Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ponad Wszystko

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ponad Wszystko | Autor: Tanis Rideout

Wybierz opinię:

Martyna x

Wszyscy mamy jakieś marzenia. Dla jednych będzie to zwiedzenie ukochanego kraju, dla drugich gromadka dzieci i szczęśliwe małżeństwo, dla jeszcze innych skok ze spadochronem, a dla kogoś może to być zdobycie Mount Everestu. Czy warto jednak przedkładać marzenia ponad rodzinę, przyjaciół i własne bezpieczeństwo? Czy warto rezygnować z dotychczasowego życia, by zdobyć to, o czym śnimy?

 

George Mallory jest znaną postacią. Przynajmniej powinien być. Ja nie słyszałam o nim nigdy wcześniej, ale powodem może być to, że nie interesuje mnie dziedzina w jakiej zasłynął. Mallory był bowiem jednym z najbardziej znanych alpinistów międzywojennych. Był on także jedynym uczestnikiem wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mount Everest, a ta książka jest historią jego życia, połączoną z literacką fikcją...

 

Przyznaję szczerze, że temat ten to zupełnie nie moje klimaty. Nie lubię geografii, nie interesuje mnie alpinizm i nie znam się na żadnej z tych rzeczy. Nie jest mi opcja natomiast kwestia emocji, uczuć i gonitwy za własnymi pragnieniami, a o tym jest właśnie ta książka. O męstwie, honorze, odwadze i sile marzeń. O tęsknocie, bólu, strachu i zaciętości. O samotności, miłości, przyjaźni i wytrwałości. To wszystko jest obecne w tej książce, to wszystko zawarte jest w tej historii.

 

Początki były trudne, naprawdę. Strasznie ciężko było mi wczuć się w klimat tej powieści. Okropnie długie opisy to nieodłączny element tej książki, bo niezwykle ważne jest, aby zobrazować czytelnikowi otoczenie. Nie cierpię tego, ale brnęłam dalej, na siłę, bo musiałam spróbować. Czytałam, walczyłam ze sobą aż nagle bum... Zaczęłam przerzucać kartki nawet tego nie zauważając. Akcja przyspieszyła, zrobiło się ciekawiej, pojawiły się dialogi i wszystko nabrało tempa aż w pewnym momencie poczułam fascynację tą opowieścią. Zaczęłam szukać w internecie informacji dotyczących wydarzeń opisanych w książce, przeglądałam zdjęcia przedstawiające sprzęty wspinaczkowe, analizowałam wszystko krok po kroku, a kartek było coraz mniej. Wtedy zaczęłam czuć sympatię i podziw dla bohaterów. Wszystkich, bez wyjątku.

 

Przeżywałam wszystko wraz z nimi, zaciskałam kciuki w momentach ciężkich, a w sytuacjach kryzysowych czułam smak strachu. To niebywałe.

 

Moje wcześniejsze przeszukiwanie internetu skończyło się tym, że poznałam zakończenie, ale w ogóle mnie to nie zniechęciło, ponieważ sposób w jaki autorka opisuje nam każdy pojedynczy element jest dokładny i bardzo ciekawy. Z jednej strony przenosimy się z Georgem na pole bitwy, którym niewątpliwie jest wspinaczka na najwyższą górę świata, z drugiej poznajemy życie jego żony Ruth, które pełne jest oczekiwania, cierpienia i samotności. Bardzo dobrze poznajemy każdą z tych postaci, bo obie są scharakteryzowane z niebywałą precyzją i poświęcono im mnóstwo uwagi, ale tym co jest w tej książce widoczne najmocniej jest gonitwa za marzeniami. Książka ta dostarcza nam bardzo wyraźny wgląd w psychikę człowieka, ukazuje jego słabości i zawziętość w dążeniu do celu.

 

"Ponad wszystko" ma jednak swoje wady. Jest ich nawet całkiem sporo, ale nie to jest tutaj ważne, ponieważ powieść ta jest bezustanną walką, opowieścią o człowieku, który nie potrafił żyć bez swojej pasji, który całe swoje życie podporządkował jednej ze swoich miłości i nie mówię tu wcale o żonie, którą niewątpliwie kochał. Mówię tu o górze, której zdobycie w pewnej chwili stało się dla niego życiowym priorytetem. Nie wiem czy George Mallory mógłby służyć za dobry przykład. Wydaje mi się, że nie, ale jednego jestem pewna - dzieje jego życia warte są uwagi każdego, dlatego też zachęcam do zapoznania się z nim, bo jest to pięknie opowiedziana historia.

 

Isadora

"Ponieważ istnieje." W ten sposób jeden z najwybitniejszych alpinistów ery międzywojennej, Anglik George Mallory odpowiedział na pytanie dziennikarzy o sens zdobywania Mount Everestu. I jak to zwykle bywa ze słowami nie do końca przemyślanymi, rzuconymi pod wpływem chwili, rozdrażnienia, zdenerwowania - na zawsze przeszły one do historii. Lakoniczność tej frazy, jej przewrotność, ale przede wszystkim fakt, że szokująco trafnie charakteryzuje osobowość każdego z tych, dla których zdobywanie kolejnych szczytów stanowi sens życia, sprawiły, że stała się mottem alpinistów, najprostszym, ale i najprawdziwszym wyjaśnieniem pasji gnającej ich w najbardziej niedostępne zakątki Ziemi. "Ponieważ istnieje" - oto jedyny, autentyczny powód, by eksplorować i zdobywać, nawet za cenę własnego życia.

 

Kanadyjska pisarka Tanis Rideout, zafascynowana postacią jednego z ostatnich klasycznych angielskich dżentelmenów - odkrywców, otoczonego nimbem legendy uczestnika wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mount Everest z lat dwudziestych XX stulecia - George'a Mallory'ego - a dzięki niemu także historią zdobywania najwyższego szczytu Ziemi, postanowiła stworzyć powieść dającą wyraz tej fascynacji, wyrażającą emocje towarzyszące zgłębianiu tematu i próbującą udzielić odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania: ile optymizmu, wiary we własne siły, determinacji, hartu ducha trzeba mieć, jak bardzo być wytrzymałym, odważnym, ambitnym i nieugiętym, by bez względu na piętrzące się przeszkody dążyć do realizacji własnych obsesyjnych pragnień? I co znaczyłoby poślubienie mężczyzny pokroju George'a Mallory'ego? Jak wyglądało życie kobiety skazanej na ciągłe rozstania i powroty, trwanie w nieustannej niepewności co do losu ukochanego, zmuszonej rywalizować o uwagę męża z kolejną niezdobytą górą, ze świadomością, że cała jej miłość nie wystarczyła, by go przy sobie zatrzymać i że być może nigdy go już nie zobaczy? Oto pytania, które towarzyszą również moim refleksjom, gdy słyszę o kolejnej wyprawie w niedostępny zakątek Ziemi lub o następnej ofierze złożonej przez człowieka górom. Dlatego książka autorstwa Tanis Rideout wzbudziła we mnie tak intensywne emocje - kiedy tylko przeczytałam opis wydawcy poczułam, że będzie to lektura wyjątkowa: trudna, ale intrygująca, próbująca wyjaśnić jeden z fenomenów będących wytworem ludzkiej natury.

 

Anglia, rok 1924. Bohatera powieści, George'a Mallory'ego, poznajemy w bardzo ważnym momencie życia: właśnie uczestniczy w przygotowaniach do kolejnej wyprawy w Himalaje, której celem jest trzecia już próba zdobycia najwyższej góry świata, Mount Everestu. Mimo obietnicy danej żonie Ruth i trójce dzieci, które bardzo przeżywają każde rozstanie z ojcem, nie potrafi zrezygnować ze swojej życiowej pasji i pozwolić, by wyprawa odbyła się bez niego, by kto inny stanął na szczycie Czomolungmy. Jest przekonany, że tym razem dopnie swego; wierzy, że to "ostatni raz" - a resztę życia spędzi pławiąc się w blasku chwały zdobywcy i grzejąc się w cieple miłości najbliższych. W tajemnicy przed Ruth decyduje się na udział w wyprawie, której dramatyczny przebieg czytelnik śledzi z zapartym tchem przez niemal czterysta stron powieści. Dzięki zastosowaniu dwutorowej narracji towarzyszymy każdemu z małżonków: poznajemy monotonię codziennego życia Ruth zredukowanego do oczekiwania na wiadomość od George'a - lub o nim, z niepokojem odliczającej upływające dni do powrotu męża, mechanicznie wykonującej najprostsze czynności, nie potrafiącej skupić się na czymkolwiek innym niż trosce o ukochanego; śledzimy, jak pełna strachu i niepewności co do jego losu próbuje zachować przed światem maskę dzielnej, oddanej, wyrozumiałej i dumnej żony, bo takie są oczekiwania wobec niej, choć tak naprawdę - mimo, że bardzo go kocha i rozpaczliwie za nim tęskni - nie może zrozumieć i pogodzić się z tym, że rodzina nie starcza mu do szczęścia.

 

Trapią ją wątpliwości co do prawdziwości uczucia George'a, czuje gniew, że nie potrafiła go przy sobie zatrzymać i wyrzuty sumienia, że nie zdążyła powiedzieć mu, jak bardzo go kocha, zanim będzie za późno. Ten rozdźwięk pomiędzy szalejącymi w niej uczuciami i wątpliwościami a koniecznością zachowania się zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa jest dla niej ogromnie stresujący i wyczerpujący psychicznie. Ruth wie, że nie może się załamać, musi być silna także dla swoich dzieci - pozbawione ojca to jej potrzebują teraz najbardziej, tylko ona może ukoić ich tęsknotę, uspokoić, pocieszyć. Stara się być dzielna również dla George'a - w listach, wbrew kłębiącym się myślom i emocjom, zawsze okazuje mu tylko miłość, wsparcie i otuchę, które mają go motywować do zwycięstwa i rychłego powrotu. Sobą może być tylko w zaciszu własnej sypialni, czasem ulgę przynosi szczera rozmowa z ich wspólnym przyjacielem, Willem.

 

Fragmenty opisujące zmagania Ruth z codziennością w oczekiwaniu na powrót męża przeplatają te opisujące przebieg wyprawy w Himalaje. Kontrast wynikający z zestawienia monotonii i zwyczajności życia w Cambridge z dynamizmem i napięciem nieustannie towarzyszącym grupie śmiałków, dodaje dramatyzmu fabule i pozwala utrzymać emocje czytelnika na wodzy. Zapierające dech w piersiach opisy przyrody, monumentalność i groza niezdobytej Góry wywołują szacunek i pokorę w uczestnikach wyprawy, którzy muszą mierzyć się z ekstremalnie trudnymi warunkami i przeciwnościami, nieludzkim zimnem, smagającym wiatrem, chorobą wysokościową i niebezpieczeństwami wynikającymi ze wspinaczki, ale nie tylko. Im bliżej szczytu, tym częściej w zespole pojawiają się niesnaski, przejawy zajadłej rywalizacji i chorobliwych ambicji zagłuszających głos rozsądku. Jakim trzeba być człowiekiem, by znosić tak skrajne pod każdym względem warunki? Tanis Rideout znakomicie udało się sportretować George'a Mallory'ego, ukazać jego wewnętrzne rozdarcie, jego złożoną psychikę, którą napędzało poczucie winy i wyrzuty sumienia wobec tych, co zginęli na wojnie podczas gdy on przeżył, chęć udowodnienia światu, najbliższym i sobie, że mimo to jednak jest coś wart, że może w życiu dokonać czegoś wielkiego, by mogli być z niego dumni. Jednocześnie przekraczanie kolejnych granic było jego obsesją, której nie potrafił się oprzeć - każda niezdobyta góra stanowiła dla niego wyzwanie, które musiał podjąć i mu sprostać, innego wyjścia nie było. Kochał swoją rodzinę, ubóstwiał żonę, ale nie potrafił żyć bez tego oszałamiającego uderzenia adrenaliny, dzięki któremu czuł, że żyje, że dokonuje czegoś ważnego, nawet za cenę własnego bezpieczeństwa, nie zważając na czekających na niego bliskich, czasem bez względu na śmierć współtowarzyszy - byle tylko zdobyć kolejny szczyt.

 

Charakter człowieka takiego jak George Mallory determinuje jego los, w związku z czym, nawet jeśli ktoś nie interesuje się historią alpinizmu, łatwo może przewidzieć zakończenie książki. Nie chodzi tu jednak o element zaskoczenia - "Ponad wszystko" to zapis zmagań człowieka z samym sobą, poruszające, dramatyczne i jakże wiarygodne studium osobowości ogarniętej obsesją, podążającej za swoim pragnieniem bez względu na wszystko, walczącej z ograniczeniami ciała, umysłu i psychiki, pokonującej kolejne bariery; to wnikliwa analiza charakteru człowieka, który nie przyjmuje do wiadomości porażki, który woli zginąć niż przyznać się do niej. Ale i to nie wszystko: powieść kanadyjskiej pisarki z wielkim wyczuciem i niebywale sugestywnie portretuje sylwetkę kobiety, zmuszonej przez całe życie rywalizować o uczucie i uwagę męża z przedmiotem jego obsesji i wykazywać się nie mniejszą siłą psychiczną i odwagą, niż on sam. "Ponad wszystko" to przepiękna, ponadczasowa opowieść o pokonywaniu własnych słabości i ograniczeń, obsesyjnym podążaniu za marzeniem, wewnętrznej walce z samym sobą, granicach poświęcenia, odwagi, miłości i samotności. Gorąco polecam!

 

Ema

Recenzje pisane pod wpływem oszołomienia wywołanego lekturą jakiejś książki zdecydowanie wyróżniają się na tle innych. Chyba po prostu mają w sobie więcej emocji. Do takiej właśnie kategorii będzie dotyczyła moja opinia o „Ponad wszystko". Przed oczami wciąż przewijają mi się bohaterowie, najważniejsze sceny. Recenzja ta może nie będzie należała do najbardziej udanych, ale musicie mi to, Czytelnicy, wybaczyć.

 

Jest rok 1924. Słynny wspinacz - George Mallory - podejmuje swoją trzecią próbę zdobycia Mount Everestu. Wszyscy podziwiają go widząc w nim bohatera, jednak nikt nie zdaje się dostrzegać niczego więcej. Tymczasem mężczyzna zostawia w domu rodzinę - kochającą żonę i trójkę dzieci - która zamartwia się, tęskni, stara się nie myśleć o tym, że George może nie wrócić z niebezpiecznej wyprawy...

 

Góry i zimno. Nie mogę pozbyć się namacalnej obecności tych dwóch rzeczy. Pani Rideout jest mistrzynią w tworzeniu odpowiedniego klimatu i opisów - czytając "Ponad wszystko" dosłownie trzęsłam się z zimna (już pomijając fakt, że w moim pokoju jest naprawdę lodowato). Wciąż miałam wrażenie, że jestem wysoko ponad ziemią, że czuję porywisty zimny wiatr smagający moją skórę. I jednocześnie kurczył mi się żołądek na samą myśl o tym, jak rzeczywiście musiało być na Evereście.
Atmosfera Himalai została oddana idealnie - ale w końcu nie tylko o tym opowiadała ta książka. Dotyczyła ona także losów Ruth - opis jej dnia przeplatał się tu z przeżyciami George'a. A świat jego żony został oddany równie dobrze, jak ten mieszczący się wysoko ponad naszymi głowami. Naprawdę można było poczuć to dwudziestolecie międzywojenne, czyli jedną z moich ulubionych epok. Stosunkowa bieda, straty emocjonalne i materialne spowodowane minioną wojną, a dodatkowo indywidualne odczucia rodziny głównego bohatera - kto wie, która sytuacja była tu bardziej warta współczucia.

 

"Może nic nie jest warte tego, by za to umierać. To jakieś wariactwo, bezcelowe dążenie i żądza chwały - dla siebie samych, dla króla i ojczyzny. Ale jeśli nie ma niczego, za co warto umierać, nie może też istnieć nic, dla czego warto żyć."

 

Także portrety psychologiczne wszystkich postaci zostały w każdym aspekcie dopracowane. Postacie George'a i Ruth zachwycały przede wszystkim swoim realizmem. Doskonale została oddana determinacja, siła pragnienia, ale i rozdarcie wewnętrzne czy wahania George'a; miłość, kująca boleśnie tęsknota Ruth, jej obojętność na otaczający ją świat, w którym nie ma jej męża. Myślę, że w tym momencie warto wspomnieć, że książka ta opiera się na faktach - więc choć została sfabularyzowana, to autorka (o czym opowiedziała w nader ciekawym posłowiu) uzyskała dostęp do autentycznych listów małżeństwa Mallory. Uświadomienie sobie tego, z podobnych powodów, jak te które sprawiają że boimy się bardziej na horrorach powstałych w oparciu na rzeczywistych zdarzeniach, wywołuje łzy w oczach.
Postacią wartą wyróżnienia jest też w moich oczach inny uczestnik wyprawy, Sandy. Był najmłodszy z wszystkich wspinaczy i przez to niedoceniany. Jego uczucia (odwaga, nieustępliwość, rozdarcie dotyczące prywatnych spraw sercowych i rodzinnych) zostały opisane nie gorzej niż Mallory'ego - a że chłopak był o wiele od George'a młodszy, jednocześnie był mi bliższy.

 

"Ponad wszystko" to książka niezwykła - naturalna, oryginalna, wzruszająca, z głębokim przesłaniem dotyczącym obsesyjnych pragnień. Po prostu przepiękna. Strony i słowa muszą się w którymś momencie skończyć, ale historia zostaje w sercu na bardzo, bardzo długo. Gorąco polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial