Viconia
-
Po „Grę w trzy karty" sięgnęłam głównie przez sentyment. A to dlatego, że wieki temu, kiedy miałam naście lat, zaczytywałam się książkami Krzysztofa Petka. Z racji tego, że było to ponad dziesięć lat temu niewiele już z nich pamiętam. Pamiętam tylko, że bardzo mi się podobały, i że przeczytałam wszystko, co było w mojej bibliotece dostępne, jeśli chodzi o tego autora. Dzisiaj, kiedy przeglądam twórczość autora na lubimyczytać.pl poznaję nawet okładki książek, które kiedyś dawno czytałam. Dlatego kiedy pojawiła się możliwość przeczytania tej powieści, stwierdziłam, że z przyjemnością po nią sięgnę i przypomnę sobie, co mnie tak zachwycało w wieku nastoletnim.
„Gra w trzy karty" to historia Pawła i Anny, którzy pewnego dnia budzą się w jakimś ciemnym pomieszczeniu i nie mają pojęcia kto ich tam zamknął i dlaczego. Po chwili zastanowienia mają pewne przypuszczenia co do przyczyn porwania Anny, niestety udział Pawła w tym wszystkim pozostaje tajemnicą, tak jak i cały jego życiorys. Okazuje się, że porywacze uderzyli go w głowę, skutkiem czego chłopak stracił pamięć, więc poza imieniem nie wie o sobie nic. Dzięki pomysłowości chłopaka udaje im się uciec z lochu, ale to nie rozwiązuje żadnych problemów, bo nadal ktoś im zagraża. Może wiedzieliby więcej, gdyby Paweł zdołał sobie przypomnieć jakieś szczegóły ze swojego życia, niestety nie jest to takie proste. Mimo wszystko chłopak jest bardzo zdeterminowany, żeby poznać nie tylko swoją przeszłość, ale też rozwikłać zagadkę porwania jego i Anny. Po raz kolejny pomysłowość chłopaka okaże się bardzo przydatna, aczkolwiek nie wiadomo czy nawet z jego umiejętnościami wyjdą cało z niebezpieczeństw, z jakimi przyjdzie im się zmierzyć.
Wrażenia po lekturze mam bardzo pozytywne, czasem dobrze jest wrócić do ulubionych autorów z dzieciństwa, chociażby po to, żeby sprawdzić, co nam się wtedy tak bardzo podobało ;)
Nie jest zaskoczeniem, że w powieściach przygodowych dla młodzieży dobro zawsze zwycięża, jednak u Krzysztofa Petka przygody, jakie spotykają bohaterów przed tym zwycięstwem są doprawdy fascynujące. Dla mnie, już sam fakt, że akcja rozgrywa się w okolicach Wrocławia jest dużym plusem, bo zawsze z większym zainteresowaniem czyta się o swoich rejonach. A faktem jest, że z książek autora dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Wydaje mi się, że wspomniane tajemnice powojennych tuneli pod Wałbrzychem, Książem i ogólnie na Dolnym Śląsku zainteresują nie tylko młodego czytelnika i będą bodźcem do zgłębiania owych tajemnic.
Dodatkowo autor zachęca w książce do zajrzenia na jego stronę internetową www.petek.net.pl, przy okazji umieszczając siebie samego jako jednego z bohaterów powieści. Różnie można patrzeć na tego typu zabiegi promocyjne, ale w przypadku tego autora oceniam je jak najbardziej na plus. A to dlatego, że Krzysztof Petek nie jest autorem, który siedzi sobie w domu, pisze książki i na tym poprzestaje. Agencja przez niego założona prowadzi między innymi warsztaty dziennikarskie i literackie, organizuje też wyprawy i szkoły przetrwania. Dlatego uważam, że sprawienie młodzieży książki tego autora, może być początkiem bardzo ciekawego hobby i nie mówię tu o staniu się molem książkowym ;)
Mogę tylko polecić gorąco i mieć nadzieję, że żadne z Was nie poczuje się rozczarowane. „Gra w trzy karty" to naprawdę dobrze napisana, solidnie skonstruowana powieść przygodowo-sensacyjna, która gwarantuje świetną zabawę, ale i zmusza do pogłówkowania nad rozwiązaniem zagadki. Do tego przemyca kilka głębszych wartości, co może młodzież skłonić do refleksji. Więc jak widzicie – same pozytywy! Nic tylko zabierać się do czytanie!