Mroczna Otchłań. Tom 5

  Nakładem Wydawnictwa Egmont ukazała się właśnie najnowsza, piąta już część komiksowej serii pt. „Mroczna otchłań”, za której to sprawą odbywamy fascynującą, czytelniczą wyprawę do morskiego świata niezwykłych miast, ich mieszkańców i tajemnic, jakie kryją się w głębinach. Komiks ten ukazał się w naszym kraju oczywiście nakładem Wydawnictwa Egmont. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.

 Oto apokaliptyczny obraz świata, w którym to miasta uległy zagładzie, a woda zabrała to, co jej należnym. W tej rzeczywistości podmorskie obszary przemierza łódź podwodna z Lou Melville na pokładzie. Pewnego dnia dochodzi jednak do wypadku łodzi, zaś sama Lou musi ratować się ewakuacją na morską platformę wiertniczą, która okazuje się być miejscem życia i religijnego kultu mnichów. Bardzo szybko okaże się, że jej przybycie wprowadzi w tę codzienność wiele zamieszania, które koniec końców doprowadzi do buntu...

  I tak oto Christophe Bec kontynuuje swoją post apokaliptyczną, fantastyczną i zarazem niezwykle mroczną opowieść o świecie pod wodą i na wodzie, która sięga przeszłości, przedstawia teraźniejszość dla bohaterów, jak i tym samym kreuje ich przyszłość, o której co nieco już wiemy. Strony albumu wypełnia tym samym wartka akcja, barwna przygoda, pokaźna dawka przemocy oraz wielkie emocje, fundując nam tym samym wyśmienitą rozrywkę, która tym razem dotyka sobą również nieco bardziej wzniosłych treści, jak chociażby religia i jej wypaczenie. Najważniejszym jest jednak to, że opowieść ta utrzymuje sobą wysoki poziom całości serii. 

 Podróż Lou w poszukiwaniu szansy na lepsze, inne, niekoniecznie podwodne życie... Los sprawia, że trafia ona na starą powierzchnię wiertniczą, gdzie żyją mnisi i ich wyznawcy..., jak i gdzie dochodzi do przewrotu, a chwilę potem zbrodni. I tu zaczyna się naprawdę klimatyczna, mroczna, kryminalna i zarazem zahaczająca wręcz o grozę relacja, gdzie toczy się walka o przetrwanie absolutnie wszystkich - włącznie z samą Lou. To wielkie emocje, umiejętnie budowane napięcie, bardzo mocny i dramatyczny finał oraz pojawiające się odpowiedzi na wiele pytań, które dotąd nas bardzo nurtowały...

 To piękny morski, podmorski, ale tym razem i oparty też na stałym, co prawda metalowym, ale jednak - lądzie, gdzie mamy ciekawe spojrzenie na życie kilka lat po wielkiej apokalipsie, na codzienność ocaleńców oraz miejsce w nim tych, którzy nie są do końca ludźmi, a raczej hybrydami ludzi i ryb. Oczywiście pojawiają się i krwiożercze rekiny, bo jakże by inaczej... I w tej rzeczywistości mamy równie barwnych bohaterów na czele z dorosłą już Lou, która krok po kroku wypełnia pisane jej przeznaczenie, którego zarys również już poznaliśmy za sprawą poprzednich tomów.

 Ilustracyjnie jest pięknie - zwłaszcza na polu tych kadrów, które ukazują morską i podmorską scenerię, gdzie mamy nie tylko wspaniałe kolory, ale też i rozmach, bardzo szczegółowo ukazane sceny oraz dobrą technicznie kreskę, która zachwyca nas swoją lekkością i płynnością. To dzieło Ennio Bufiego, który to artysta dał tej opowieści piękną, jakże wymowną, w mej ocenie iście filmową postać. 

 Oczywiście prawdą jest to, że warto i po prostu lepiej jest znać poprzednie tomy serii przed sięgnięciem po ten niniejszy album. I chociaż mamy tu nowe losy jednej z bohaterek, albo raczej kilku bohaterów, to jednak warto znać kontekst ich wzajemnych relacji, ich przeszłość i rolę, jaką mają oni do odegranie na tej morskiej scenie. Naturalnie, jeśli ktoś mimo nieznajomości tamtych części czuje się na siłach, by sięgnąć po ten piąty tom - bardzo proszę. Jakby tam jednak z nami w tym względzie nie było, lektura tej historii jest porywającą, intrygującą i budzącą ogromną ciekawość tego, co dalej. 

 Album pt. „Mroczna otchłań”, to bardzo dobra rzecz, która być może predysponuje nawet do miana najlepszej części tej całej serii – pod kątem scenariusza, klimatu, emocji i ilustracyjnego piękna. I jeśli zatem macie ochotę na wielką, morską przygodę w klimacie post apo, to bez najmniejszego wahania sięgnijcie po ten komiks. Polecam – naprawdę warto.