Ułatwienia dostępu

Przejdź do głównej treści

Kane And Lynch


    kane-and-lynch-1

    Lokus

    Tytuły licencjonowane w Wildstormie dzielę zazwyczaj na dwie kategorie: „kompletnie zmarnowane" i „mimo wszystko udane". Niestety, ta druga kategoria do dziś zawierała jedynie cztery tytuły. A w zasadzie trzy i pół, bo GEARS OF WAR broni się jedynie rysunkami. Napisałem przed chwilą „do dziś", ponieważ ta miniseria dołącza do grona tytułów licencjonowanych, do których być może kiedyś powrócę. Choć i tu fajerwerków nie ma.

     

    KANE AND LYNCH. Jako osobie która w gry komputerowe/konsolowe niemal nie gra, tytuł ten znów zbyt wiele nie mówił. Przekopałem więc zasoby Internetu i dowiedziałem się, że mamy tu do czynienia z grą polegającą głównie na kolejnych strzelaninach, ale która odniosła spory sukces właśnie dzięki parze głównych bohaterów. Znalazłem także informacje mówiącą o powstawaniu filmu fabularnego na podstawie gry. Czy odniesie on sukces nie mnie wróżyć. Moja działka to wydany przez Wildstorm komiks, za scenariusz którego odpowiadał człowiek, który pisząc dla tego wydawnictwa jeszcze (za przeproszeniem) kupy nie strzelił.

     

    Ian Edginton najbardziej znany jest z prac dla magazynu 2000AD i nad kilkoma seriami dla Marvela niemal dekadę temu. Następnie gdzieś zniknął u mniejszych edytorów, aż wreszcie w 2007 roku pojawił się niemal jednocześnie w barwach Boom! Studios oraz Wildstorm. Dla tego drugiego stworzył świetny run w STORMWATCH P.H.D. #13-24 i powołał do życia dość udane VICTORIAN UNDEAD, które obecnie doczekało się kontynuacji. KANE AND LYNCH to spośród tej trójki najsłabszy tytuł, ale cóż – takie są prawa licencji. Choć scenarzysta próbował nas zwodzić, to i tak od początku wiadomym było, że obaj bohaterowie miniserii wyjdą z niej niemal bez szwanku.

     

    Ale o co chodziło w samym komiksie? Otóż Kane i Lynch dowiadują się, że trafili na listę odradzającej się Ligi Siedmiu – grupy elitarnych morderców do wynajęcia, której członkiem niegdyś był Kane. Jemu samemu uprowadza się córkę i zmusza do działań, których częścią mężczyzna bynajmniej nie chciał być. Dodatkowo wydaje się, że chory na schizofrenie Lynch próbuje go zdradzić. Ale czy jest w tym jakieś ziarno prawdy? Tego dowiecie się z lektury komiksu, którego największym minusem jest fakt niezbyt udanego wyważenia. Znaczna część przedstawionej historii to pościgi i strzelaniny, natomiast wątki fabularne są jedynie wstawiane jako pretekst do kolejnych akcji. Wydaje mi się, że choć w grze pewnie stanowiło to zaletę, to jednak w komiksie już nie jest zbyt pożądane. Owszem, można mi wypomnieć iż zupełnie co innego pisałem niedawno w recenzji GOD OF WAR. Tam jednak Marv Wolfman nawet nie próbował udawać, że ma jakąś głębszą historię do przedstawienia. Edginton z kolei się starał, ale wydaje się, że nieco zabrakło mu stron.

     

    Gdy jednak przedrzemy się przez kolejne, dość widowiskowe ale i nudne sceny akcji, zauważymy wreszcie Kane'a i Lyncha. Sposób w jaki scenarzysta przedstawił obu bohaterów spodobał mi się i sądzę, że był on jak najbardziej zbliżony do tego, co gracze widzieli w obu częściach gry. Szkoda tylko, że właśnie główni bohaterowie byli jedynymi poprawnie napisanymi, ponieważ ani Hendryks, ani pani Liberman nie byli zbyt ciekawi. Szkoda także że po pierwszym numerze niemal zupełnie urwał się wątek córki Kane'a, który mógł być mocnym punktem dla całej miniserii.

     

    Rysownikiem KANE AND LYNCH uczyniono Christophera Mittena, znanego głównie z serii „Wasteland" dla niedużego wydawnictwa Oni Press. Jego ilustracje nie powalają na kolana, jednak pasują do całości pisanej historii. Niestety, niektóre kadry są narysowane niedbale, przez co stają się nieczytelne. Ponieważ znam wspomniane przed chwila „Wasteland", to z całą pewnością stwierdzić mogę, że na łamach tamtej serii Mitten sprawiał się znacznie lepiej. Być może po prostu postapokaliptyczne klimaty znacznie bardziej pasowały temu artyście?

     

    KANE AND LYNCH zbyt bardzo nie porywa, ale też nie sprawia że ma się zamiar zniszczyć każdy z sześciu zeszytów tworzących ten tytuł. Dam trzy i pół gwiazdki co wydaje się nie być za wysoką oceną. Uwierzcie mi jednak, że w porównaniu z takimi „arcydziełami" jak PROTOTYPE tego samego wydawcy, to naprawdę wiele.

    by: Krzysztof 'Lokus' Tymczyński

     

     

     


    Informacje:

    • Scenariusz:
      Ian Edginton
    • Rysunek:
      Christopher Mitten, Tony Avina
    • Tłumaczenie:
    • Wydawnictwo:
      DC Comics (USA)
    • Rok Wydania Polskiego:
    • Gatunek:
      Komiks
    • Liczba Stron:
    • Okładka:
    • Papier:
      zwykły
    • ISBN:
    • Wydanie:
    • Cena Z Okładki:
    • Druk:
    • Ocena:
      -