Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Martwy Aż Do Zmroku

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Charlaine Harris
  • Tytuł Oryginału: Dead Until Dark
  • Seria: Czysta Krew (Tom 1) / Sookie Stackhouse (Tom 1)
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Ewa Wojtczak
  • Liczba Stron: 348
  • Rok Wydania: 2009
  • Numer Wydania: II
  • Wymiary: 135 x 205 mm
  • ISBN: 9788374801416
  • Wydawca: MAG
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    3/6

    -


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Martwy Aż Do Zmroku | Autor: Charlaine Harris

Wybierz opinię:

Sara

W historię o wampirach autorstwa Charlaine Harris wciągnęła mnie koleżanka, która uważała, że "Martwy aż do zmroku" to coś właśnie dla mnie. Na początku dość sceptycznie podchodziłam do tej powieści, ponieważ odrzucała mnie okładka - niestety P. jest posiadaczką okładki filmowej). Zabierałam się do niej kilka razy, ale w efekcie zawsze trafiła z powrotem na półkę, nawet nie zaczęta. W końcu przezwyciężyłam to moje "odrzucenie" i przeczytałam.

 

W świecie, którym stworzyła Harris, wampiry to normalni obywatele, którzy otrzymali prawa i zostali włączeni w normalny tok życia społecznego. Odkąd została wynaleziona syntetyczna krew - nieumarli nie mogą żywić się już ludźmi - muszą się do nich dostosować.
Książka napisana jest z punktu widzenia Sookie Stackhouse - kelnerki, która jest wręcz zauroczona wampirami i marzy, aby kiedyś któregoś z nich spotkać. Pewnego dnia, do baru w którym pracuje, zjawia się jeden z tych osobników. Zakochują się w sobie, a główna bohaterka czuję pewnego rodzaju ukojenie, kiedy z nim przebywa, ponieważ nie słyszy jego myśli - tak, jest telepatką.
Powieść Charlaine Harris przypomina inne historie o wampirach, z którymi miałam już styczność. W końcu trudno się dziwić - szał na krwiopijców twa. Jednak jest to kolejna książka, która mi się podobała. Autorka w zabawny sposób uchwyciła relacje, które panują pomiędzy mieszkańcami Bon Temps, które są obtoczone sympatyczną i miłą atmosferą.

 

Muszę jednak przyznać rację niektórym, że język Harris odrobinę kuleje - chodzi mi przede wszystkim o obrazy bohaterów. Co, jak co, ale tutaj się nie popisała. Nie znalazłam w tej powieści za wiele dobrych odpisów również relacji między wampirem Billem a Sookie. Ich uczucia względem siebie był płytkie i zupełnie bez wyrazu. Miałam wrażenie, że pani Charlaine nie do końca potrafiła wczuć się w sytuacje poszczególnych postaci.
Z każdą kolejną przeczytaną stroną miałam wrażenie, że określenie tej książki mianem horroru jest tu ogromną przesadą. Owszem, było parę świetnych scen akcji, ale niż poza tym. Nie czułam nawet lekkiego dreszczyku, ani odrobiny grozy. Jednak podobało mi się to, że autorka umieściła dużo scen seksu w tym dziele - przecież wiemy, że wampiry uwielbiają oddawać się tak przyjemnym uniesieniom, nie rozumiem po co z tego rezygnować.

 

Mimo kilku, dość znaczących, minusów pierwszą część czyta się dość przyjemnie i szybko. Harris nie zaprzątała sobie głowy zbędnymi zawiasami, przez co nie trzeba się zbytnio zastanawiać nad treścią - taki dodanego do nudnego wieczoru.
Mogłabym ją polecić fanom wampirów lub po prostu tym, którzy nie mają ochotę na lekką książkę fantastyczną

Ewa Król

True Blood nie tak dobre na papierze

Martwy aż do zmroku to pierwsza część sagi o przygodach Sookie Stackhouse, znanej szerszej publiczności z głośnego serialu HBO pod tytułem Czysta Krew. I właśnie w tym tkwi szkopuł – główna bohaterka powieści zyskała rozgłos wyłącznie dzięki ekranizacji.

 

W tym momencie pojawia się kolejny problem – czy Czysta Krew to tylko ekranizacja, czy już adaptacja? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, i zarazem scharakteryzować powieść, wystarczy powiedzieć, że pierwszy sezon serialu, zawierający dwanaście odcinków (każdy trwa niespełna godzinę) bazuje głównie na pierwszym tomie sagi – liczącym czterysta stron. Daje to więc prawie dwie minuty filmu na stronę tekstu. Czy zatem serial jest tak skupiony na detalach, czy raczej powieść jest zbyt ogólnikowa i nie wyczerpuje podjętego tematu?

 

I jedno, i drugie. Serial, uznany za sukces, cieszy się powodzeniem na całym świecie. Natomiast powieść (na szczęście powstała przed serialem, a nie będąca jego kopią) zyskała rozgłos właśnie przez ten sukces. Co może więc pomyśleć czytelnik nieświadomy istnienia serialu, sięgając po Martwego aż do zmroku? To wszystko kwestia gustu. Choć powieść wyróżnia modna dziś tematyka, w chwili powstawania tekstu wampiry nie były celebrytami światowej kinematografii i literatury. Twórcy serialu, wyczuwszy odpowiedni moment, podrasowali nieznany szerszemu gronu odbiorców utwór i nakręcili jego filmowy odpowiednik.

 

Sama powieść jednak nie jest odpowiedzią na tak zwany bum, który obserwujemy od kilku lat dzięki Zmierzchowi (a raczej przez Zmierzch). Należy zaznaczyć, że nie jest to także kopia znanych „wampirzych" utworów, a sama kreacja krwiopijcy i towarzyszącej mu codzienności jest mocno zaskakująca, choć nie całkiem pozbawiona legendarnych cech nocnego upiora. Forma tekstu natomiast oscyluje na granicy lekkiej powieści dla pań i brutalności kojarzonej z serialem Czysta Krew. Mimo tej lekkości formy, Harris nie unika opisów – w zasadzie to one dodają charakteru powieści. Niestety, jako że medal ma dwie strony, czytelnik nie uniknie treści z cyklu: Umyłam szamponem włosy, wyszorowałam całe ciało, ogoliłam nogi i pachy , ciągnących się przez całą stronę.

 

Czy zatem warto? Warto, jako czytadło na lato, dla oderwania od „cięższych" utworów. O ile wampiry nie wyskakują z Waszych lodówek ani spod Waszych łóżek, fabuła także powinna przypaść do gustu. Wyznanie Sookie Stackhouse, otwierające sagę: Od lat czekałam na zjawienie się wampirów w naszym miasteczku, aż nagle jeden z nich wszedł do baru. Odkąd przed czterema laty wampiry wyszły z trumien (jak to wesoło ujmują), spodziewałam się, że któryś z nich prędzej czy później trafi do Bon Temps. Naszą małą mieścinę zamieszkiwali przedstawiciele wszystkich innych mniejszości... dlaczego zatem nie mieli tu żyć członkowie tej najświeższej, czyli prawnie uznani nieumarli? , niech będzie zachętą do lektury. Zdradzę tylko tyle, że owy wampir namieszał bardziej, niż można by się spodziewać po obejrzeniu pewnego kinowego hitu sprzed paru lat. Nienajgorsza „wampirza" alternatywa, w sam raz na urlop.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial