Moc Przeznaczenia
Sophie Carmen
Wracasz do magicznego Avalonu. Ale niestety nie z własnej woli. To wszystko przez wróżkę która została wygnana z Avalonu. A tam kilkanaście minut po twoim przybyciu rozpętuje się piekło. Próbujesz pomóc lecz nie jest to skuteczne. Każą ci się odsuwać w cień. Chronić siebie, bo w końcu jesteś Preparatorką. Ciężkie zranienia, rozłąki. Tego nie można uniknąć. Przecież to nie takie łatwe. Walki z trollami, leczenie, ochranianie małych wróżek. I do tego uniknąć śmierci z rąk... kogoś, lub czegoś. Wszystkie prawa zostają ominięte. A Avalon zmienia się w bagno. Wielkie rozwalone bagno. Ale wy się nie poddacie! Choćby mieliście by oddać za to życie.
Czwarta i zarazem ostatnia część książek o Laurel Sewell, wróżki która pochodzi z Avalonu/Ziemi (Nie wiem co wybrać??). Ta książka przynosi wiele niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji, chociaż toczy się w ciągu ledwie kilkunastu godzin. Avalonowi grozi wielkie niebezpieczeństwo, takie komu nigdy by się nie przyśniło. Czy Laurel uda się ocalić Avalon? Czy wybierze Dawida czy Tamaniego? Co zrobi Klea? Jak postąpi Yuki? W ostatnim tomie znajdziemy odpowiedzi na dręczące nas pytania.
Zabrałam się do tego z wielkim entuzjazmem, chociaż bałam się zakończenia. No ale cóż... Prędzej czy później i tak bym to przeczytała. Ja wolałam przeczytać wcześniej, zwłaszcza że tak niecierpliwe czekałam na tą książkę. Książka tak słodka i zarazem pełna napięcia że nie da się tego opisać. Po prostu... Ech... Pierwszy raz w życiu brakuje mi słów. Podajcie chusteczki! Były momenty że prawie płakałam. A zwłaszcza pod koniec. Ale, postanowiłam że spróbuję się jakoś powstrzymać, chociaż to było bardzo trudne. To było w imię wszystkich molików książkowych! A tak dokładniej bałam się że zniszczę książkę. Wystarczy mi że kuzyn mi ją trochę opluł. Co jak co ale o taką książkę należy zadbać! I należy się porządnie skupić! Bo jak tego nie zrobisz, to wtedy nie zrozumiesz większości książki. A są tam niekiedy bardzo ważne rzeczy. Ważne w takim sensie żeby odpowiedzieć na pytania które są z nami od początku tej serii.
Z postaci bardzo (bardzo!) podobał mi się Dawid. Jego charakter najbardziej przypadł mi go gustu (oprócz Chelsea). Był słodki, miły i opiekuńczy. Ale nie raz ten opiekuńczy facet stawał się nadopiekuńczy. Aż płakać mi się chciało pod koniec książki, kiedy siedział sam pod murem. No po prostu podbiec i go przytulać. Jaki on był biedny... Chelsea też jest super. Taka BFF. Przekonać można się o tym także w ostatniej części. Laurel i Tamani idą do Avalonu aby go ratować. A walka tam toczy się na śmierć i życie. A Dawid i Chelsea i z nami, bo dla nich jest najważniejsza przyjaźń (i miłość). W każdym razie Chelsea jest podobna do mnie. Zwłaszcza z tymi lokami! Więc to chyba dlatego ona jest moją ulubioną postacią (oprócz Dawida). A teraz przechodzimy do tych 'gorszych' postaci. Najpierw Laurel. Ogólnie wydaje się fajną dziewczyną. Mi nie przypadła do gustu dlatego że nie umiała się zdecydować. Dawid czy Tamani? Tamani czy Dawid? Ugh... To strasznie mi działało na nerwy. A najbardziej Tamani. Nadopiekuńczy głupek. Wszędzie latał za Laurel. No nie wiem... Nie wiem... I taki zadufany w sobie." Laurel nie rób tamtego bo wtedy ja...", i tak dalej i tak dalej. No po prostu go nie lubię i już!
Ta część jest najbardziej magiczna ze wszystkich. A to może dlatego że dzieje się ona w Avalonie? No na to wygląda. Jak sobie przypomniałam że to ostatnia część, to aż łzy zakręciły się w oku. Naprawdę. Szczerze uważam że naprawdę szkoda że to ostatnia część. Pani Pike miała naprawdę dobry pomysł z Excaliburem. Wreszcie książka która opowiada o wróżkach zawiera dużo magii. (Nie, nie przestanę wam tego wypominać.)
„Słuchałem Drzewa i własnych, egoistycznych pragnień, a powinienem był słuchać ciebie. Teraz wydaje mi się, że wiem, o co chodziło w tej odpowiedzi-szeptał jej do ucha.-Muszę oddać moje życie tobie-nie żeby cię chronić czy wspierać-po prostu mam oddać tobie całego siebie."
Jane Rachel
„Prawdziwy bohater wie, że miłość jest potężniejsza od nienawiści."
(str. 186)
Ostatnia część przygód Laurel, Tamaniego, Dawida i Chelsea, w której autorka Skrzydeł Laurel pokazuje się z zupełnie innej, zaskakującej strony.
Avalonowi grozi całkowite zniszczenie – do magicznego świata wkracza wygnana przed laty wróżka jesienna znana z tworzenia niebezpiecznych, zakazanych mikstur. Kierowana żądzą zemsty pragnie zniszczyć cały Avalon, zrównać go z ziemią, pokazać swoją moc i na ruinach wróżkowego królestwa zbudować swoje własne imperium. Tylko czwórka przyjaciół jest w stanie przewidzieć jej następny krok, dzięki czemu Avalon może przetrwać. Czy dwoje ludzkich istot i dwie wróżki uratują magiczną krainę?
Aprilynne Pike postanowiła wnieść coś innego do literatury paranormal-romance – nie mówię o wróżkach, w końcu to motyw znany już małym dzieciom. Autorka chciała, aby w dobie powieści o wampirach i wilkołakach młodzi czytelnicy zwrócili uwagę także na jej powieść. Z ręką na sercu stwierdzam, że udało jej się. Cykl o nastoletniej wróżce Laurel spotkał się z niemałym zainteresowaniem. Chociaż pierwsza część nie powaliła wielu moli książkowych na kolana, to druga i trzecia podniosły poprzeczkę ostatniej. Jak wypadł czwarty tom wieńczący losy Laurel oraz jej przyjaciół? Jak Aprilynne Pike rozstrzygnęła sercowy dylemat głównej bohaterki? Czy Avalon przetrwał atak trolli i dwóch dzikich wróżek? Czy wszystko skończyło się szczęśliwie? Jedno jest pewne: czegoś takiego w ogóle się nie spodziewałam!
„- Ale tam nie ma przejścia – dodała Caelin. – Nie ma drzwi. To tylko wspólna ściana.
- Dzięki. – Dawid oplótł palce wokół rękojeści Excalibura. – Sam zrobię sobie drzwi."
(str. 159)
Z opisu książki dowiadujemy się, że akcja Mocy przeznaczenia toczy się w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Jak napisać taką książkę? Dla pani Pike musiała być to pestka i sama przyjemność. Tak świetnie stworzonej powieści można szukać jak igły w stogu siana. Jedną z największych zalet ostatniej części jej cyklu jest akcja, która ani na moment nie zwalnia. Nie wiedziałam kiedy odłożyć książkę i pójść spać. Sto pięćdziesiąt stron w ciągu jednego wieczoru upłynęło w zastraszająco szybkim tempie. Chciałam czytać dalej, ale nie pozwalały mi na to zmęczone oczy. Na każdej stronie coś się działo, żadnej przerwy w czasie walki o Avalon oraz jego mieszkańców. Właśnie za to podziwiam Aprilynne Pike – pierwsze dwie części minęły w miarę spokojnie, trzecia obfitowała w większą liczbę niebezpiecznych wydarzeń, ale ostatnia pobiła sukces dotychczas napisanych tomów. Moc przeznaczenia, tak jak głosi napis na okładce, obfituje w zaskakujące zwroty i dramatyczne wydarzenia. Oprócz pomysłu na rozegranie tylu istotnych momentów w ciągu jednego dnia trzeba również umieć oczarować czytelnika – obie te rzeczy wyszły pani Pike perfekcyjnie.
Oprócz niesamowitej akcji, która dostarcza czytelnikowi wielu wrażeń, należy dodać, że w książce prawie wszystko się zmieniło. Bohaterowie stali się dojrzalsi – nie poznałam Laurel, która we wcześniejszych częściach niemiłosiernie mnie denerwowała swoich zachowaniem. Tamani stał się mężczyzną gotowym stanąć w obronie Laurel i Avalonu, Dawid zyskał w moich oczach za swoją odwagę oraz poświęcenie, nawet Chelsea wydoroślała! Zmienił się również styl pani Aprilynne. O ile w Skrzydłach Laurel, Magii Avalonu i Złudzeniu w niektórych momentach strasznie się męczyłam, tak w Mocy przeznaczenia szesnaście pierwszych rozdziałów przeczytałam z prędkością światła. Jest to ogromna zasługa pozytywnej zmiany u autorki, jak i również jej decyzji odnośnie losów bohaterów i tempie akcji.
„Najlepsze antidotum można stworzyć dopiero wtedy, kiedy pozna się dobrze truciznę"
(str. 215)
Narracja trzecioosobowa z punktu widzenia Tamaniego i Laurel pozwala nam obserwować dwie walki o krainę wróżek w tym samym czasie. Dzięki temu akcja stawała się bardziej wciągająca i obfitująca w ogromną ilość nieprzewidzianych przez czytelnika zwrotów. W ten oto sposób każdy rozwinięty wątek zmierzał do punktu kulminacyjnego, gdzie napięcie sięgało zenitu.
Samo zakończenie, jak powiedziała autorka, jest bardzo realistyczne, wobec tego słodko-gorzkie. Cieszę się, że nie zdecydowała się na przesłodzony happy end z mnóstwem latających amorków oraz sztucznym szczęściem. Może i nie było to to, czego oczekiwałam, lecz również nie zawiodłam się jak w przypadku innych serii. Uważam, że pod tym względem pani Pike również spisała się na medal.
Podsumowując:
Bardzo przywiązałam się do historii Laurel od samego początku, dlatego takie zwieńczenie przygód nastoletniej wróżki niezwykle mną poruszyło. Sięgając po Skrzydła Laurel czułam się jak mała dziewczynka, która nie może odnaleźć swojego miejsca w ogromnym świecie, dlatego ucieka do magicznego Avalonu z równie magicznymi istotami. Kończąc czwartą część odniosłam wrażenie, że niewielki skrawek mojego dzieciństwa i dziecięcej ciekawości został gdzieś między stronami Mocy przeznaczenia. Nieprędko rozstanę się z najwspanialszą bajką o dzielnych, niepokonanych wróżkach. Warto przeczytać cały cykl chociażby ze względu na dwa ostatnie tomy, a także na wspaniałych bohaterów i niezwykłą wyobraźnię pani Pike. Nic nie stracicie, a wręcz przeciwnie – zyskacie kilka najpiękniejszych godzin z dzieciństwa.
„Niczyje życie nie powinno być ograniczone pojedynczym celem, zwłaszcza jeśli to cel, którego nie wybrało się samemu."
(str. 182)
Informacje:
-
Autor:Aprilynne Pike
-
Gatunek:Powieści i Opowiadania, Dziecięce i Młodzieżowe, Fantastyka, Science Fiction
-
Tytuł Oryginału:Destined
-
Język Oryginału:Angielski
-
Przekład:Donata Olejnik
-
Liczba Stron:272
-
Rok Wydania:2012
-
Wymiary:130 x 205 mm
-
ISBN:9788324592463
-
Wydawca:Publicat / Dolnośląskie
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:Wrocław
-
Ocena:
5/6
6/6