Ag.
-
J.K. Rowling dała się poznać jako autorka serii o Harrym Potterze. Pierwsza powieść wydana zostaną w 1997 roku, w Polsce ukazała się w 2000. „Harry Potter i Kamień Filozoficzny" podbił serca milionów i ciągle jest bardzo popularny.
Harry jest sierotą. Mieszka u swojego wujostwa, które nienawidzi go. Pewnego dnia Harry zauważa, że dzieją się wokół niego dziwne rzeczy. Podczas wyprawy do zoo okazuje się, że rozumie, co mówi do niego wąż, a szyba między nim a chłopcem znika. Poza tym do nastolatka przychodzą listy, które donosi nie listonosz, a sowy. Okazuje się, że Harry jest czarodziejem. Swoją edukację rozpoczyna w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tam zaprzyjaźnia się z Ronem i Hermioną, z którymi przeżywa masę przygód jak np. ucieczka przez górskim trollem, który nagle pojawia się w zamku. Okazuje się jednak, że w zamku jest ukryta pewna rzecz, którą bardzo chciałby mieć najpotężniejszy czarownik świata – Lord Voldemord. Harry postanawia powstrzymać czarnoksiężnika, lecz nie jest to łatwe i bezpieczne zadanie. Na szczęście ma przy sobie przyjaciół, którzy chcą mu pomóc.
Książka jest przykładem fantastyki. Oprócz czarodziejów mamy tu jednorożce, duchy, trolle, trójgłowe psy... Poza tym sam podział na świat magiczny i nie magiczny jest dość ciekawym zabiegiem, który nadaje tej pozycji klimat.
Bohaterowie są interesujący – Harry to zagubiony w nowych realiach chłopiec, który nie zdaje sobie sprawy z faktu, że jego nazwisko zna każdy w magicznym świecie. Hermiona to nieco przemądrzała dziewczyna, która swoje urodzenie postanawia zatuszować inteligencją. Ron natomiast to najmłodszy syn wielodzietnej rodziny, który ubolewa nad swoim wiekiem i pozycją wśród rodzeństwa.
Język powieści jest nieco naiwny. Wydaje mi się, że autorka miała tu zbyt mały warsztat, by udało jej się stworzyć powieść na wyższym poziomie. Niejeden raz miałam wrażenie, że to zbyt prosta opowieść, przekazana za pomocą banalnych zdań. Może jednak tak miało być – to przecież książka dla młodych czytelników.
Wielkim plusem jest rozkład powieści – najpierw poznajemy Harry'ego jako niemowlę, potem jako chłopca gnębionego przez najbliższą mu rodzinę, a potem jako ucznia szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Powoli otwiera się przed nami, wykazuje się odwagą, zaczyna się zaprzyjaźniać z innymi, znajduje też wrogów... Dość ciekawe jest to, że dowiaduje się o sobie wielu rzeczy, o których nie miał pojęcia. Najczęściej informacje te przynoszą mu obce osoby, które słyszały o sławnym czarodzieju, który pokonał Voldemorta.
Minus to język, przynajmniej dla mnie. Wydawał mi się naiwny, zbyt prosty, czasem wręcz infantylny. Nieco mglista wydaje się też historia związku Harry'ego z Lordem Voldemortem, ale to wszystko zostaje rozwiane w kolejnych częściach cyklu, dlatego można to wybaczyć.
Ogólnie książka kojarzy mi się z moim dzieciństwem. Czytałam ją kilka razy, ale średnio mi się podobała. W porównaniu z kolejnymi częściami ta jest moim zdaniem najsłabsza. Tak czy tak to wstęp do świata magii, który potem się rozwija w interesujący sposób.
Komu mogę polecić? Jeśli nie czytaliście jeszcze Harry'ego czas zacząć swoją przygodę z cyklem. To naprawdę świetna historia. Jest bogata w wiele wartości – przyjaźń, odwaga, lojalność... Zajrzyjcie. Przekonacie się, że to książka, do której będziecie wracać wiele razy i wspominać ją będziecie z wielką przyjemnością i sentymentem.
Thalita
-
Najbardziej chyba znana książka dla młodzieży (i nie tylko) na świecie. Powieść, dzięki której - jak głoszą nagłówki czasopism - nastolatkowie oderwali się od komputerów zainteresowali czytaniem. I jedyna pozycja fantasy która przypadła mi do gustu.
Harry Potter po tajemniczej śmierci rodziców wychowuje się u siostry swej matki, pani Petunii Dursley. Petunia, jej mąż Vernon i syn Dudley nie znoszą Harry'ego i na każdym kroku starają się uprzykrzyć mu życie. Nie mogą się bowiem pogodzić z faktem, że rodzice chłopca nie byli nobliwą mieszczańską rodziną tak ja Dursleyowie, lecz zajmowali się czymś zupełnie przez Dursleyów nie pojętym. I wszystko wskazywało na to, że mały Harry również poszedł w ich ślady... Smutny los chłopca nieoczekiwanie zmienia się w dniu jego jedenastych urodzin, kiedy to otrzymuje on całą stertę listów zapraszających go do tajemniczej szkoły. Wraz z listami w uporządkowanym świecie Dursleyów pojawia się też Hagrid - olbrzym, który opowiada Potterowi prawdę o jego rodzicach. Okazuje się, że Lily i James byli wybitnymi czarodziejami i zginęli z ręki Voldemorta (znanego również jako Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać), najpotężniejszego przedstawiciela czarnej magii. Chciał on zabić również Harry'ego, jednak z niewyjaśnionych przyczyn mu się to nie udało... Teraz zaś Harry'ego dosięgnął czarodziejski "obowiązek szkolny" i ma on rozpocząć naukę w Hogwarcie, najbardziej prestiżowej szkole magii i czarodziejstwa w całym magicznym świecie. Młody Potter z chęcią opuszcza dom znienawidzonych krewnych i udaje się "na nauki", gdzie oprócz pokaźnej dawki wiedzy czeka na niego także mnóstwo przygód i pierwsi prawdziwi przyjaciele.
W pierwszej części przygód Harry'ego Pottera poznajemy wszystkich ważniejszych bohaterów całej siedmiotomowej sagi - postać tytułową, wrednych Dursleyów, przesympatyczną czarodziejską rodzinę Weasleyów z Ronem (najlepszym przyjacielem Harry'ego) na czele, przemądrzałą prymuskę Hermionę, podłego Malfoya, tchórzliwego Neville'a, grono pedagogiczne Hogwartu, a w końcu i samego Voldemorta. Zdobywamy także niezbędne informacje dotyczące funkcjonowania w czarodziejskim świecie, czytamy o zasadach i obyczajach panujących w Hogwarcie. Dlatego bez zapoznania się z częścią pierwszą raczej nie radzę brać się za następne tomy bo czeka nas wówczas wiele niejasności.
"Odświeżanie" tej powieści przed napisaniem niniejszej recenzji było moją siódmą lub nawet ósmą lekturą owej książki. Pierwszy raz przeczytałam ją zaraz po jej pojawieniu się w sklepach, mając wówczas trzynaście lat. Kolejne lektury to również "odświeżenia" przed czytaniem kolejnych tomów, zatem Harry towarzyszył mi od pierwszej klasy gimnazjum do pierwszego roku studiów (lata 2000-2007). Potem nieco poszedł w odstawkę, bowiem na studiach zafascynowała mnie literatura latynoamerykańska i postkolonialna, no i w ogóle wróciłam do obyczajówek, bo - jak już wspominałam - nie przepadam za fantastyką. Po siedmiu latach ponownie zajrzałam do Harry'ego w związku z moim blogiem i... tym razem wsiąkłam w niego bez pamięci. Muszę się bowiem przyznać, ze mimo kilkukrotnej lektury wszystkich tomów "Harry'ego Pottera" nigdy nie byłam prawdziwą potteromaniaczką - ot, przeczytałam modną książkę i odkładałam ją na półkę bez zbytniego wgłębiania się w jej ukryte sensy (że do czasu studiów filologicznych tak traktowałam wszelką literaturę to już inna sprawa), a na studiach wręcz podśmiewałam się trochę z tych powieści. Aż tu nagle, w wieku 27 lat, ponownie odkryłam magię Harry'ego Pottera. Być może to wspomniane przed chwilą studia filologiczne, być może większe obycie literackie, być może zdobyty doświadczenie sprawiły, że odkryłam w pierwszym tomie przygód małego czarodzieja wiele kwestii, które zasługują na szersze omówienie. Oto najważniejsze z nich:
1. Magia przyjaźni.
Książka "Harry Potter i kamień filozoficzny" jest wręcz peanem na tema przyjaźni. Oprócz najważniejszego, nierozłącznego tria Harry Potter - Ron - Hermiona mamy tu także paczkę Malfoya, gang Dudleya, jak i cztery "domy" Hogwartu, których mieszkańcy zawsze trzymają się razem. Członkowie tych poszczególnych grup koleżeńskich mogą zawsze i wszędzie liczyć na swoją pomoc, bez względu na to, czy czynią dobro czy zło. Daj Boże wszystkim takich lojalnych i oddanych druhów jakich posiadają bohaterowie "Harry'ego Pottera".2. Odwieczna walka dobra ze złem.
Stanowi ona osnowę całej powieści. Dobrych i złych mamy tu zarówno wśród rodzin młodych czarodziejów (Weasleyowie vs. Dursleyowie), uczniów Hogwartu (Harry Potter vs. Draco Malfoy), grona pedagogicznego tejże szkoły (profesor McGonagal vs. profesor Snape) oraz na szczytach wielkiej magii (Albus Dumbledore vs. Lord Voldemort). Dobro oczywiście wygrywa a poczciwcy zostają nagrodzeni, jednakże zło nie zostaje całkowicie wytępione i wciąż czyha na pozytywnych bohaterów, o czym przekonamy się czytając kolejne tomy.3. Fala emocji.
Nieraz popłakałam się przy lekturze tej książkę. Żal mi było Harry'ego i jego nieszczęśliwego dzieciństwa u Dursleyów. To wprost nieprawdopodobne, jak okrutny los mogli zgotować temu małemu chłopcu jego najbliżsi krewni. Ogromnie zruszyła mnie także jedna z ostatnich scen powieści, pożegnalna uczta dla uczniów Hohwartu z okazji zakończenia roku szkolnego, podczas której spełniły się marzenia kilku pierwszoroczniaków. Hermiona okazała się najlepszą uczennicą, Ron dzięki mistrzowskiej rozgrywce szachów z pionkami-olbrzymami stał się najbardziej znaną postacią spośród swego licznego rodzeństwa, a także zdobył sobie podziw najstarszego - do tej pory lekceważącego go - brata, zaś dzięki nieśmiałemu Neville'owi Gryffindor wygrał coroczną rywalizację o Puchar Domów, co diametralnie zmieniło pozycję tego biednego chłopca w grupie. Nawet pisząc te słowa mam łzy w oczach, bowiem ten fragment dodaje mi nadziei pokazując, jak nieciekawe losy ludzkie mogą w jednej chwili zmienić się o 180°.4. Bogactwo świata przedstawionego.
"Harry Potter" był debiutem Joanne K. Rowling. Przed jego powstaniem nie tylko nie była ona zawodową pisarką, ale w ogóle nie zajmowała się zawodowo niczym związanym z literatura, była bowiem zwyczajną angielską panią domu, matką kilkorga dzieci, do tego świeżo po rozwodzie. Drzemał w niej jednak nieodkryty talent, który pozwolił na stworzenie fascynującego świata czarodziejów. W fabule dopracowany został praktycznie każdy szczegół magicznego życia, od zaczarowanych słodyczy do potężnych, często wręcz śmiertelnych, zaklęć. Autorce należą się naprawdę wielkie brawa za wymyślenie tych wszystkich postaci, gadżetów, obyczajów i przygód, które - choć wielokrotnie naśladowane w coraz to nowych powieściach fantasy - nie mają sobie równych w żadnym literackim dziele.
Z powyższych powodów polecam książkę "Harry Potter i kamień filozoficzny" dosłownie każdemu. Nie wierzcie, że jest to kompletny kicz czy też literatura wyłącznie młodzieżowa, lecz sami przeczytajcie tę powieść i wyróbcie sobie własne zdanie na temat tego bestsellera.
Olga Piechota
-
Chciałabym Wam powiedzieć, że dzisiejszy tekst będzie o książce, która sprawiła, że pokochałam czytanie. Jednak byłoby to kłamstwo, ponieważ swoją przygodę z czytelnictwem rozpoczęłam wiele lat wcześniej. I nie mam ani jednej powieści, przy której mogłabym powiedzieć, że to ona pozwoliła odkryć mi pasję czytania i doprowadziła do tego miejsca. Dlatego dzisiaj opowiem Wam o najbardziej sentymentalnej książce w moim życiu. Historii, która pojawiła się przypadkowo i zamieszkała w moim sercu na całe lata, jeśli nie na całe życie. Nie jestem pod tym względem oryginalna, czy kontrowersyjna. Wybieram to co większość czytelników, czyli "Harry'ego Pottera".
Harry jest zwyczajnym chłopcem, którego rodzice zginęli, gdy był małym dzieckiem. Obecnie mieszka razem z siostrą swojej mamy, jej mężem i synem. Odkąd pamięta jest traktowany o wiele gorzej przez swoich opiekunów niż cioteczny brat. Ale na tym nie kończą się jego problemy, gdyż w szkole również jest poniżany i nielubiany. Zawsze jest tym dziwnym, mimo że czuje się całkowicie normalny. Jednak teraz, mając niecałe jedenaście lat, widzi szansę na poprawę swojego losu. Od września idzie do nowej szkoły i ma nadzieję, że tam nie będzie już bity i wyzywany. Lecz plany mają to do siebie, że potrafią się psuć. W przypadku Harry'ego również tak jest, ponieważ krótko przed jego jedenastymi urodzinami pojawia się list zaadresowany właśnie do niego. Jest to jego pierwszy list w życiu, dlatego czuje się skrzywdzony, gdy wujostwo zabiera mu go bez żadnych tłumaczeń. Czas mija, listów jest coraz więcej i więcej, aż pewnego dnia Harry poznaje Hagrida, który jest gajowym w pewnej szkole. Co to za szkoła? Kto przysyłał z taką wytrwałością listy do chłopca? Co czeka go w przyszłości? Czy naprawdę jest taki zwyczajny? Na te pytania pewnie większość z Was zna doskonale odpowiedź.
Napisanie tej recenzji jest dla mnie olbrzymim wyzwaniem. W końcu to nie jest jakaś tam sobie kolejna książka, która podobała mi się albo nie. To książka, która towarzyszy mi od prawie piętnastu lat. Jak wyrazić coś takiego? Jak dobrać słowa? Jak na nią spojrzeć z perspektywy recenzenta, a nie kilkuletniego dziecka, które przenosi się do świata magii i marzeń? Mimo to chcę spróbować, ponieważ po latach do niej wróciłam i nadal ją uwielbiam. Obawiałam się, że tym razem już nie zrobi wrażenia, że tym razem jest kolejną powieścią fantasy. Nie, ona nadal pozostaje wyjątkowa i po raz nie wiem, który udowadnia mi, że jest warta swojej sławy i przede wszystkim mojego sentymentu.
Mija tyle lat, całe uniwersum jest mi tak dobrze znane, a tymczasem nadal jestem zachwycona pomysłem i o dziwo nadal mnie zaskakuje. Wiele twórców brało inspirację właśnie z cyklu o Harrym i mimo to on nadal się wyróżnia na tle tych wszystkich nowych i często popularnych powieści i filmów. Zostaje oryginalny i niepowtarzalny. Nawet nie zamierzam liczyć, ile sama przeczytałam podobnych książek, ile ich powstało... To on wiedzie prym i na tym powinniśmy skończyć ten aspekt.
Kiedyś najbardziej doceniałam pomysł na tę historię i uniwersum. W tej chwili skłaniam się bardziej do języka, jakiego używa autorka, który swoją drogę również jest niepowtarzalny. Pod każdym względem jest dopracowany. Piękne, rozbudowane, ale nie za długie opisy wprowadzają czytelnika w świat magii i pozwalają na panoramiczne wyobrażenie sobie wszystkich wydarzeń. Same dialogi są naturalne i dają możliwość poznania bohaterów. Olbrzymia liczba neologizmów rozbudowuje całość i zmusza nas do przekierowania myśli na nowy tor. Przy tym zawsze miałam wrażenie, że książka płynie wolno, monotonnie i przyjemnie, a zarazem jest wielkim tornadem wydarzeń, który nie pozwala nam zatrzymać się choćby na chwilę.
Fabuła zawsze wydawała mi się nieprzewidywalna, choć w tej chwili ciężko mi to stwierdzić. Jednak dla potwierdzenia tej mojej małej tezy, powiem, że nawet teraz, gdy czytałam tę historię po raz nie wiem który, wielokrotnie zostałam zaskoczona. Okazało się, że wielu rzeczy nie pamiętam albo jest to zmodyfikowane przez często oglądaną przeze mnie ekranizację. Myślę, że trudno sobie wyobrazić moje zszokowanie, gdy jakaś scena okazała się dla mnie pozornie nowa. Tak dobrze znana, a jednak zapomniana. Dlatego zostałam totalnie pochłonięta przez tę opowieść.
Bohaterowie! O nich mogłabym pisać i pisać, i dalej pisać, i nie kończyć pisania. Mam o nich zbyt dużo do powiedzenia i to najchętniej o każdym. Wyobrażacie sobie, ile bym potrzebowała do tego stron? Dlatego zacznę od szczerego przyznania się, że podaję "Harry'ego Pottera" jako przykład książki, gdzie postacie zostały wręcz doskonale wykreowane. Każdy z nich jest wyrazisty, rozbudowany i zachowuje przy tym naturalność oraz wywołuje olbrzymie fale emocji. Harry jest dla mnie wyjątkowo wyrazistą postacią, która łączy w sobie wiele niespójności. Możemy obserwować wielką odwagę, szczerą dobroć, niesamowite poczucie humoru, wrażliwość, a zarazem zbyt dużą emocjonalność, nieodpowiedzialność, spryt i częstą chęć zemsty. O tym też już zdążyłam zapomnieć, bo tę postać wcale nie tworzą te wielkie sceny, które prawie wszyscy znamy, tylko te małe, pozornie nic nieznaczące wydarzenia. Ron jest dla mnie kolejnym niespodziewanym odkryciem. Z perspektywy czasu wydawał mi się bladą, papierową postacią. Teraz po przeczytaniu stwierdzam, że jest wręcz przeciwnie. Ubarwia tę opowieść i pozwala na jej powolne rozwinięcie. Jest niesamowicie lojalny z poczuciem humoru i jak się okazuje dużymi pokładami odwagi. Natomiast na Hermionie się zawiodłam. Jako dziecko ubóstwiałam ją, a teraz wydaje mi się tak bardzo, wręcz nieakceptowanie zarozumiała i oderwana od rzeczywistości. Jest maszyną, która wykonuje tylko określone cele.
Jak widzicie, po tylu latach fascynacji, można nazwać, że obsesji, napisałam hymn pochwalny na temat "Harry'ego Pottera". To nie jest tak, że uważam tę część za wybitne dzieło, bez żadnych wad. Nie ma książek bez wad. I ta też na pewno je ma. Jednak nie zdecydowałam się na ponowne jej przeczytanie, by ich szukać. Chciałam jeszcze raz poczuć ten niesamowity klimat magii, tajemnic mistycznego zamku i prawdziwej przyjaźni. To dostałam i to zapamiętam.