Ania Z Avonlea
Bacha85
Cykl poświęcony rudowłosej pannie, która potrafi zdobyć nawet najtwardsze serca, od lat cieszy się niesłabnąca popularnością. „Ania z Avonlea" jest drugim tomem jej przygód przedstawiającym czytelnikowi kolejne młodzieńcze lata panny Shirley obdarzonej nieprzeciętną wyobraźnią oraz niebanalnym smakiem, a przede wszystkim ogromnym urokiem, któremu niezmiernie trudno jest się oprzeć.
W książce ponownie odwiedzamy Avonlea i choć zaszły w niej zmiany, wciąż pozostaje tą samą prowincjonalną miejscowością, którą wielki świat omija z daleka a problemy mieszkańców rzadko kiedy wychodzą po za Wyspę Księcia Edwarda. Razem z Anią przemierzyć możemy kolejne, piękne miejsca kipiące życiem, pełne nieskażonej przyrody. Lasy, pola i malownicze miejscowości tworzą sielski i bardzo przyjemny klimat.
Oprócz bohaterów poznanych w „Ani z Zielonego Wzgórza" spotkamy też kilka nowych osób. Jednym z nich jest młody Jaś uczeń Ani, w którym odkrywa wiele obiecujących cech i oczami wyobraźni widzi go an wysokim stanowisku w przyszłości. Spotkamy też nieco gburowatego pana Harrisona, a towarzyszy mu wulgarna papuga, przez co tym trudniej zdobyć mu sympatię osady. Na Zielonym Wzgórzu zawitała też para bliźniaków Tadzio i Tola, skutecznie wytrącając Marylę z rutyny codziennego życia. Poznajemy również przesympatyczną pannę Lawendę z Chatki Ech, bratnią duszę samej Ani.
Postacie, jakie poznać można było we wcześniejszym tomie powracają w tej książce, jednak nie są to już ta sama beztroska młodzież. Chociaż lat im wiele nie przybyło, to zdecydowanie zwiększyły się ich obowiązki. Ania, Janka i Gilbert zajęci są pracą w szkole, co nie przeszkadza im by zaangażować się w działalność społeczno obywatelską. Dorastająca młodzież zaczyna również poszukiwania miłości i choć o innych nie dowiadujemy się zbyt wiele o tyle wyraźnie możemy zaobserwować sentyment jakim Gilbert darzy pannę Shirley.
Lucy Maud Montgomery stworzyła książkę, którą czyta się bardzo dobrze. Bez problemów można odczuć rozmarzony i nieco poetycki nastrój otaczający bohaterów. Zauważalny jest natomiast kontrast miedzy dość suchą, reporterska wręcz relacją z niektórych wydarzeń a fragmentami poruszającymi ważne dla Ani momenty w życiu. Panna Shirley, gdy podrosła, coraz rzadziej wpada w swoje natchnione monologi, jakie nieco irytowały mnie w pierwszej odsłonie jej przygód. Pozostaje wciąż jednak tą, myślącą o niebieskich migdałach, panną o wielkim sercu i jeszcze większej wyobraźni.
Nie jest to książka zaskakująca czytelnika nagłymi zwrotami akcji, brak w niej również odkrywczych idei., czy ukrytych prawd. Pełna jest natomiast życiowej mądrości i promieniuje z niej takie ciepło, że lektura jest czystą przyjemnością. Ania należy do tych bohaterek, które zapadają w pamięć. Ciężko jej nie polubić i z chęcią znów się z nią spotkam sięgając po „Anię na uniwersytecie"
Julia Orzech
Nowe tłumaczenie Ani z Zielonego Wzgórza po mistrzowsku wykonane przez Pawła Beręsewicza wzbudziło moją ciekawość, a po przeczytaniu wielki zachwyt. Niby ta sama Ania, którą zaczytywałam się całe dzieciństwo, a jednak odświeżona, tchnięta nowym życiem, choć przetłumaczona wiernie z oryginału. Z niecierpliwością zatem czekałam na kolejny tom przygód Ani Shirley, które już na dniach będzie miało swoją premierę.
Ani z Avonlea kompletnie nie pamiętałam i muszę przyznać, że obecnie czytałam ją prawie jak zupełnie nową książkę, choć dla porównania przytaszczyłam stare wydanie z biblioteki. Może to właśnie dlatego, że akurat tej części nie posiadam w swojej kolekcji?
Cóż nowego słychać u rudowłosej Ani? Oj dzieje się bardzo wiele.
Ania i jej rówieśnicy zaczynają dorastać. Wielu z nich czeka już prawie dorosłe życie związane z pracą nauczycieli w pobliskich miastach. Zaczynają pączkować pierwsze poważne miłości, a tu i ówdzie spotykają się ludzie o bratnich duszach...
Z powodu pogarszającego się wzroku Maryli, dziewczyna rezygnuje z wyjazdu na studia i podejmuje pracę nauczycielki w szkole w Avonlea. Ania ma wiele wątpliwości, co do tego jak być dobrą nauczycielką i ciągle ma sobie wiele do zarzucenia, szczególnie wtedy, gdy targana ogólnym rozdrażnienie i bólem zęba, nie wytrzymuje i daje lanie łobuzowi Anthonyemu Pye. Oprócz tej małej porażki (która tylko w oczach Ani jest porażką, bo mały Pye od tej chwili wpatruje się w nauczycielkę jak w obrazek) wszystko układa się jak najlepiej. Dzieci wprost za nią szaleją, a i rodzice doceniają pracowitość i oddanie.
Osoby, które najlepiej Anię znały, czuły – nie zdając sobie nawet z tego sprawy – że jej największy urok polegał właśnie na tej otaczającej ją aurze możliwości. Biła od niej moc ogromnego potencjału. Zdawała się promieniować blaskiem tego, co mogło się stać.*
Mimo, że grupa przyjaciół Ani nie przebywa już na co dzień ze sobą, to spotykając się w weekendy dzielnie walczy o poprawienie wyglądu Avonlea zakładając towarzystwo polepszaczy. W między czasie Ania ma jeszcze czas, aby pomagać Maryli w wychowaniu bliźniaków Davego i Dory, które zamieszkały na Zielonym Wzgórzu po śmierci swojej mamy.
Życie Ani nabiera tempa, staje się bogatsze o nowe doświadczenia, poważniejsze. Najważniejsze jest jednak to, że Ania nadal pozostaje tą szaloną, troszkę krnąbrną i gadatliwą osóbką, o niezwykle uroczym usposobieniu. Ciągle uwielbia marzyć i wyobrażać sobie wszystko na swój romantyczny sposób. Poznaje dwie nowe bratnie dusze. Swojego ucznia Paula Irvinga oraz Pannę Lavender, z którymi może bez opamiętania zachwycać się przyrodą, rozmawiać z kwiatami, wymyślać historie i udawać. Także życie uczuciowe rudowłosej Ani zaczyna wkraczać na nową drogę. Dziewczyna dostrzega, że jej młodzieńcze ideały związane z romantycznym, błękitnookim mężczyzną zmieniają się nie do poznania, a do marzeń coraz częściej wkracza postać Gilberta...
Dwa lata w Avonlea, pełne nowych doświadczeń i obowiązków minęły bardzo szybko i w końcu nadszedł czas na zmiany. Dzięki temu, że Pani Linde po śmierci męża przeprowadzi się do Maryli, Ania może bez wyrzutów sumienia wyjechać na studia. Jest podniecona perspektywą tak wielkich zmian, a jednak żal jej zostawiać dzieci i przyjaciół. Targające nią wątpliwość rozwiewa pan Harrison twierdząc, że:
– Zmiany nie są do końca przyjemne, ale za to bardzo potrzebne – filozoficznie orzekł pan Harrison. – Dwa lata to akurat tyle, ile rzeczy mogą sobie pobyć takie same. Jak to się przedłuża, zaczynają obrastać mchem.
Co przyniesie Ani nowe życie? Jak potoczą się jej losy na uniwersytecie? Czy kiełkujące uczucie do Gilberta nabierze rozmachu? Z tymi pytaniami zostawia swoich czytelników L.M. Montgomery, którym nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po kolejny tom.
Nowe wydanie Ani z Avonlea będzie nie lada gratką dla fanów powieści Lucy Maund Montgomery. Duet Pawła Beręsewicza i Sylwii Kaczmarskiej po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Tłumaczenie, jak już pisałam w recenzji poprzedniej części Ani wydanej przez Skrzata, nabrało polotu i świeżości. Pan Beręsewicz wspomniał, że nie tłumaczy Ani na nowo, ale robi to po raz pierwszy: Tak naprawdę odkryłem je (Anie) dopiero teraz, podczas pracy nad przekładem. Proponuję „Anię" taką, jaką odczytałem z kart oryginału, i jaką polubiłem. Oprócz tłumaczenia na uwagę zasługują oczywiście wyróżniające się ilustracje S. Kaczmarskiej, które wydają mi się jeszcze piękniejsze niż w Ani z Zielonego Wzgórza. Nie jestem pewna, ale chyba jest ich też więcej. Wszystkie postaci są wyraziste, oryginalne i przykuwające uwagę. Ilustratorka znów genialnie zamknęłam w nich uczucia bohaterów, które łatwo odczytać z mimiki, gestu i koloru. Tak jak w poprzedniej części i tutaj znalazło się wiele motywów kwiatowych tak lubianych przecież przez romantycznie usposobioną Anię.
Czegóż chcieć więcej dla fanów przygód o Ani? Chyba tylko tego, aby Wydawnictwo wznowiło kolejne części z taką klasą jak dwie poprzednie.
Informacje:
-
Autor:Lucy Maud Montgomery
-
Gatunek:Powieści i Opowiadania, Dziecięce i Młodzieżowe
-
Tytuł Oryginału:Anne Of Avonlea
-
Język Oryginału:Angielski
-
Przekład:Grażyna Szaraniec / Paweł Beręsewicz
-
Liczba Stron:350 / 328
-
Rok Wydania:2013
-
Wymiary:125 x 195 mm
-
ISBN:9788311128880
-
Wydawca:Bellona
-
Oprawa:Twarda
-
Miejsce Wydania:Warszawa
-
Ocena:
-
-