Myszka Miki - Miki Podróżuje W Czasie

  Jako młody rodzic chciałbym zainteresować swoje dzieci bajkami i bohaterami na których sam się wychowywałem. Z jednej strony kieruje nami w takich sytuacjach pewnego rodzaju samolubność gdyż tak naprawdę głęboko tęsknimy za tamtymi czasami i zaślepieni ich pozytywami błędnie zakładamy, że również nasze małe pociechy będą nimi zachwycone. Z drugiej strony zapominamy o zmieniającej się, otaczającej nas rzeczywistości i rodzącymi się w niej nowymi wymaganiami najmłodszych odbiorców. Przecież sami (prawdopodobnie) również byliśmy „maltretowani” przez rodziców ich bohaterami z dzieciństwa, którzy bardzo szybko zostali zastąpieni przez aktualne ówcześnie popularne postacie. W tym wszystkim jest jednak on- niestarzejący się, równie śmieszny pięćdziesiąt, dwadzieścia jak i pięć lat temu, nadal sławny, nadal lubiany, nadal podziwiany. Odnawiany, retuszowany, odkrywany na nowo i pokazywany zarówno w starszej wersji jak i tej najnowszej, przystosowanej do współczesnych grafik. Zawsze jednak chętnie oglądany przez wszystkich- Miki.

Myszka Miki, bo to o niej konkretnie mowa, szuka sensacyjnego materiału do swojego nowego artykułu. W ten sposób trafia do dwójki szalonych naukowców, którzy wynaleźli maszynę i kapsułki do podróżowania w czasie. W trakcie niefortunnego pokazu działania tegoż pomysłu dochodzi do awarii i uszkodzenia głowy naszego głównego bohatera. Od tego momentu każdorazowe uderzenie Mikiego powoduje skok do losowo wybranego miejsca i czasu. Barwny komiks, który dorosłym z pewnością zajmie niewiele czasu, kolejny raz niezwykle bawi i raduje. Przygody popularnej Myszki chyba nigdy mi się nie znudzą, a takie niedługie historyjki potrafią skutecznie oderwać się od szarej rzeczywistości. Z pewnością jednak nie ma co zanudzać komiksami najmłodszych gdyż zdecydowanie jest to książka skierowana do nieco starszych czytelników.

Nie jestem ekspertem (ani nawet pół ekspertem) od kreski komiksowej, ale jest to niezwykle barwne i ładne wydanie, które może przypaść do gustu wszelkiego rodzaju fanom przygód Myszki Miki. Twarda oprawa jest zdecydowanie plusem tej disnejowskiej historyjki. Tak jak wspomniałem na wstępie, nasz główny bohater to postać uniwersalna, ponadczasowa. Jak pokazuje w tej części („Miki podróżuje w czasie”) nie jest to opinia niepodparta argumentami. Pomaga Kolumbowi odkryć Amerykę, piratom odkryć miłość do poezji, Rzymianom odkryć miłość do lwów, a dinozaurom odkryć.. deszcz meteorytów. Moja opinia jednak opierała się na relacji Miki-czytelnik i w tej kwestii trzeba przyznać, że (na szczęście!) nic się nie zmieniło. Nasz główny bohater kolejny raz bawi, przeżywa wspaniałe przygody, wykazuje się empatią, dobrocią, zaradnością i jednocześnie uczy samych pozytywnych rzeczy. W momencie gdy dodamy do tego wspaniałą kreskę i barwne ukazanie historii to otrzymujemy iście idealną lekturę na popołudniowe lenistwo. Oczywiście tylko w ramach chęci przekazania młodszemu pokoleniu tychże wartości!

Myszka Miki była, jest i będzie. Nieważne czy narysowana, namalowana, wytworzona przez sztuczną inteligencję czy też za pomocą programów graficznych. Ważne, że wciąż będzie nas bawić i uczyć jak robi to już od dziesiątek lat. Nie zmuszajmy dzieci do czytania jego przygód wtedy kiedy my na to mamy ochotę. Po pierwsze (i co ważniejsze) dzięki temu będziemy mieli komiks tylko dla siebie, a po drugie, każdy z nas prędzej czy później sam spotka na swej drodze którąś z wersji Mikiego i z pewnością w każdej się zakocha. A wtedy będziemy mogli na spokojnie wrócić do wspólnej lektury.