Sami. W Przepaści. Tom 7

  „W PRZEPAŚCI” - taki oto dramatyczny tytuł przybrała najnowsza, siódma już odsłona komiksowej serii dla dzieci i młodzieży „Sami”. Serii, ukazującej niezwykłe losy i przygody grupy młodych bohaterów, którzy jak już wiemy za sprawą poprzednich części cyklu, zostali uwięzieni gdzieś pomiędzy światem żywych i umarłych. Album ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont, zaś ja mogłam go poznać i zrecenzować dzięki uprzejmości serwisu Sztukater.pl.

 Oto świat Otchłani, w którym nic nie jest zwyczajnym, prostym, dobrym. Nasi dzielni bohaterowie próbują wydostać się z czerwonej strefy, w której czyhają na nich członkowie Klanu Rekina, którzy zostali przemienieni w przerażające zombie. Co więcej, na ich drodze staje równie przerażające i tajemnicze dziecko, którego to - by było ciekawiej, nie zawsze widać. I tak też nastaje czas walki i decydującej o wszystkim konfrontacji, która tylko w przypadku zwycięstwa może dać szansę na powrót do normalnego świata i bliskich...

 Fabien Vehlmann - scenarzysta tej komiksowej serii i tego niniejszego albumu, kontynuuje swoją intrygującą, klimatyczną, porywającą relację. Kontynuuje w nieco inny sposób, gdyż teraz wiemy już znacznie więcej o losie bohaterów, miejscu do którego trafili oraz szansach na to, by mogli wrócić do domu. Jednocześnie nie da się ukryć, że opowieść ta zmierza z tej stricte przygodowej relacji w stronę grozy i horroru, co niektórych z pewnością ucieszy, ale innych zastanowi. Ja należę do tej pierwszej grupy odbiorców, którzy zawsze docenią dobrą, komiksową grozę dla nastoletniego czytelnika. 

 Dodji, Zoe, Leila i reszta przemierzają ulice czerwonej strefy, gdzie tak naprawdę nic nie jest oczywistym, gdy oto chociażby domy pękają na pół i do tego same się przemieszczają. To właśnie tam przychodzi im walczyć, zwierać kruche sojusze, poznawać prawdę o tym miejscu oraz szukać ratunku, gdy całe miasto wydaje się zapadać w sobie. To emocje, dynamiczne tempo relacji, pokaźna porcja czarnego humoru oraz zaskakujące pojawienie się czegoś na wzór fanatycznej wiary... Jednym słowem - dzieje się tu wiele, barwnie i klimatyczne, aż do samego końca.

 Strony komiksu znaczy akcja, przygoda, walka w zaskakującej postaci, ale też i wspaniale ukazane emocje i relacje pomiędzy młodymi  bohaterami, którzy wspierają się nawzajem, troszczą o siebie, nierzadko wybaczają dawne winy, ale też i chociażby darzą czymś, co w przypadku kilkorga z nich można by określić nawet mianem pierwszej miłości. I pięknym jest to, że opowieść ta niesie sobą swego rodzaju wychowawczą lekcję o tym, jak ważną jest przyjaźń w życiu człowieka.

 Ilustracje - tradycyjnie już zresztą, stoją tu na bardzo wysokim poziomie, gdy oto możemy cieszyć nasze oczy ładnymi, klimatycznymi, dobrze wykonanymi rysunkami, które wpisują się w jakość cartoonowej sztuki ilustracji. To również dobre kadrowanie, przekonujące oddawanie emocji na twarzach bohaterów, bogactwo idealnie dobranych kolorów oraz fajnie ukazana dynamika scen akcji. I można tym samym powiedzieć, że twórca tej szaty - Bruno Gazzotti, wykonał tu kolejny raz świetną pracę.

 Komiksowa opowieść pt. „Sami. W przepaści”, to kolejna udana, efektowna i wypełniona wielkimi emocjami odsłona tej świetnej serii. To kolejny puzzel w tej skomplikowanej układance, którego ułożenie przybliża tak bohaterów, jak i nas czytelników do poznania odpowiedzi na najważniejsze z pytań. Przygoda, akcja, humor i pokaźna porcja mroku – to wszystko czeka na nas podczas spotkania z tą opowieścią, do której to poznania gorąco was zachęcam. Polecam.