Uleczkaa38
-
„CHYBA ŚNISZ” - pod tym ciekawym i intrygującym tytułem kryje się najnowsza, siedemnasta już odsłona znakomitej, komiksowej serii dla dzieci pt. „Sisters”. To właśnie na jej stronach śledzimy od wielu miesięcy przezabawne losy dwóch sióstr, które nierzadko „drą ze sobą koty”, ale które też bardzo się kochają i zawsze dbają o to, by żadnej z nich nie stała się krzywda. Komiks ten ukazał się oczywiście nakładem Wydawnictwa Egmont.
I tak też oto nastoletnia Wendy i młodsza od niej o kilka lat Marine przeżywają moc kolejnych barwnych przygód, które zawsze są przezabawne i które również zawsze dobrze się kończą. Cóż mamy tym razem...? Otóż chociażby zawód na polu indiańskiego łapacza snów, który wedle Marine należy ulepszyć za pomocą odkurzacza...; kolejno historię o ważnym treningu Marine, który może pomóc uzyskać jej wymarzoną konsolę...; dalej relację o niefortunnym pomyśle na zajęcie się przez Marine zabawą w malowanie podczas nieobecność rodziców...; czy też chociażby historię o wielkiej karierze młodszej z sióstr, która dostała główna rolę... we śnie Wendy!
Mamy przed sobą kolejną udaną, ciekawą, wypełnioną ciepłym humorem i wielką przygodą, odsłonę tej serii. I kolejny też raz mamy tu doskonałe połączenie rozrywki z piękną historią o siostrzanej miłości, która zawsze przewyższa jakże naturalne konflikty pomiędzy rodzeństwem. Tej komediowej i familijnej wymowy dopełnia tu jak zawsze ładna dla oka szata ilustracji, która idealnie wpisuje się w klimat i charakter tej zabawnej opowieści.
Ciekawostką jest to, że tym razem prym wiedzie tu zdecydowanie młodsza z sióstr - Marine. To właśnie jej przygody, związane z przewodnim tematem snów, ale i nie tylko, wypełniają kolejne strony tego komiksu. I tradycyjnie też mamy tu do poznania kilkanaście zabawnych historii, które zajmują zazwyczaj jedną, góra dwie strony, a więc cechuje je wysoka dynamika relacji, rozmach i znakomite ujęcie kwintesencji każdego z żartów. Oczywiście całość fabuły przybiera postać lekkiej, familijnej, ze wszech miar bezpieczniej dla dzieci, opowieści.
Sercem tej komiksowej pozycji są z pewnością dwie główne bohaterki - coraz bardziej dorosła, żyjąca nastoletnimi sprawami i musząca znosić kaprysy młodszej siostry Wendy..., jak i również uwielbiająca szaloną zabawę, gotowa na największe szaleństwo i ujmująco pojmująca cały świat w swój własny, dziecięcy sposób - Marine. Kochamy te dziewczęta, uwielbiamy ich sposób bycia i odnajdujemy w nich siebie sprzed lat, bądź też nasze własne dzieci. I to jest piękne.
Co do ilustracyjnej postaci komiksu, to jest na tym polu tradycyjnie już bardzo udanie. William Maury - twórca tych ilustracji, dał nam tutaj niezwykle malownicze, pociągnięte lekką i przyjemną kreską oraz okraszone pokaźną porcją komediowej i łagodnej karykatury, rysunki. Mają te obrazki w sobie coś takiego, że od pierwszego spojrzenia czujemy się z nimi bardzo dobrze, kojąco, bezpiecznie.
I nie mogłabym napisać niczego innego, aniżeli wyrazić zachwytu nad tą komiksową opowieścią, która bawi, rozśmiesza, zaskakuje, ale też i ukazuje piękno siostrzanej miłości. I jest to tym samym rozrywka ze wszech miar wartościowa, która niesie sobą coś naprawdę większego, aniżeli dobre żarty i ładne ilustracje.
I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po komiks „Sisters. Chyba śnisz”, jak i również po wcześniejsze odsłony tej świetnej serii. Polecam – dobra zabawa gwarantowana!