Australia. Ścieżkami Snu
Uleczkaa38
To podróżniczy reportaż, pamiętnik i przewodnik, opisujący miesięczny pobyt autorki wraz z mężem w Australii. Pobyt, który wypełnił czas podróży po tym niezwykłym kontynencie, odkrywania jego sekretów, tajemnic i przeszłości oraz spotkań z ludźmi - tyleż z rdzennymi mieszkańcami, co i chociażby napływową ludnością oraz turystami, którzy lata temu pokochali ten zakątek świata. I w tym momencie książka ta staje się czymś więcej, aniżeli kolejną pozycją spod znaku literatury podróżniczej - staje się opowieścią o człowieku i jego życiu.
Sydney, Góry Błękitne, Kuranda, Cape Tribulation, Daintree National Park, Alice Springs, Kata Tjuta ... - to tylko niektóre z przystanków na tej naszej wspólne drodze, którą przemierzamy u boku autorki i jej męża oraz tych wszystkich, których danym było im spotkać. W każdym z tych miejsc pojawia się zaś opowieść o jego pięknie, niezwykłości, nierzadko burzliwej przeszłości oraz teraźniejszości, którą czasami znaczy postęp, ale znacznie częściej niczym nienaruszona dzikość, natura, odległa przeszłość. I tu można zachwycać się absolutnie wszystkim - widokami, obyczajami, ale też i pięknem toczonych rozmów, które dotykają znacznie więcej, aniżeli tylko australijskiego miejsca i czasu.
Niezwykłością w tej książce jest z pewnością to, że autorka pozwala w niej mówić innym. Otóż Anna Korzeniowska oddaje tu głos swoim gospodarzom, przewodnikom, towarzyszom podróży, którzy opowiadają z wielką otwartością o sobie, swoim spojrzeniu na Australię i miłości do tego zaprawdę wyjątkowego świata. Opowiadają również o uniwersalnych prawach i wartościach życia człowieka, czyli miłości, połączeniu z naturą, otwartości na nieuchronne przemiany oraz wierze, która niezależnie od tego, jaką jest i czego dotyczy, zawsze może być piękną i dającą nadzieję.
Kolejną wyjątkową rzeczą jest to, że ta zapisana na kartach literatury podróż opiera się na odwiedzaniu miejsc znanych każdemu z nas, ale też i tych, które bardzo rzadko stają się celem turystów. To przede wszystkim parki natury, małe wioski gdzieś w sercu dżungli i miejsca ważne dla rdzennych mieszkańców - Aborygenów. I tu kolejny raz potwierdza się ta oto piękna prawda, że najwięcej o danym kraju opowiedzą nam te zakątki, których nie znajdziemy w turystycznych przewodnikach. I tu chcę podziękować autorce, że zdecydowała się ona właśnie na taki sposób i kierunek swojej podróży po Australii.
Ważną częścią tej pozycji jest zawarta w niej relacja o spotkaniu z rdzennymi mieszkańcami Australii - Aborygenami. Jest to bowiem nie tylko spojrzenie na „tu i teraz” - wcale nie aż tak bardzo kolorowe, jakby mogło się wydawać..., ale przede wszystkim na przeszłość i nierzadko dramatyczną historię tego ludu, którego spotkało wiele złego z rąk białych. To również wejrzenie w ich kulturę, wiarę i mądrość patrzenia na życie, w którym najważniejsze są człowiek i natura - prawda, że to bardzo proste? Co więcej, mamy tu fascynujący fragment mitologii Aborygenów, który jawi się niczym piękna baśń...
Wreszcie tytuł ten jest również swego rodzaju poradnikiem - dla nas, czytelników. Otóż Anna Korzeniowska przedstawia nam tutaj możliwość zmiany naszej codzienności życia, ukierunkowania naszej drogi ku innym priorytetom, jak i wreszcie spojrzenia na nasz ziemski czas i otaczającą nas rzeczywistość w odmienny sposób - dokładnie taki, jaki kultywują rdzenni, ale też i napływowi mieszkańcy Australii. I nie jest to żaden nakaz ani nic w tym stylu, ale możliwość, którą w piękny sposób potwierdza jej własna, duchowa i egzystencjalna przemiana, jaką obserwujemy na kartach tej książki.
Mądre słowa, piękne zdjęcia, ważne emocje oraz moc zaskakujących ciekawostek i faktów… - to wszystko wypełnia sobą ponad 200 stron książki „Australia. Ścieżkami snu”, której odkrywanie jawi się nam jako fascynująca podróż w czasie, przestrzeni i w duszy człowieka, gdyż uwierzcie mi na słowo, iż nie jest możliwym przejście obok tej historii w sposób obojętny, pozbawiony wzruszeń i mocnych przeżyć. I niech te słowa będą największym wyrazem uznania dla Anny Korzeniowskiej i jej niniejszego dzieła. Polecam.
IDA
"Australia. Ścieżkami snu" Anny Korzeniowskiej może być dobrym przewodnikiem po tym niezwykłym kontynencie, jak i pełną refleksji opowieścią obyczajowo-psychologiczną. Autorka przemierza australijskie ścieżki, starając się wykorzystać przy tym zupełnie nowe szlaki, obce przeciętnym turystom.
Od młodzieńczych lat szkolnych, kontynent australijski jawił mi się jako niezwykle atrakcyjny. Tak daleki i tajemniczy, był moim wymarzonym celem podróży, choć z upływem czasu, nawarstwiającymi się obowiązkami, oddalał się, aż w końcu stał wyłącznie nieosiągalną mrzonką. Czy teraz chciałabym go odwiedzić z równie wielkim entuzjazmem, co przed laty? Po przeczytaniu tej książki, mam wrażenie, jakby jakaś cząstka mnie właśnie stamtąd powróciła i bynajmniej nie z poczuciem fascynacji. Dlaczego?
Pewnie odpowiedzią jest sposób podróżowania autorki i jej męża. Noclegi w warunkach dyplomatycznie mówiąc - nisko ekonomicznych, brak typowo relaksujących zajęć i odwiedzanie miejsc - jak dla mnie - mocno niebezpiecznych. No cóż, to wymagałoby znacznego wyjścia poza strefę komfortu. Przez co podróżowanie na kartach książki było bardzo wygodne, pokazując mi, co tak naprawdę czeka tam, po drugiej stronie globu.
W tej relacji z podróży znajdziecie nie tylko to, co aktualne, ale i trochę wiedzy historycznej na temat Australii. Ten skolonizowany kontynent, był niegdyś nazywany Nową Holandią. Wiemy, że służył też Wielkiej Brytanii jako swoiste więzienie, ale to, co zrobiono Aborygenom, mocno wzburzy co wrażliwszych i niezaznajomionych z tematem czytelników. Biali ludzie z dalekiej Europy dopłynęli na nieznany kontynent i uznali go za ziemię niczyją, a przecież wcale taka nie była!!
Współczesne Sydney to nie tylko piękna opera, imitująca biały żaglowiec, ale i dzielnica owiana niezbyt dobrą sławą ze domami publicznymi, które autorka nazywa "zjawiskowymi". To, jak pisze brudne ulice w ekskluzywnym opakowaniu, gdzie zwyczajny chleb, w przeliczeniu na polską walutę, kosztuje nawet trzydzieści złotych. A propos cen, pada wiele konkretnych przykładów z australijskich sklepów, lokali gastronomicznych czy noclegowni, przez co książka naprawdę staje się źródłem sporej ilości wiedzy praktycznej. Są też piękne opisy atrakcyjnej przyrody, o którą Australijczycy dbają w szczególny sposób. Zarówno fauna jak i flora tego kontynentu, z racji położenia geograficznego, obfituje w endemiczne gatunki, czyli takie, których nie spotkacie w innej części świata. Osobiście, czuję ogromny dystans do węży czy pająków, dlatego wiem, że moja obecność w Australii byłaby obarczona nieprzyjemnym strachem, co mocno utrudniłoby cieszenie się pobytem.
Czytając o noclegach w australijskim buszu, korzystanie z przydrożnych toalet (jakkolwiek nowoczesnych, to jednak publicznych), noclegi w hostelach czy przemieszczanie się środkami transportu w słonecznym skwarze i w różnorodnym, nie zawsze przyjaznym towarzystwie. To wszystko wzięła na siebie autorka wraz ze swoim mężem, a my możemy spokojnie o tym poczytać, siedząc w wygodnym fotelu. Oczywiście, jeśli jesteście czytelnikami, nie tak biernymi jak ja, znajdziecie w tej książce naprawdę wiele praktycznych wskazówek do tego, by stworzyć dobry plan wyprawy do Australii.
A co z refleksyjno-obyczajową treścią? Te fragmenty polecam każdemu, bo dotyczą nie tylko samej podróży, ale przede wszystkim życia. Pojawia się nawet wątek korporacyjny.
Sporo wiedzy dotyczącej historii i sposobu życia Aborygenów to kolejny plus tej książki. Ich tradycje, ceremonie, wierzenia i kultywowane zwyczaje, chwilami zaskakują albo wręcz szokują. Przy okazji podróży, autorka miała sposobność kontaktu z różnymi nacjami. Spotkanych tam Europejczyków, można wręcz traktować niczym rodaków, w końcu jedność kontynentalna zobowiązuje, ale w gronie poznawanych ludzi są też Japończycy, mieszkańcy Oceanii czy Ameryki Południowej.
Czeka na Was wizyta na Wielkiej Rafie Koralowej, górze Uluru, spotkanie z krokodylami czy pobyt w rezerwacie Aborygenów. Ten ostatni temat naprawdę dotyka najgłębszych strun wrażliwości Europejczyków. Bo czy dyskryminacja, wypędzanie i wywłaszczanie miejscowej ludności to coś z czego można być dumnym? Porywanie ich dzieci, pozbawianie praw a nawet godności osobistej - z takim bagażem historycznym, powinien zmierzyć się każdy, kto pochodzi z krajów kolonizujących Australię. Współczesny rząd pozornie pomaga Aborygenom, ale często ich codzienność staje pod znakiem różnych, uzależniających używek. Autorka podsumowuje to słuszną uwagą, że to przez podcięcie ich korzeni, do których powinni powrócić, dla ich własnego dobra.
Człowiek potrzebuje do życia wody, powietrza, ziemi i ognia. Aborygeni przypominają nam o tej prawdzie.
Podczas tej podróży pojawiają się też polskie wątki. I to zarówno te historyczne, jak informacja o podróżniku Edmundzie Strzeleckim, jak i współczesne, w postaci spotkania polskiej emigrantki, która nie wspomina swojego, rodzinnego kraju zbyt pozytywnie.
Informacje:
-
Autor:Anna Korzeniowska
-
Gatunek:Literatura Podróżnicza
-
Tytuł Oryginału:
-
Język Oryginału:
-
Przekład:
-
Liczba Stron:214
-
Rok Wydania:2023
-
Wymiary:
-
ISBN:9788396751300
-
Wydawca:Świat w eterze
-
Oprawa:Miękka
-
Miejsce Wydania:
-
Ocena:
6/6
5/6