Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Apokalipsa Z Tom 2 Mroczne Dni

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Manel Loureiro
  • Tytuł Oryginału: Apocalipsis Z: Los Dias Oscuros / Apocalypse Z. Dark Days
  • Seria: Apokalipsa Z. Tom 2
  • Gatunek: HorrorPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Hiszpański
  • Przekład: Maria Mróz
  • Liczba Stron: 352
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 130 x 200 mm
  • ISBN: 9788377584996
  • Wydawca: Muza
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 6 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 5 votes
Polecam: 100% - 6 votes

Polecam:


Podziel się!

Apokalipsa Z Tom 2 Mroczne Dni | Autor: Manel Loureiro

Wybierz opinię:

PJK

"Samo to, że mówimy tu o osobach, które zmartwychwstają i atakują żyjących, jest absurdalne, a jednak one istnieją. To, że najprawdopodobniej nie potrzebują jeść, oddychać ani spać, też jest absurdalne. To, że nie rozkładają się do reszty, mimo iż są pioruńsko martwe, ale za to mogą się ruszać, jest nie mniej absurdalne. I jakkolwiek nierzeczywiste to mogłoby się wydawać, tak pan, jak i ja wiemy, że wszystko, co właśnie powiedziałam, jest cholerną prawdą, i że oni są tam, na zewnątrz"

 

Wyobraźcie sobie, że nastała apokalipsa. Załóżmy, że udało Wam się przeżyć. Przez kilka miesięcy jesteście zdani tylko na siebie. Jedyni ludzie, jakich widzicie, to Nieumarli. Jest ich pełno i są wszędzie, rzężą, patrzą pustym wzrokiem, kłapią szczękami. Chodzące trupy. Z otwartymi brzuchami, z których radośnie dyndają jelita, wylewają się wnętrzności o barwie czarnej jak śmierć, ze złamanymi kończynami, poobijane, pokiereszowane, zmasakrowane - ale wciąż idą, wciąż idą przed siebie, głodni Twojej krwi, Twojego ciała, i będą tak iść w nieskończoność, aż świata nie zniszczy meteoryt albo coś równie wielkiego. Bo świat już się skończył, a to, że Ty wciąż żyjesz, to najwidoczniej tylko drobny błąd... Bo teraz? Świat należy do nich. Do Nieumarłych.

 

I po kilku miesiącach niekończącej się walki o przeżycie, nawet jeśli znajdziesz po drodze sprzymierzeńców, towarzyszy, może nawet miłość - i tak tęsknisz, cholernie tęsknisz za jakąkolwiek namiastką cywilizacji. Za jedną, jedyną nocą spędzoną bez strachu, całkowicie przespaną. Tęsknisz za najdrobniejszymi elementami dawnego życia, by choć przez krótką chwilę na nowo przypomnieć sobie, jak to jest być człowiekiem.

 

Bohater drugiego tomu powieści "Apokalipsa Z" właśnie za tym tęsknił. I uśmiechnęło się do niego szczęście - po brawurowej i ryzykownej podróży powietrznej wraz ze swoimi towarzyszami dotarł do Wysp Kanaryjskich, jednej z niewielu oaz życia żywych ludzi, jaka pozostała na całej planecie.

 

Jego towarzysze, on sam i jego rudy kocur wreszcie mogli zasnąć, otoczeni innymi ludźmi, bezpieczni.

 

Nie na długo. Bo, widzicie, przeżycie w świecie postapokaliptycznym to nie lada sztuka. Nawet gdy jesteś zwyczajnym prawnikiem, który nie ma pojęcia o broni, a ostatnie miesiące przeżył w wiecznym, panicznym wręcz strachu, to dla zgromadzonego towarzystwa, które na dobrą sprawę przeżyło jedną setną tego, co Ty - jesteś cenniejszy niż złoto. Wiara w Twoje niesamowite umiejętności i zdolności przeżycia sprawią, że - niestety - ale to właśnie Ty będziesz musiał być obecny podczas brawurowych i diablo niebezpiecznych wypadów "za miasto". Choćbyś nie chciał. Błagał. Odmawiał. Groził.

 

Nie masz nic do powiedzenia.

 

"Do diabła. By umrzeć, ten dzień jest równie dobry jak każdy inny"

 

Nowy świat to nie tylko odwieczny problem z kurczącymi się zapasami, przeogromnym głodem, niewolniczą wręcz pracą, ale także podporządkowanie się pod coś, co obecnie pełni rolę tymczasowego rządu.

 

Świat się zmienił, ale apokalipsa nie wybiera - nie zabrała tylko złych ludzi. Niektórzy podli nikczemnicy wciąż żyją. I wciąż zagrażają.

 

Drugi tom powieści Manela Loureiro, w którym główny bohater - prawnik z Galicji - wraz ze swoim kotem poszukiwał namiastki cywilizacji w pierwszym tomie, tutaj - z grupką przyjaciół - wreszcie odnajdzie to, czego szukał. Ale jak to zwykle w życiu bywa, nic nie jest takie, jakie się nam wydaje.

 

Będziecie przewracać kartki z bijącym sercem. Będziecie się wściekać, smucić, uśmiechać.

 

W pewnym momencie Loureiro prowadzi akcję dwutorowo - na przemian opisując dwa miejsca - i każdorazowo zostawi rozdział z ogromnym cliff-hangerem. Nie da się zatem oderwać od książki, musisz dowiedzieć się, co będzie dalej...

 

Uwielbiam historie o zombie i trylogia Loureiro jest jedną z takich opowieści. Jeśli lubicie uniwersum The Walking Dead to wyobraźcie sobie, że to, co dzieje się w powieściach pisarza to hiszpańska odpowiedź na to, co działo się w Ameryce. Galicja jest zatem odpowiednikiem Atlanty, ale czy miasto na Wyspach Kanaryjskich jest odpowiednikiem Woodbury...? Sprawdźcie sami.

 

Dla miłośników żywych trupów jest to absolutnie must-read. Dla miłośników dynamicznej akcji, sensacji, pościgów, codziennej walki o przeżycie - również. Znajdziecie tu nie tylko trzymające w napięciu sceny, ale także doskonałe rysy psychologiczne ludzi, którym udało się przetrwać. Zrozumiecie, jak człowiek się zmienia w sytuacji, gdy nie ma już nic do stracenia, i jak w tak trudnych czasach wciąż kwitną przestępstwa, kradzieże, nawet morderstwa. Zobaczycie, jak trudno zapanować nad chaosem, nad paniką, nad szaleństwem.

 

Po raz kolejny pomyślicie, że w czasie zombie apokalipsy to nie Nieumarłych należy się bać najbardziej - tylko żywych...

 

Innowacją, jaką wprowadził Loureiro, jest specyficzne wprowadzenie. Nie musicie czytać pierwszego tomu, by przejść do drugiego - tutaj dostaniecie dokładny skrót tego, co się działo w "Początku końca". Historia zaczyna się w miejscu, w którym skończyła się w pierwszym tomie - ale poprzedzona streszczeniem. To świetny zabieg dla osób, które czytały pierwszy tom dawno temu i nie pamiętają za bardzo, co się w nim działo, ale także dobre ułatwienie dla tych, którzy z jakiegoś powodu zaczynają czytać od drugiej części. Moja rada jednak brzmi: czytajcie po kolei.

 

Największą siłą książki jest to, że żaden aspekt życia w postapokaliptycznym świecie nie został pominięty. Mamy tutaj nie tylko walki z zombiakami, szczegółowy opis wyglądu tych martwych poczwar, pełzających do przodu mimo faktu, iż są bardzo, ale to bardzo martwi; mamy także dokładny opis relacji międzyludzkich, które w tak trudnym czasie przyjmują zupełnie inną postać. Człowiek pozbawiony sztywnych ram, jakie narzuca mu społeczeństwo w normalnym, żywym świecie - tutaj ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Na pierwszy plan wysuwają się te najbardziej pierwotne instynkty, potrzeby. Ludzie lgną do siebie nawzajem, poszukując ciepła i bliskości, gdyż prawie wszyscy potracili swoje rodziny, swoich najbliższych. Ci, co pozostali przy życiu, to takie niedobitki, szczęściarze, którzy czasami naprawdę wątpią w owe szczęście. Bo czy warto żyć, skoro każdy następny dzień to głód, strach i ciężka praca? Czy warto żyć ze świadomością, że oto jesteś jednym z ostatnich ludzi na świecie? Że ty i twoi towarzysze stanowicie ostatni bastion ludzkości? Że cała twoja rodzina, przyjaciele, sąsiedzi - są martwi?

 

Na te i inne filozoficzne pytania nie znam odpowiedzi. Wiem jednak jedno - czytanie takiej książki pozwala docenić to, co mamy teraz. Miło jest oglądać zombie tylko w telewizji...

 

Z ogromną niecierpliwością czekam, w bezpiecznym domu, na tom trzeci. Polecam!

 

"Witajcie w piekle!"

Kyou

Ocaleni z Europy docierają na Wyspy Kanaryjskie. Są szczęśliwi widząc zwykłych ludzi. Jednak nie jest tam tak pięknie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Bohaterowie muszą przejść swego rodzaju kwarantannę, nim dołączą do społeczności. Społeczności rządzonej przez wojskowych. Ludzie głodują i zużywają ostatnie zapasy. Zbliża się koniec - i to nie przez Nieumarłych.

 

Po przejściu procedur bezpieczeństwa zostają w końcu wypuszczeni. Korzystają z wolności jak tylko mogą. Gdy siostra Cecilia leży zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią, Lucia cieszy się towarzystwem swojego ukochanego - prawnika, dzięki któremu dostała się na Teneryfę. Niestety, to nie trwa długo. Prit i mecenas muszą opuścić bezpieczną wyspę i udać się do Madrytu. Znajduje się tam wielki zapas leków, które są bardzo potrzebne uchodźcom. Powrót do świata, gdzie rządzą potwory nie jest spełnieniem ich marzeń, jednak nie mają wyjścia.

 

- Panowie, myślę, że się nie zrozumieliśmy. To, o czym mówię, to nie jest propozycja, to rozkaz.

 

Towarzyszą im legioniści, którzy ich bronią. Nie są już bezbronni. Jednak nie pomaga to im w pokonaniu strachu. Nieumarli są wszędzie. I wygląda na to, że nie mają żadnych słabych punktów. A oni wylądowali w samym środku tej katastrofy. Znowu. W tym samym czasie na Teneryfie też nie jest za dobrze. Lucia ma problemy a została całkiem sama.

 

Problemy narastają.

 

Po przeczytaniu pierwszej części nie mogłam się doczekać, aż dowiem się, co będzie dalej. To urok fantastyki postapokaliptycznej. Wszystko może się zmienić. Z chwili na chwilę dzieje się coś nowego i na pewno nie można się przy niej nudzić. Ostatnio to mój ulubiony gatunek - zdecydowanie. Apokalipsa Z ma to coś. Człowiek czyta z zapartym tchem, ma ochotę krzyczeć NIE RÓB TEGO, ale nagle zdaje sobie sprawę, że to nic nie da. To uczucie, gdy sobie to uświadomiłam było po prostu przytłaczające.

 

Nieumarli są miłą odmiana po chordach wampirów i wilkołaków. Mimo, że lubię taką tematykę jednak troszkę już mi się przejadła. Zombie są jak powiew świeżości. Teoretycznie. Jestem pewna, że ładnie nie pachną. Bardzo podoba mi się klimat w takich pozycjach. Ciągle czuje się grozę. Nigdy nic nie wiadomo. Wampiry są stylizowane na miłe, łagodne, skrzywdzone przez los osóbki. Taka moda. Ostatnio nowością była seria o Mrocznych bohaterkach. Nie czytałam dużo książek z Nieumarłymi. To dopiero moje początki z tym gatunkiem i mam nadzieję, że się nie zawiodę, gdyż po wgłębieniu się w tą serię jestem jeszcze bardziej za takimi książkami.

 

Jestem pewna, że książka nie przypadnie do gustu wszystkim. Pełno krwi, opisy rozkładających się ciał... Zero cenzury. Nie jest to minusem. Wręcz przeciwnie. Krzywiłam się przy niektórych opisach, ale to tylko nadawało realności. Nie wyobrażam sobie, by autor mógł nam dawkować ilość tego wszystkiego. Było to bardzo dobrze opisane. Jakby Manel Loureiro naprawdę tam był i wszystko przeżył. W tej części zamieścił też odrobinę miłości. Spodobało mi się to - pokazało, że nigdy nie jest na to za późno. Jednak nie ma tam nie wiadomo jak wielkiego romansu, by zachęcić do czytania osoby, które takie pozycje lubią. Po prostu tam jest - w tle. I to dodaje uroku.

 

Trzecia część jeszcze nie wyszła, co mnie bardzo dobija. Z chęcią już bym się za nią zabrała - w końcu nadal nic się nie wyjaśniło. Z niecierpliwością będę czekać na premierę. Książkę polecam fanom fantastyki postapokaliptycznej. To nie to samo co antyutopie, jednak przypadła mi do gustu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial