Uleczkaa38
-
Dobra, klimatyczna, rozsądnie poprowadzona i potrafiąca zaskakiwać opowieść przygodowa z najwyższej półki - wszystkie te słowa oddają sobą w idealny sposób jakość i wielkość komiksowego albumu pt. „Bob Morane. Wydawanie zbiorcze. Tom 1”, którym to możemy się cieszyć w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Sideca. Cieszyć i dotykać historii, gdyż liczone w dziesiątkach opowieści o przygodach tytułowego bohatera stały się już kultowymi.
Bob Morane jest lotnikiem, łowcą przygód, człowiekiem, który stara się zawsze stanąć po tej właściwej stronie. To właśnie jego przygody składają się na zawarte w tym albumie trzy historie: „Ognisty ptak”, „Tajemnica Antarktyki” oraz „Zielony postrach”, które tętnią akcją, które zabierają nas w niezwykle egzotyczne miejsca i które bawią w stylu z lat 60-tych i 70-tych, gdzie to właśnie tego typu opowieści święciły swoje największe triumfy. Autorem ich jest legendarny, belgijski twórca komiksów - Henri Vernes
I tak też oto mamy przed sobą moc świetnej rozrywki, by wspomnieć o widowiskowej konfrontacji Boba i jego przyjaciela z pewnym pirackim watażką nazywanym Chińskim Rekinem, który za sprawą swoich żołnierzy i pieniędzy pragnie zmusić cały świat do klęknięcia przed nim, gdy ten zdobędzie pewną supernowoczesną, latającą technologię...; kolejno o tym razem ubranej w zimową scenerię opowieści o antarktydzkich wydarzeniach z udziałem Boba i profesorowa Clairembarta, którzy poszukują pewnego zaginionego i ukrytego po lodem miasta, w którym kryją się niezwykłe pozostałości i sekrety historii, a wręcz można powiedzieć, że prehistorii...; jak i wreszcie o opowieści osadzonej tym razem w egzotycznej scenerii lasów Amazonii, gdzie to Bob i jego przyjaciele udają się na ekspedycję poszukując zaginionego miasta Inków, podczas której to przyjdzie im walczyć o życie oraz wziąć udział w najprawdziwszej rewolucji
Każdą z tych trzech opowieści łączy jedna wspólna rzecz - ekscytująca wyprawa w nieznane, gdzie to tytułowy bohater odkrywa sekrety i zagadki przeszłości, walczy ze złymi ludźmi, staje w obronie tego, za co warto zginąć - natury, niewinnych oraz tajemnic, które takimi winny pozostać na zawsze. To klasyczne spojrzenie na literaturę przygodową z połowy ubiegłego stulecia, które jednocześnie łączy się zręcznie z ówczesną sytuacją geopolityczną (anty nuklearna wymowa), czerpie z ówczesnej popkultury w bardzo inteligentny sposób, jak i wreszcie serwuje nam obok podróży, walki i akcji pokaźną porcję dobrego, być może dziś nie zawsze politycznego, ale naprawdę potrafiącego rozśmieszyć do łez, humoru. I jeśli chodzi o mnie, wszystko to bardzo mi się tu podoba.
Podoba się mi postać głównego bohatera, który jest twardym, czasami być może nieco nazbyt porywczym, ale przy tym też starającym się postępować zawsze fair, facetem. Bob Morane to klasyczny bohater dla szpiegowskich i przygodowych opowieści, któremu naprawdę nie można nic zarzucić. Podoba mi się również zastosowany tu motyw drogi, poprzez który odkrywamy ten barwny, czasami bardziej realny, ale czasami okraszony szczyptą fantastyki, świat sprzed ponad półwiecza, który został pięknie i klimatycznie tu ukazanym. I wreszcie podoba mi się lekkość tej relacji, gdzie liczą się najważniejsze kwestie, gdzie nie ma sensu czepiać się o drobiazgi i gdzie wszystko jest zawsze dobrym, albo złym.
Muszę docenić również ilustracyjną postać tego albumu, gdzie to mamy prace sygnowane nazwiskiem włoskiego artysty w osobie Dino Attanasio. To właśnie on stworzył tutaj bardzo klimatyczne, pociągnięte drobną i niezwykle surową kreską, klasycznie skadrowane i przede wszystkim imponujące swoich rozmachem w ukazywaniu pięknych krajobrazów, rysunki. To również znakomite oddawanie dynamiki scen akcji, emocji na twarzach bohaterów oraz potęgującego się napięcia, co widać zwłaszcza na polu opowieści osadzonej na Antarktyce. Całości efektu dopełniają ładne dla oka, idealnie dobrane i bardzo bogate w swej ofercie, kolory.
To dobra rozrywka - trochę w dawnym stylu, ale wciąż potrafiąca nieść wielkie emocje, zapewniać przyjemność i potęgować napięcie wraz z rozwojem każdej z zaprezentowanych nam tu trzech opowieści. Oczywiście jest trochę naiwnie, ale przecież za to też uwielbiamy te wszystkie przygodowe serie z tamtych lat, który m.in. tym tak bardzo różnią się od współczesnej, przygodowej literatury - także na polu komiksu. Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to bawiłam się przy tej lekturze naprawdę świetnie, ciesząc każdą ze scen i każdym z doznań.
Rzecz całą reasumując – komiksowy album „Bob Morane. Wydawanie zbiorcze. Tom 1”, to naprawdę dobra, świetnie wykonana na polu scenariusza i ilustracyjnej oprawy, klimatyczna pozycja. Myślę, że każdy miłośnik barwnej przygody w starym stylu będzie w pełni usatysfakcjonowany spotkaniem z tą opowieścią, która wielokrotnie zaskakuje, trzyma w napięciu, zapewnia bardzo przyjemnie spędzony czas. Polecam – naprawdę warto.