Agnieszka.pi
-
„Próba niewinności" to powieść wydana po raz pierwszy w 1957 roku. Sama Agatha Christie po latach powiedziała: „Spośród powieści bodaj najbardziej zadowoliły mnie "Dom zbrodni" i "Próba niewinności".(...) To świetny sprawdzian, tak przeczytać swoją książkę po siedemnastu, osiemnastu latach. Zmienia się punkt widzenia. Jedna rzecz wytrzymuje próbę czasu, inna nie."
Powieść Agathy Christie stanowi doskonały przykład kryminału z najwyższej półki. Mamy ofiarę, motyw, alibi bez potwierdzenia, winnego, karę i rozwiązanie zagadki. Czy aby jednak wszystko do końca jest zgodne z tym, co wskazują wyniki śledztwa?
W angielskim domostwie Sunny Point doszło do kłótni o pieniądze między Rachel Argyle a Jacko – najmłodszym (i, dodajmy, najbardziej niesfornym) z pięciorga jej adoptowanych dzieci. Kilka godzin później ta ceniona i znana ze swej działalności filantropka zostaje znaleziona martwa we własnym gabinecie. Splądrowane szuflady biurka świadczą o rabunkowym charakterze napaści.
Wkrótce Jacko został zatrzymany przez policję, a przy nim znaleziono zabrane z biurka matki pieniądze. Młody mężczyzna nie przyznawał się do popełnienia morderstwa, twierdząc, że ma niepodważalne alibi, gdyż tego wieczoru udało mu się złapać okazję i nie musiał wracać pieszo do niedalekiego miasta po burzliwej rozmowie z matką. Kierowcy, który mógłby potwierdzić jego alibi, nie odnaleziono - Jacko został uznany winnym i osadzony w więzieniu, gdzie w krótkim czasie zmarł na zapalenie płuc.
I tu zaczyna się akcja właściwa. W kilka lat po wspomnianych wydarzeniach w Sunny Point, zjawia się doktor Artur Calgary, aby potwierdzić niewinność Jacko. Bohater, który liczył na wybuch entuzjazmu, jaki okażą członkowie rodziny na wieść, że ich syn/brat jest niewinny, mocno się rozczarował. Zamiast oczekiwanej wdzięczności, na głowę biednego doktora sypią się oskarżenia i pretensje o to, że w obliczu nowych dowodów, sprawa zostanie ponownie otwarta przez policję. Bo skoro to nie Jacko zabił panią Argyle, to kto to uczynił? Domownicy zaczynają spoglądać na siebie z niepokojem i nieufnością. Okazuje się, że każde z pozostałych adoptowanych dzieci miało motyw, ponieważ przybrana matka całkowicie zdominowała ich życie, pieniędzmi nieskutecznie próbując wzbudzić w nich miłość. Motyw miał również mąż ofiary, darzący uczuciem sekretarkę. Kto w takim razie zabił Rachel Argyle? Doktor Calgary nie spodziewał się, że w swym dążeniu do zadośćuczynienia rozpęta jeszcze większe zamieszanie, burząc z trudem osiągniętą stabilizację rodziny zamordowanej kobiety.
Po pierwszym szoku i dezorientacji, wywołanych nieco chaotycznym początkiem powieści, bardzo szybko dałam się wciągnąć w jej rytm. Z wielką wprawą autorka nakreśliła postaci wszystkich przybranych dzieci państwa Argyle, zaznaczając ich odmienność wynikającą z braku spokrewnienia. Mimo tak różnych charakterów, każde z nich czuło się przytłoczone przez wszystkowiedzącą matkę, która zawsze miała gotową odpowiedź na wszystko i ułożony z wyprzedzeniem plan życia dla każdej z pociech. Dzięki zmieniającej się narracji, możemy poznać punkt widzenia niemal wszystkich postaci. Do końca nie jesteśmy pewni, kto zabił, gubiąc się w domysłach i poszlakach.
Jedyny zarzut wysnuwam w kierunku postaci doktora Calgary – momentami zachowuje się on niczym rozhisteryzowana kobieta, za bardzo przejmując się tym, że wygląda na starszego niż jest w rzeczywistości. Nieco irytuje również to jego uporczywe dążenie do sprawiedliwości i poczucie obowiązku, o którym wspomina przy każdej nadarzającej się okazji, trochę odbierając znaczenie tej szlachetnej idei, bo mamy jej najnormalniej w świecie dość. Jednak ogólne wrażenie po lekturze „Próby niewinności" jest jak najbardziej pozytywne. Kilka pierwszych rozdziałów lekko się dłuży, jednak tych, którzy przez nie przebrną, czeka porcja kryminału na wysokim poziomie. Polecam zdecydowanie.