Krocząc W Ciemności
Pani M
Przyznam szczerze, że nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Znaczy się, pewnie obiła mi się o oczy, gdy krążyłam po zaprzyjaźnionych blogach, ale nie czytałam jej poprzednich książek. Postanowiłam jednak w końcu przekonać się, czym zachwycają się inni recenzenci.
Na okładce książki czytamy: „Londyńska mgła unosi się, odsłaniając magiczny świat...
Julius Birdwell, mistrz złotniczy, treser pcheł i artysta-włamywacz mimo woli, z całej duszy pragnie móc wreszcie wieść żywot spokojny i nieposzlakowany. Lecz kiedy pewnej nocy jego pchły padają ofiarą nagłego mrozu, a w jego życie wkracza tajemnicza Elizabeth Thorn, wydarzenia nabierają tempa. Pewien magik traci przytomność, starsza dama ucieka kradzioną ciężarówką, detektyw z zaburzeniami koncentracji przygarnia niezwykłe zwierzę domowe, a Julius staje nagle przed koniecznością rozstrzygania kwestii egzystencjalnych. Jak uwalnia się rusałkę? Ile pcheł zmieści się na czubku szpilki? I dlaczego życie mimo wszystko nie jest bajką? Juliusowi nie pozostaje nic innego, jak tylko wychylić się daleko poza horyzonty swojego świata – i zaryzykować skok w nieznane. Rozpoczyna się fantastyczna przygoda..."
Nie macie pojęcia, jak bardzo żałuję, że odkryłam tę autorkę dopiero teraz. Co prawda nie wiem, jak zareagowałabym na powieść z owcą w roli głównej, ale skoro zachwyciły mnie pchły, muszę nadrobić zaległości czytelnicze.
Pokochałam Juliusa Birdwella miłością wielką i nieskończoną. Na początku dość niepewnie podchodziłam do jego zajęcia (kto normalny zajmuje się tresowaniem pcheł?), ale szybko zmieniłam o nim zdanie. Pchły, którymi się zajmował, były przegenialne. Sama chciałabym takie mieć, a posiadam tylko dwóch kudłatych chomiczych terrorystów. Chociaż, może gdyby zajął się nimi Julius, coś by z nich wyrosło?
Tę książkę dostałam do recenzji w postaci audiobooka. Czasem nie potrafię się skupić podczas słuchania. W tym przypadku było inaczej. Chociaż odsłuchiwałam Krocząc w ciemności na komputerze, nic nie odwracało mojej uwagi. Tylko Pan M. dziwnie na mnie patrzył, że siedzę z laptopem na kolanach, mam słuchawki w uszach i zagryzam pięści, żeby nie rechotać na pół bloku. Ta powieść jest genialna.
Bohaterowie, którzy pojawiają się w powieści nie są jednoznaczni, otacza ich aura tajemniczości. Myślę, że to nadało powieści rumieńców. Postacie, z których można czytać jak z otwartych książek, nie są już tacy atrakcyjni.
Jestem absolutnie oczarowana magią LeonnieSwann. Co prawda bałam się, że specyficzny humor, jakim posługuje się autorka, przypadnie mi do gustu, ale przepadłam przy tej powieści na kilkanaście dobrych godzin. To nic, że jest absurdalna. Kto by się tym przejmował? Pojawiające się tu niedopowiedzenia tylko podsycały moją ciekawość i pobudzały wyobraźnię. A o co chodzi w literaturze, jeśli nie o to, żeby zaangażować w lekturę czytelnika?
Jestem absolutnie oczarowana tą powieścią. Połączenie magii i realizmu rzuciło mnie na kolana. Na pewno długo nie zapomnę tej historii. Chciałabym do niej powrócić. Ale tym razem w formie papierowej. Nie mam nic przeciwko audiobookom, lecz słuchanie książki nie daje mi takiej frajdy, jak obracanie stron drukowanej wersji.
Komu mogę polecić Krocząc w ciemności? Fanom autorki nie muszę, oni przeczytali tę książkę na długo przede mną. Jeśli lubicie niesztampowe opowieści – możecie sięgnąć po opisywaną przeze mnie historię. Nie będziecie rozczarowani. LeonnieSwann jest jedyna w swoim rodzaju i nie sposób jej z nikim porównać.
Sonrisa
Nazwisko Leonie Swann jest już dobrze znane polskiemu czytelnikowi. Jej dwie książki, których głównymi bohaterkami są owce narobiły naprawdę dużo szumu w środowisku literacko-kulturalnym. Nic więc dziwnego, że najnowsza powieść tej autorki oczekiwana była z niecierpliwością, a kiedy w końcu się pojawiła, niemal od razu stała się bestsellerem i wciąż plasuje się na wysokich miejscach w sprzedażowych rankingach. Co sprawia, że powieści Leonie Swann wzbudzają tak wiele emocji? Dlaczego tak wielu ludzi po nie sięga i się nimi zachwyca? Przyznam szczerze, że fenomen tej autorki bardzo mnie interesował. Sięgając po najnowsza powieść „Krocząc w ciemności" nie znałam poprzednich książek. Nie wiedziałam więc czego mogę się spodziewać, więc tym bardziej powieść była dla mnie niezwykle zaskakująca.
Tym razem bohaterami nie są już owce, ale... pchły. W dodatku pchły niezwykłe, bo występujące w pchlim cyrku. Jakby tego było mało, pchły te umierają w skutek mrozu i... zostają wskrzeszone. I to sprawia, że stają się jeszcze bardziej niezwykłe. Ale to przecież nie wszystko, bo powieść „Krocząc w ciemnościach" nie jest tylko powieścią o pchłach. Tyle tutaj fantastycznych wydarzeń, bohaterów zwrotów akcji. Tyle elementów, z których jest ważny, zdawać by się mogło najważniejszy. To wszystko sprawia, że trudno powiedzieć, o czym ta książka jest. Trudno opisać jej fabułę, ze wszystkimi niedopowiedzeniami, które także stanowią ogromny atut tej pozycji, ze wszystkimi absurdami, które sprawiają, że styl Swann jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju.
I, ku wielkiemu swojemu zaskoczeniu, muszę przyznać, że ta książka bardzo mi się podobała. Ten absurdalny, fantastyczny i opisujący historię nieco kryminalną świat stworzony przez autorkę niebywale mnie wciągnął. Choć przecież nie lubię powieści, które nie wiadomo czym są, które trudno zakwalifikować do konkretnego gatunku i których fabuły po prostu nie da się opowiedzieć. Bo książka Leonie Swann „Krocząc w ciemności" to swego rodzaju hybryda: łączy watki fantastyczne, kryminalne, absurdalne. Sprawia, ze czytelnik może poczuć się zagubiony i skołowany, a jednak wciągnięty w ten jedyny w swoim rodzaju świat, którego nie da się z łatwością opuścić, nim przeczyta się ostatnie zdanie. A po zamknięciu książki długo jeszcze jej treść pozostaje w pamięci.
Czy powieść „Krocząc w ciemnościach" jest dla wszystkich? Myślę, że nie, choć nie ulega wątpliwości, że to niesamowita, warta przeczytania książka. Ale nie powinny po nią sięgać osoby, które szukają lektury łatwej, przyjemnej w swej prostocie. To książka dla czytelników wymagających, którzy w literaturze wciąż szukają powiewu świeżości, czegoś nowego. To pozycja obowiązkowa dla osób, które z niesmakiem często powtarzają o kolejnych przeczytanych książkach, że przecież to już gdzieś kiedyś było. I oczywiście lektura obowiązkowa dla tych, którzy po prostu chcą wiedzieć, co w literaturze piszczy. Bo w to, że nazwisko Leonie Swann na zawsze wpisało się już w historię literatury, nie możemy wątpić.
Podsumowując: absurd, humor, watki kryminalne, fantastyka, niezwykłe pchły, niezwykli ludzie, tajemnicze kamienie i kartony mleka. To wszystko, a z pewnością jeszcze więcej, znajdzie czytelnik w książce „Krocząc w ciemnościach". To wszystko sprawi, że czytając poczujemy się jak na literackim roller-coasterze: zaskoczeni, skołowani i... usatysfakcjonowani lekturą! Jeśli nie wiecie, co przeczytać – polecam „Krocząc w ciemności" Lenie Swann. Na wakacje, na weekend, do pociągu, autobusu, czy na przerwę w pracy. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać!
Informacje:
-
Autor:Swann Leonie
-
Gatunek:Literatura Współczesna
-
Tytuł Oryginału:Dunkelsprung Vielleicht kein Märchen
-
Język Oryginału:Niemiecki
-
Przekład:Agnieszka Walczy
-
Liczba Stron:424
-
Rok Wydania:2016
-
Wymiary:15 x211mm
-
ISBN:9788380692527
-
Wydawca:Prószyński i S-ka
-
Oprawa:Twarda
-
Miejsce Wydania:Warszawa
-
Ocena:
6/6
5/6