Lulu I Nelson. Biała Lwica. Tom 3
Uleczkaa38
Piękna, komiksowa opowieść o byciu dobrym człowiekiem, który rozumie, kocha i dba o zwierzęta.. - tak właśnie możemy nazwać znakomity cykl pt. „Lulu i Nelson”, którym to możemy cieszyć się od wielu miesięcy za sprawą Wydawnictwa Egmont. Dziś ukazała się trzecia i zarazem finalna jego odsłona - album pt. „Biała lwica”, o którym to postaram się opowiedzieć wam nieco więcej w poniższej recenzji. Zapraszam.
Lulu przebywa wciąż na farmie adwokat Mary, dzieląc czas na spotkania i zabawę z Nelsonem oraz opiekę nad ukochanymi zwierzętami. Jednakże tę sielską codzienność zburzy powrót taty Nelsona, co sprowadzi wielkie niebezpieczeństwo - tak dla niego, jak i dla wszystkich mieszkańców farmy. Te wydarzania sprawą również, że Lulu porzuci swój plan wywiezienia małego lwiątka do domu, do Włoch, gdyż zrozumie, że jego miejsce jest tu, w Afryce. Oczywiście przyjdzie też czas trudnego pożegnania, ale to nie będzie czas smutku i łez, a naturalna kolej rzeczy...
I raz jeszcze mamy tu do czynienia ze wspaniałym połączeniem komiksowej opowieści z piękną lekcją życia - tym razem dotyczącą być może nieco bardziej spraw dorosłych..., ale też i jak zawsze również mówiącą o tym, jak pięknym jest świat zwierząt i że mimo najlepszych chęci nie można go burzyć, gdyż natura ma swoje prawa. To wszystko niesie sobą ta komiksowa historia, w której zachwyca nas fabuła, piękno ilustracji oraz niezwykle mądre, ciepłe, familijne emocje. I oczywiście jest to finał i tym samym pożegnanie z tym cyklem, ale za to podany w naprawdę piękny sposób.
Przepięknie prezentuje się ten komiks pod kątem ilustracyjnej szaty, która jest dziełem Aurélie Neyret. To bardzo malownicze, bajkowe, pociągnięte płynną kreską i jako żywo przypominające kadry z animowanej produkcji, a przy tym dopracowane i dopieszczone w każdym względzie, rysunki. Zachwycają one swoja szczegółowością, dobrym kadrowaniem, rozmachem na polu ukazywania afrykańskiej natury i kolorami, które mają w sobie tak wiele słońca, lata, pustynnego piasku. Można patrzeć na te obrazki i marzyć, że kiedyś ujrzymy to wszystko na własne oczy...
Uwielbiam wszystkie komiksy ze zwierzętami w ważnej roli... i nie inaczej jest z tym komiksem. Już samo to, że mamy tu możliwość ujrzenia i poznania natury małego lwiątka - ale też i dorosłych lwów, zasługuje na wszelkie skarby świata. Jednocześnie opowieść ta ukazuje najprawdziwszą miłość człowieka do zwierzęcia, która w tym przypadku musi zostać niejako platoniczną - nikt nie powinien mieć własnego lwa..., to i tak nie sposób nie wzruszyć się nad tym uczuciem naszych dziecięcych bohaterów, którzy z czasem rozumieją już to, że to co należy do świata dzikiej natury, musi tam pozostać.
Bezsprzecznie album ten jest najbardziej poważnym ze wszystkich tomów, co ma swoje wady i zalety. Te pierwsze biorą się stąd, że być może dziecięcy czytelnik nie koniecznie aż tak bardzo zainteresuje się sprawami dorosłych, te drugie zaś wynikają z tego faktu, że tym razem opowieść ta może zaciekawić również i starszego odbiorcę, co też jest czymś bardzo pozytywnym. Jakkolwiek by nie było, mamy do czynienia z piękną, poruszającą i zaskakującą swoimi finałowymi scenami, komiksową relacją. Oczywiście to, że jej odkrywanie niesie nam wiele frajdy, przyjemności i dobrej zabawy, jest rzeczą oczywistą.
„Lulu i Nelson. Biała lwica”, to piękny, mądry, niezwykle klimatyczny komiks, który bawi i uczy dobrego życia. To również znakomite pożegnanie z tą wspaniałą serią, którego to z pewnością nie zapomnicie przez długi czas. Polecam!

Informacje:
-
Scenariusz:Charlotte Girard, Jean-Marie Omont
-
Rysunek:Aurélie Neyret
-
Tłumaczenie:Maria Mosiewicz
-
Wydawnictwo:Egmont
-
Rok Wydania Polskiego:2024
-
Gatunek:Komiksy
-
Liczba Stron:72
-
Papier:kredowy
-
ISBN:9788328161061
-
Wydanie:
-
Cena Z Okładki:44,99 zł
-
Ocena:5,5/6