić w życiu, a jej wizja i pomysł na siebie, niezbyt odpowiadają reszcie rodziny i ogólnie przyjętym standardom, gdzie kobieta powinna zostać gospodynią i opiekować się domem. Taka przyszłość zupełnie nie uśmiecha się naszej bohaterce, która woli się rozwijać, a jej ambicje obejmują karierę prawniczą. W tamtych czasach Polska nie była bardzo rozwiniętym i otwartym na takie zmiany krajem, więc większość po prostu krzywo się uśmiechała, z nadzieją, że Marianna pójdzie po rozum do głowy i zostanie na wsi z rodziną.
Nastolatka przechodzi przez jeden z najlepszych, a zarazem najtrudniejszych okresów w życiu - smakuje dorosłości, jednocześnie bawiąc się jak dziecko. Zostaje zapraszana na spotkania, gdzie dotychczas ze względu na wiek, nie była mile widziana. Otacza ją też grono adoratorów, które z dnia na dzień powiększa się, ale dziewczyna może myśleć tylko o jednym panu. Z drugiej strony nie ma zbyt wielu obowiązków i może beztrosko spędzać czas z przyjaciółmi, do późna rozmawiając i ciesząc się wolnością. Wraz z nią przychodzą jednak wątpliwości, pytania, na które ciężko znaleźć odpowiedź i szara rzeczywistość.
Dzięki zgrabnej narracji przeżywamy przygody razem z bohaterką i odczuwamy każdy zawód równie mocno. Trzymamy kciuki, by wszystko się ułożyło, a nierzadko załamujemy się nad niezbyt przemyślanymi wyborami dziewczyny. Język powieści idealnie oddaje ówczesne klimaty i pozwala nam na chwilę przenieść się do powojennej Polski. Postaci wzbudzają sympatię, ale poza główną bohaterką nie wyróżniają się specjalnie, choć każdy ma własną historię, którą poznajemy w kolejnych rozdziałach. Marianna wzbudziła moją sympatię swoją determinacją, ale czasem miałam ochotę stuknąć ją w głowę za jej próżność i poczucie wyższości. Zrzućmy to jednak na karb hormonów i puśćmy w niepamięć.
To nie tylko historia pierwszej miłości, ale także piękna powieść o dorastaniu, przyjaźni i wyborach. Choć nie wybitna, z pewnością niejednokrotnie wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Polecam każdemu, kto ma wolny wieczór i chce miło spędzić czas. Może wzbudzić ukłucie tęsknoty za dawnymi czasami u tych, którzy je przeżyli, a także dać możliwość poznania realiów naszego kraju młodszym osobom i może zasiać ziarno miłości do tego typu literatury. Autorka sprawiła, że mam ochotę sięgnąć po podobne pozycje, a nieczęsto zdarza się, bym czytała książki polskich autorów.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję portalowi Sztukater.pl i wydawnictwu Mg.