Uleczkaa38
-
Nie można mieć zawsze nad wszystkim kontroli, po prostu tak się nie da... Jednakże sekret tkwi w tym, by nie wymknęło się nam nazbyt wiele w jednym czasie, bo wtedy może być naprawdę kłopot... Przekonują się o tym bohaterki komiksowego cyklu „Kumpelki”, którego to najnowsza odsłona pt. „Poza kontrolą” - właśnie, ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
I jak wskazuje sam tytuł komiksu, dzieje się w nim wiele, mocno i zawsze spektakularnie, ale też i na szczęście zabawnie. Ot, wystarczy wspomnieć chociażby o niefortunnych próbach kontaktu dziewczyn ze sportem - na czele z bieganiem oraz jazdą na rolkach, które to próby delikatnie rzecz ujmując nie kończą się dla nich dobrze...; kolejno o wyjściu na koncert, który kończy się nie przewidywanym wybuchem uczuć...; dalej o próbach pogodzenia dwóch skłóconych przyjaciółek, które prowadzą do przedziwnych rezultatów...; czy też choćby o wymaganiach dziewcząt względem ich potencjalnych chłopaków, które to są... wielkie.
Bardzo lubię tę komiksową serię. Lubię za to, że w znakomity sposób potrafi mnie rozbawić, wprawić w świetny nastrój i nastroić pozytywnie na kolejne dni. Bo jest to komediowa opowieść idealnie nie tylko dla nastolatków, ale też i dla dorosłych odbiorców, którzy lubią komedie, ale takie nie nazbyt bajkowe i nie nazbyt poważne, czyli właśnie idealnie takie, jak seria „Kumpelki”. I mamy tu oczywiście żarty, przygody, wielkie emocje oraz piękne ilustracje, czyli dokładnie wszystko to, czego tylko moglibyśmy tu oczekiwać.
Każda z zaoferowanych tu historii ma w sobie coś niezwykle ciekawego, gdy oto wkraczamy do codzienności życia nastoletnich dziewcząt, czyli szkolnych perypetii, miłosnych nadziei i rozczarowań, mniejszych i większych sprzeczek, jak i oczywiście godzenia się. To także urocza zazdrość, chęć zaimponowania innym, próby wyróżnienia się z ogółu oraz codzienne potyczki z losem. I wszystko to jest tutaj intrygujące, zabawne i wcale nie aż tak bardzo oderwane od realnego życia - no, może odrobinę.
Ilustracyjnie jest dobrze, jak zawsze. To ładne dla oka, pociągnięte lekką i prostą kreską, okraszane pokaźną dawką urokliwej karykatury, rysunki. To komediowe, wypełnione pięknymi kolorami, bardzo dobrze skadrowane i niezwykle klimatyczne obrazki, które zachwycą tak młodego, jak i starszego odbiorcę. Podoba mi się również to, że od samego początku tego cyklu mamy do czynienia z tak samo dobrą, ciekawą, stojącą na wysokim poziomie, ilustracyjną szatą.
Jakkolwiek to zabrzmi, komiks ten pozwala nam poczuć się znów nastolatkami, co jest naprawdę miłym i ciekawym doświadczeniem. To powrót do tych specyficznych emocji, rozterek, wielkich (a tak naprawdę małych) problemów i beztroski każdego dnia. I w głównej mierze właśnie z tego powodu sięgam po kolejne części tej serii, ciesząc się nowymi przygodami bohaterek i ich jakże barwnym światem.
I bardzo dobrze, przyjemnie, z wielką ciekawością czyta i odkrywa się nam tę komiksową opowieść, która rozśmiesza nas do łez, często zaskakuje, wprawia w niezwykle dobry nastrój. Bo przede wszystkim jest to właśnie dobra zabawa, które odpycha gdzieś na bok nasze codzienne troski i kłopoty, niezależnie od tego ile mamy lat. I dlatego też pozostaje mi już tylko gorąco polecić i zachęcić was do sięgnięcia po komiks „Kumpelki. Poza kontrolą” – naprawdę warto!