Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Krótkie Dni I Noce

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Rafał Kuleta
  • Tytuł Oryginału: Krótkie Dni I Noce
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 360
  • Rok Wydania: 2010
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 148 x 195 mm
  • ISBN: 9788377221723
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    5/6

    6/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Krótkie Dni I Noce | Autor: Rafał Kuleta

Wybierz opinię:

Varia

Napisanie dobrego horroru na sto stron, jest wyzwaniem. Stworzenie takiego na sto słów, talentem. A panu Kulecie tego ostatniego z pewnością odmówić nie można.

 

Zawarte w poniższym tomie utwory, to tak zwane drabble – krótkie formy literackie o często zaskakującym finale. Jest ich tu dokładnie trzysta trzydzieści trzy i pomimo tak sporej liczby, ich tematyka nie powtarza się, a każdy kolejny jest w stanie nas zadziwić. Jedne są odzwierciedleniem brutalnej masakry (Ściany), inne mają delikatniejszy, wręcz poetycki wydźwięk (Podwieszone). Zdarzają się również te niezwykle surrealistyczne (Klaun na huśtawce), jak i dosadnie obrazujące zastaną rzeczywistość (Dzień zwycięstwa).

 

Jednak wszystkie one udowadniają, że grozę można odnaleźć w każdej sytuacji. Nie ważne czy stoimy w kolejce do kasy, jedziemy autobusem czy zdajemy państwowy egzamin. Niebezpieczeństwo czyha i w drobnym geście, i w niewypowiedzianym zdaniu. Prostota tych utworów, a przede wszystkim oszczędność słowa, skupiają naszą uwagę na opisywanym zdarzeniu. Nie ma tu miejsca na błędy ani zbędne wypełniacze. Prym wiodą tu jasność oraz konkretność i właśnie to świadczy o ich wartości.

 

Nie mogę powiedzieć by każdy utwór przypadł mi do gustu, ale jest wśród nich kilka znakomitych perełek. Do swoich ulubieńców śmiało mogę zaliczyć Z życia wzięte, Wyróżnienie i Podwieszone, a ilustracje pani Olgi Kołodziejczak i Anny Jarmołowskiej idealnie dopełniają całości.

 

Krótkie dni i noce to wyjątkowa pozycja na naszym rynku literackim. Innowacyjna w formie oraz rubaszna w przekazie, na długo zagnieździ się w waszej pamięci.

LadyBoleyn

Wyznaję zasadę, że człowieka można poznać jedynie na tyle, na ile pozwala. Myślę, że niejeden z nas spotyka osobę, która nie mówi zbyt wiele o sobie, ukrywając się pod maską obojętności bądź też unikając wszelkich tematów dotyczących jej życia. Zawsze po obejrzeniu horroru lub filmu, w którym na wskutek dotychczas nienagannego ludzkiego zachowania, odmienionego pod wpływem chwili, wszystko burzy się niczym domek z kart, zastanawiam się, ile społeczeństwo, w jakim się obracam, posiada twarzy. Zdarza się, że nasi najbliżsi posiadają takie cechy, o które nigdy ich byśmy nie posądzili. Zresztą, w gazetach istnieje mnóstwo artykułach o zbrodniarza, którzy mieli wspaniałą opinię wśród sąsiadów i rodziny, i nagle decydują się na desperacki, mordercy krok, który nigdy nie zostaje do końca wyjaśniony. Takie właśnie myśli krążą po mojej głowie odkąd przeczytałam książkę Rafała Kulety „Krótkie dni i noce". Cały czas nurtuje mnie pytanie: Kim jest człowiek? A kim nie powinien być?

 

Zerkając na opis z okładki wyróżniają się słowa: „Horror. Groza. Makabra. Surrealizm". Rafał Kuleta nie napisał mrożącej krew w żyłach powieści ani też tomu opowiadań z postaciami z naszych koszmarów w głównych rolach. Zazwyczaj lubię delektować się słowami i uważałam, że nasycenie z tekstu można czerpać dopiero przy dłuższych tekstach, kiedy to autor może śmiało manipulować uczuciami czytelników. Moje zdanie zmieniło się po przeczytaniu właśnie tej książki. Mało byłoby, gdybym powiedziała, że wywołała u mnie dreszcze czy przerażenie, gdyby nie to, że pan Kuleta pisze drabble – utwory krótkie, dokładnie na sto słów. Gdy moja mama chwyciła tę lekturę do ręki zapytała się, od kiedy czytam poezję, jednak twórczość tego pisarza to nie poezja. Autor bawi się poszczególnymi wyrazami, za pomocą paru zdań tworzy makabryczne obrazy rzeczywistości, której wszyscy się obawiamy. „Krótkie dni i noce" to zbiór dokładnie 333 tekstów, z których każdy potrafi zadziwić i wywołać dziwne uczucia. Dotychczas nie spotkałam się z tego typu formą tworzenia i przyznam, że miałam wątpliwości, czy książka przypadnie mi do gustu i przede wszystkim – czy będę w stanie właściwie ją ocenić. Teraz już drugą godzinę przelewam kolejne myśli na klawiaturę, zastanawiając się, czy jakiekolwiek moje słowa w całości oddadzą to, co stworzył Rafał Kuleta.

 

„Krótkie dni i noce" to zaproszenie do świata mroku, surrealizmu i strachu, który dotychczas przeciętny czytelnik widział jedynie na ekranie telewizora bądź też we własnej głowie, w której wyobraźnia wiedzie prym. Rafał Kuleta nie boi się pisać o lękach, jakie prześladują każdego człowieka, o przemocy, niespełnionych marzeniach i pragnieniach, zamkniętych pomieszczeniach i fobiach, jakie nawiedzają społeczeństwo. Niekiedy teksty przerażają swoją prostotą, bo niby przez większą część opowiadania wszystko układa się dobrze, lecz w ostatnich zdaniach, niekiedy nawet słowach, następuje całkowita zmiana, która powoduje jeszcze większą makabrę w naszych umysłach. To, co stworzył pan Kuleta można byłoby porównać do potwora z szafy – doskonale wiemy, że nie istnieje – w końcu tego typu stworzenia nie mają racji bytu – lecz pomimo tego większość boi się spać, kiedy drzwi tego mebla są otwarte. Tak samo jest w tym przypadku – czytamy o możliwości przejrzenia ludzkich myśli, o spowodowaniu siłą umysłu zatrważających zdarzeń, o duchach, zmorach i nawet jeśli w to nie wierzymy w głowie pojawia się myśl: a jeśli to istnieje naprawdę?

 

Na przestrzeni tych 333 tekstów, czytelnik przenosi się w różne miejsca, niektórych mniej lub bardziej realnych, jednak przerażające jest to, że większość z nich to pomieszczenia, które odwiedzamy co dnia – sklep, plaża, kino, dom. Rafał Kuleta w swoim piórze ma taki specyficzny element, powodujący, że czytelnik zbyt dużo zaczyna myśleć o tym, co przeczytał. Zazwyczaj książkę czytam jednym tchem i nie zastanawiam się nad tym, co przedstawia autor. Jednak w tym przypadku było zupełnie inaczej i nieraz zamarłam w bezruchu, intensywnie myśląc o tym, co oczami wyobraźni zauważyłam. „Krótkie dni i noce" to makabryczna lektura, przemawiająca głównie do odbiorcy, który lubi krótkie teksty, przesycone krwią, strachem i zbrodnią. Niektórzy bohaterowie są bezwzględni i do końca nie wiedzą, co robią – działają jakby w amoku, śmiejąc się ze śmierci bliskich osób bądź świadomie zadając sobie ból. I to również jest przerażające i powoduje, że czytelnik gubi się we własnych myślach, nie mając pojęcia, gdzie znajduje się granica obłędu. Pan Kuleta używa idealnie dobranych słów, które nie wyrażają bólu czy cierpienia. One zostały dopasowane w taki sposób, że pojedynczo nie znaczą zbyt wiele, lecz razem tworzą mieszankę dynamiczną, powodującą pewnego rodzaju drganie w duszy człowieka. Być może ten zbiór miał jedynie wywołać lęk i pokazać, że powinniśmy rozważyć własną psychikę, jak i też rozmyślać o tym, czy istnieją zdolności paranormalne. Jednak, gdyby się tak dokładnie wdrążyć, oczywiście nie nadinterpretując niczego, zauważa się, że pisarz na pewien sposób chciał pokazać, jak zawiłe i niezrozumiałe może być zachowanie ludzkie. Ile lęków, obaw, niejasności kryje się w umyśle przeciętnego obywatela, który nagle przestaje być sobą. To ludzi powinniśmy się bać – nie zjaw, duchów, potworów z szafy – ludzi i to powinno wystarczyć za wszystko.

 

Trudno cokolwiek napisać o „Krótkich dniach i nocach". Ta książka należy do niezwykłych i do takich, o których zbyt wiele mówić nie należy, bowiem żadne słowa nie wyrażą emocji, jakie towarzyszą czytelnikowi podczas czytania tego utworu. Miłośnicy horrorów i makabry zawartej w prostych, ale mających głębie, zdaniach niewątpliwie doskonale odnajdą się w tej lekturze.

Książkówka

Różne są doznania podczas czytania książki – zależą one miedzy innymi od gatunku literackiego, z jakim przyszło nam spędzić czas. Możemy odpłynąć w świat melancholii i rozważań, możemy marzyć, fruwać wśród chmur, walczyć ze smokami, prowadzić śledztwa, czy też spotkać się z koszmarami, jakich w życiu byśmy pewnie nie doświadczyli na własnej skórze. Do tej pory byłam przekonana, że zasmakowałam już wszystkiego, co możliwe dzięki literaturze, dopóki nie przeczytałam „Krótkich dni i nocy" Rafała Kulety.

 

Opowiadania pana Rafała wywołały u mnie odczucia klaustrofobiczne. Tak, dobrze czytacie – klaustrofobiczne. To, co wywołało taki efekt, to ich ilość (jest ich naprawdę wiele), mikroskopijna długość (liczą nie więcej niż sto słów) oraz siła oddziaływania. Czułam jakby te historie obsiadły mnie z każdej ze stron i coraz mocniej na mnie napierały, przyduszały i zabierały powietrze.
Niektóre przywoływały lęki z dzieciństwa przypominając głębię i mrok szafy z pokoju obok albo przerażający uśmiech niewinnego z pozoru klauna, który rozczłonkowuje swoje ciało. Inne uwydatniały zło siedzące głęboko w zakamarkach ludzkiego umysłu jak w przypadku kasjerki świadomie (i z uśmiechem na twarzy) wysyłającej podróżnego na śmierć. A może zastanawialiście się, jak zareagowalibyście na wieść o tym, że Wasze ulubione, skórzane rękawiczki są powłoką zdartą z jakiegoś człowieka? Dzięki autorowi poznacie także książki, które czytają Was, a nie na odwrót. Zobaczycie także Boga w odsłonie, jakiej nigdy nie chcielibyście poznać – sadysty kochającego ludzi na zabój (dosłownie).
Tych, krótkich tekstów w niniejszej książce jest tak wiele, że nie sposób ich wszystkich streścić.

 

Łączy je wszystkie wspólny mianownik – strach. Czy to ten wywołany przerażającymi stworami, makabrycznymi zdarzeniami, opisem ludzkich wnętrzności, czy też ten wypływający z mrocznych czeluści psychiki bohaterów.
Niektóre z opowiadań przypominały mi troszkę wątki z horrorów klasy B i takiej były też jakości, ale zdecydowana większość była absolutnymi majstersztykami w ultra krótkiej formie – przykładowo wyróżnić tu mogę, wspomniane wcześniej opowiadanie o Bogu wcielonym w rolę bezwzględnego sadysty. Jeśli podziałało ono na kogoś, kto z wiarą ma niewiele wspólnego, to znaczy, że jest naprawdę dobre...
Rafał Kuleta przedstawił weń świat oderwany od rzeczywistości, rządzący się prawami grozy, zła, surrealizmu, który w niebywały sposób oddziałuje na wyobraźnię i nasze odczucia podczas lektury.
Byłabym skłonna wystawić temu dość nietypowemu dziełu, najwyższą notę, jednak gdybym, to zrobiła, byłabym nieuczciwa w stosunku do własnego sumienia. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenia, czy znajdzie się ktoś jeszcze, kto podobnie to odczuje, ale po pewnej ilości przeczytanych opowiadań odczułam odrobinę znużenia i przesytu. Na szczęście lek na tę przypadłość jest bardzo prosty – wystarczy jedynie umiejętnie dawkować sobie twórczość pana Kulety (po kilka historii dziennie). Tak, by nie stracić tego charakterystycznego i klaustrofobicznego uczucia, które robi naprawdę mocne wrażenie oraz tak, by cały czas chcieć brnąć dalej w ten magiczny i wywołujący dreszcze na ciele, świat grozy.

 

Myślę, że stosując się do powyższego, każdy czytelnik lubujący się w tego typu klimatach powinien być zadowolony z lektury „Krótkich dni i nocy". Sugeruję także sięganie po nią w godzinach wieczornych dla spotęgowania doznań. Na koniec życzę Wam dużo...strachu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial