Uleczkaa38
-
Album pt. „Świat bez końca” to coś więcej, aniżeli tylko komiks. To popularnonaukowa, reporterska, ale też i bardzo osobista opowieść o świecie, naszym świecie..., który na naszych oczach się kończy. Innymi słowy rzecz ujmując, mamy tu do czynienia z czymś na wzór ostatniego głosu zdrowego rozsądku, który mówi – „Przestańmy niszczyć naszą planetę”... Aczkolwiek zupełnie inną kwestią pozostaje to, czy ów głos nie wybrzmiewa już zbyt późno...? Album ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Timof Comics.
Najogólniej rzecz ujmując, mamy przed sobą coś na kształt zabawnego, graficznego przewodnika po naszej rzeczywistości, który ukazuje zachodzące zmiany klimatyczne, który rysuje bardzo gorzką wizję wcale nie tak odległej przyszłości, ale też i który wskazuje drogi ku temu, by spróbować uratować nasz świat. Począwszy od uzmysłowienia faktu, że ropa i gaz się kończą, poprzez wyjaśnienie tego, czym są i jak wiele dobrego mogą przynieść odnawialne źródła energii, jak i kończąc na naszej zwykłej codzienności i wskazywaniu tego, co sami możemy zrobić dla świata - wszystko to wypełnia strony tego albumu, który z jednej strony ma edukować, ale z drugiej też i uświadamiać to, w jak trudnej sytuacji jesteśmy wszyscy już teraz.
Jean-Marc Jancovici i Christope Blain - scenarzyści tego komiksowego albumu, postawili tu na dwie rzeczy. Z jednej strony rzetelność i jakość swojej popularnonaukowej relacji, zaś z drugiej na jej lekkość podania. Mamy tu bowiem naukowe, sprawdzone i prawdziwe wiadomości na temat globalnego ocieplania klimatu i niszczenia natury naszej planety wraz ze wskazówkami względem tego, jak temu zapobiegać. Jednocześnie jest i duża przystępność przekazania tych faktów, gdzie mamy humor, odniesienia do popkultury, jak i wreszcie ładne dla oka, proste w swej formie, klimatyczne rysunki. I to połączenie wiedzy z lekkością przekazu sprawia, że lektura tych blisko 200 stron upływa nam nie tylko szybko, ale przede wszystkim z wielką ciekawością.
Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że jest to dość mocna opowieść na polu ukazywania odważnego scenariusza tego, gdy nagle zabraknie nam energii, paliw, możliwości ogrzewania domów, czy też przemieszczania się z kontynentu na kontynent. To obrazy, konkretne przykłady z codziennego życia oraz ciekawe przemyślenia autorów, którzy także odwołują się do własnych przeżyć i doświadczeń. I to też sprawia, że nie jest to tylko kolejna popularnonaukowa pozycja, ale coś na kształt otwarcie i jasno postawionej sprawy - albo coś zmienimy tu i teraz, albo będzie katastrofa, naprawdę wielka katastrofa.
Ilustracyjnie jest ciekawie - małe, dosyć proste w swej postaci, zabawne, cartoonowe rysunki, które składają się na ciąg płynnej relacji w bardzo zróżnicowanym układzie względem każdej ze stron. To rysunki, ale też i chociażby liczne wykresy, mapki i inne tego typu grafiki. Całość przyjmuje bardzo lekką, zabawną, trochę encyklopedyczną i niezwykle spójną postać, co po prostu dobrze się ogląda. Christophe Blain - autor tych ilustracji, wykonał tu naprawdę świetną robotę.
To ciekawa lektura, które uczy, która uzmysławia nam naprawdę trudne położenie nas ludzi, ale też i która bawi. Bo mamy tu wiele gracji, lekkości i humoru właśnie, który łagodzi tę nieco ponurą wymowę tej treści, że oto nasz świat umiera, my się temu przyglądamy i powtarzamy sobie – „jakoś to będzie”. Otóż nie będzie. I w tym kontekście można powiedzieć, że jest to idealna propozycja dla dzieci, młodzieży i nas dorosłych, gdyż to wszyscy my musimy uświadomić sobie to, przed jak wielkim wyzwaniem stoi nasz świat.
Słowem podsumowania – komiksowy album pt. „Świat bez końca”, to rzecz ważna, potrzebna, czasami zaskakująca swoją odwagą, ale też i intrygująca treścią i obrazem, gdzie słowo i ilustracje są ze sobą tak pięknie spójne. Myślę, że najpiękniejszą rzeczą byłoby to, gdyby tytuł ten trafił na szkolne lekcje, a za ich sprawą także i do polskich domów, gdzie to już cała rodzina sięgnie po ten komiks, pozna go, przemyśli i zrobi coś dla naszej planety. Polecam.