Amy392
-
Kiedy jeszcze byliście mali, pewnie opowiadano wam bajki o pięknych, niewinnych dziewczynach, które były źle traktowane przez swoje podłe i brzydkie macochy. Pamiętacie tekie bajki, prawda? Wystarczy wspomnieć choć by dwie najpopularniejsze: "Kopciuszka" czy "Królewnę Śnieżkę". Jedni mniej lubili te bajki, inni bardziej, ale pewnie nitk nigdy nie postawił się na miejscu macochy.
Dziś przedstawiam wam książkę pod tym właśnie tytułem, "Macocha". Główna bohaterka tej książki, Roma nigdy nie spodziewała się częstego "grania roli" macochy. Oczywiście wiedziała o Kasi, czternastoletniej córce jej męża, Bruna, z pierwszego małżeństwa. Myślała jednak, że nie będzie musiała widywać tej Kasi zbyt często, no wiadomo, jakieś urodziny, Gwiazdka, ewentualnie wakacje, ale nic więcej. Nie podejrzewała, że będzie zmuszona ją znosić przez dwadzieścia cztery godziny na dobę i siedem dni w tygodniu. Do głowy by jej to nie przyszło. A jednak!
Pewnego dnia w drzwiach staje nie kto inny jak Kasia i oświadcza, iż ma już dosyć mieszkania z matką i przeprowadza się do ojca, bo chcę z nim trochę pobyć. Że co?! Że niby jak?! To chyba jakieś żarty! I czemu nikt nie zapytała o zdanie Romy?! Przecież to również jej dom! Ngale wszędzie zaczynają walać się rzeczy tej smarkuli, Bruno daje Kasi, wszystko o co go poprosi, oraz zabiera ją wszędzie, gdzie tylko sobie zażyczy. I niby jak Roma ma to znieść?! No cóż, jakoś będzie musiała.
Niezwykle zabawny pamiętnik trzydziestokilkuletniej Romy, polskiej Bridget Jones. Poza perypetjami z nastoletnią pasierbicą, tytułowa bohaterka będzie miała też masę własnych kłopotów, w które pakuje się niemal bez przerwy.
Lekka książka na chwilę relaksu i poprawę humoru. Poza tym, że bawi do łez, powieść ta naprawdę wciąga. Polecam!!!
By Amy392Kiedy jeszcze byliście mali, pewnie opowiadano wam bajki o pięknych, niewinnych dziewczynach, które były źle traktowane przez swoje podłe i brzydkie macochy. Pamiętacie tekie bajki, prawda? Wystarczy wspomnieć choć by dwie najpopularniejsze: "Kopciuszka" czy "Królewnę Śnieżkę". Jedni mniej lubili te bajki, inni bardziej, ale pewnie nitk nigdy nie postawił się na miejscu macochy.
Dziś przedstawiam wam książkę pod tym właśnie tytułem, "Macocha". Główna bohaterka tej książki, Roma nigdy nie spodziewała się częstego "grania roli" macochy. Oczywiście wiedziała o Kasi, czternastoletniej córce jej męża, Bruna, z pierwszego małżeństwa. Myślała jednak, że nie będzie musiała widywać tej Kasi zbyt często, no wiadomo, jakieś urodziny, Gwiazdka, ewentualnie wakacje, ale nic więcej. Nie podejrzewała, że będzie zmuszona ją znosić przez dwadzieścia cztery godziny na dobę i siedem dni w tygodniu. Do głowy by jej to nie przyszło. A jednak!
Pewnego dnia w drzwiach staje nie kto inny jak Kasia i oświadcza, iż ma już dosyć mieszkania z matką i przeprowadza się do ojca, bo chcę z nim trochę pobyć. Że co?! Że niby jak?! To chyba jakieś żarty! I czemu nikt nie zapytała o zdanie Romy?! Przecież to również jej dom! Ngale wszędzie zaczynają walać się rzeczy tej smarkuli, Bruno daje Kasi, wszystko o co go poprosi, oraz zabiera ją wszędzie, gdzie tylko sobie zażyczy. I niby jak Roma ma to znieść?! No cóż, jakoś będzie musiała.
Niezwykle zabawny pamiętnik trzydziestokilkuletniej Romy, polskiej Bridget Jones. Poza perypetjami z nastoletnią pasierbicą, tytułowa bohaterka będzie miała też masę własnych kłopotów, w które pakuje się niemal bez przerwy.
Lekka książka na chwilę relaksu i poprawę humoru. Poza tym, że bawi do łez, powieść ta naprawdę wciąga. Polecam!!!