Zakochana W Mroku
Kadzia
"Czymże jest miłość bez cierpienia, Briony bez bagien, a ja bez "Zakochanej.."?
Briony Larkin, osiemnastoletnia mieszkanka Bagnisk chce zostać powieszona. Obwinia się o śmierć macochy i nie potrafi z tym żyć. Twierdzi również, że jest wiedźmą i poczuwa się do każdej tragedii. Pewnego dnia poznaje Eldrica, złotowłosego chłopca. Od początku zarzeka się, że to nie będzie jak w książkach: wielka historia miłosna i się w nim nie zakocha. Przypomina także, że nie jest zdolna do żadnych uczuć. Czy aby na pewno?
Bagna. Magiczne, niemal piękne, zachwycające i uzależniające. Takie były dla Briony. Dziewczyna kilkakrotnie próbowała o nich zapomnieć, jednak zawsze wracały we wspomnieniach. Główna bohaterka kochała bagna. Starała się o nich nie myśleć, lecz uzależniła się jak nałogowiec. Najważniejszy punkt historii. Można stwierdzić, że dziwny, ale to właśnie dzięki niemu fabuła była wyjątkowa i niepowtarzalna. Bagna stworzyły przepiękną i wciągającą aurę przez którą ciężko było odłożyć książkę na bok. Historia tak porusza czytelnikiem, że ten myśli tylko o niej. Pisarka wyczarowała świat, w którym ja i wiele innych moli jeszcze nie byliśmy. Świat, z którego nie potrafiłam wyjść. Wsiąknęłam i zostałam na zawsze. Uzależniłam się tak jak Briony uzależniła się od bagien. Zakochałam się w mokradłach, trzęsawiskach, grzęzawiskach czy mieliznach. Dla osoby, która książki jeszcze nie czytała może się to wydawać inne, lecz w powieści te wszystkie miejsca były przedstawione inaczej niż w rzeczywistości przez co mam do nich taki stosunek.
"Pobolewanie minęło - pobolewanie blizny, bagiennej tęsknoty. Jak cudownie wsączać się, smużyć i ściekać w bagna. Miną więcej niż trzy lata, zanim zapomnę. Gdybym potrafiła kochać, kochałabym bagna."
Zostaje nam przedstawiony lik bohaterów. Niektórych co prawda grających drugie skrzypce, jednak zapadających w pamięci, przez historie z nimi związane. Dzikie Bagna zamieszkane są przez Niespokojne Duchy Dzieci, Bagnoluda, Trupią Rękę, Dziecię Dzwonu czy Błotnistą Twarz. Najważniejszą bohaterką jest jednak Briony i jej wewnętrzny monolog. Dziewczyna obarcza się winą za całe zło tego świata. Śmierć macochy, spalenie biblioteki czy zwołanie na swoją siostrę Rose, bagiennego kaszlu. Jej postać jest niemalże postacią męczeńską, jednak nie użala się nad sobą jaka to ona jest biedna, bo boli ją ręka. Wręcz przeciwnie. Każdy ból chce przyjąć na siebie.
Briony mimo tego jak siebie przedstawia, jest bohaterką zabawną, jej teksty zapadają w pamięci na długo. Żywi też głębokie uczucia do bliźniaczej siostry, którą się opiekuje.
Rose za to jest jedną z optymistycznych postaci. Osobiście ją polubiłam i sama martwiłam się o nią, jak o własną siostrę. Dziewczyna była chora i chociaż miała zaburzenia psychiczne to była niezwykle inteligentna.
„Zakochana w mroku" posiada również, jak to większość powieści swojego idealne księcia, Eldrica. Kolejny bohater o złotych włosach, kochany przez wszystkich. Na początku był zbyt wyidealizowany, lecz wiele uczynił bym i do niego poczuła coś na kształt sympatii. Wytworzył także więź między sobą, a Rose, za co zdobył u mnie kolejnego plusa. Bywały jednak takie momenty, w których z moich ust leciały epitety na chłopaka.
" - Twój ojciec mówi, że znasz bagna jak własną kieszeń.
- Mało mnie interesuje własna kieszeń."
Wykorzystując narrację pierwszoosobową Franny Billingsley często używała, wspomnianego przeze mnie wcześniej monologu wewnętrznego. Bohaterka wiele razy zwracała się do siebie i do mnie jednocześnie. Nawiązałyśmy ze sobą nić porozumienia, więź, a to za sprawą niezwykłego języka, jakim posługiwała się pisarka. Dialogi jakie stworzyła były obfite w zabawne jak i wzruszające słowa. Wiele razy miałam ochotę z podziwem ukłonić się talentowi Franny. Ona bawiła się czytelnikiem, zaskakiwała i pozostawiała (przynajmniej mnie) z niewyraźnym wyrazem twarzy. Chciałabym mieć do czynienia z innymi utworami autorki.
"Krojenie samej siebie jest trudniejsze, niżby się mogło wydawać. Skóra nie daje się pokroić jak chleb albo ser. Ciało stawia opór. Jest sprężyste jak skórka grzyba. Docisnęłam nóż. Moja grzybowa skóra odepchnęła ostrze. [...] Rozcięłam grzybową skórę. Nienawiść do samego siebie ma wielką moc: krew wypłynęła, kropelki spadły na sól."
Czymże byłaby "Zakochana w mroku" bez genialnej oprawy graficznej? Okładka przyciąga wzrok. Jest tajemnicza i w zupełności oddaje klimat lektury. Bardzo dobrze również sprawiło się Wydawnictwo. Całość wydanie jest naprawdę dobrej jakości.
Czym została dla mnie "Zakochana w mroku"? Została jedną z tych książek, które zapadną mi w pamięci na wieki. Bardzo mnie poruszyła, mimo, że nie ma w niej jakichś łzawych fragmentów. Jest po prostu magiczna. Styl pisarki, niesamowita historia, wzruszające i zabawne cytaty tworzą coś naprawdę wspaniałego. To historia dla każdego, dlatego polecam Tobie, Tobie i Tobie. Ja ją pokochałam, a wy?
"Tęsknota. Jakie dziwne słowo. Czym ona naprawdę jest? Trudno ją opisać, chociaż wiadomo, że to ona nie pozwala nam zasnąć całą noc.Jest bardziej podstępna niż ból. To podskórny świąd. Leżysz bezsennie po swojej stronie linii, której nie możesz przekraczać, a mrówki świerzbówki żłobią tunele w kościach. Drapiesz się, ale nie możesz ich dosięgnąć."
Informacje:
-
Autor:Frannie Billingsley
-
Gatunek:Powieści i Opowiadania, Fantastyka, Science Fiction
-
Tytuł Oryginału:Chime
-
Język Oryginału:Angielski
-
Przekład:Anna Sak
-
Liczba Stron:404
-
Rok Wydania:2012
-
Wymiary:123 x 197 mm
-
ISBN:9788308048528
-
Wydawca:Literackie
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:Kraków
-
Ocena:
6/6