Uleczkaa38
-
Wszyscy znamy opowieść o Drakuli - legendarnym, wampirzym królu ciemności, który gdzieś w transylwańskich krajobrazie czyni swoje zło... A co byście powiedzieli na kompletną zmianę tej konwencji i przeniesienie losów tego najsłynniejszego wampira na amerykański Dziki Zachód z początków XIX stulecia...? Prawda, że brzmi intrygująco? Oto właśnie taką propozycję ma dla nas Wydawnictwo Elemental, które wydało komiksowy album pt. „Drakula na Dzikim Zachodzie”!
Samotny wędrowiec przemierzający amerykańską prerię... - tak, to nasz hrabia Vlad Drakula, który poszukuje w nowym świecie zapomnienia o bolesnej przeszłości, odkupienia, sensu istnienia jako nieśmiertelny potwór. I ten daje mu dramatyczne spotkanie z małym chłopcem, który ratując mu życie ofiarowuje również niezwykły dar z rąk babki szamanki - środek, który pozwoli żyć Drakuli również w słonecznym świetle dnia. To sprawia, że Drakula postanawia spłacić swój swoisty dług wobec ludzkości - najpierw stając w obronię mieszkańców miasteczka Penny Town, których nęka banda złoczyńców..., zaś następnie konfrontując się z innym, podobnym sobie potworem...
Gianluca Piredda - to właśnie ten włoski scenarzysta stoi za niniejszą, podzieloną na dwie części opowieścią, co też w dużej mierze tłumaczy nam to, dlaczego mamy tu do czynienia z konwencją westernu (spaghetti western itd.). I trzeba przyznać, że podołał on temu ciekawemu połączeniu historii westernu z historią grozy w iście znakomity sposób, oddając w nasze ręce klasyczny klimat i przygodę rodem z Dzikiego Zachodu właśnie, ale też i charakterystyczne elementy dla opowieści o wampirach.
Jak już wspominałam, mamy tu dwie mini opowieści - pierwszą, ukazującą przemianę Drakuli za sprawa niezwykłej mikstury indiańskiej szamanki oraz jego awanturnicze perypetie w miasteczku Penny Town..., jak i drugą, w mej ocenie bardziej złożoną i efektowną, gdzie to główny bohater spotyka innego wampira, którego prowadzi nie tylko głód krwi, ale przede wszystkim wielka żądza zemsty. Obie historie są ciekawe, niezwykle klimatyczne, poprowadzone w bardzo inteligentny sposób i zarazem tyleż mroczne, co i mocne na polu przemocy.
Przygoda, piękny i przekonujący obraz Dzikiego Zachodu oraz wielkie emocje - to wszystko jest tu ważne i bardzo dobrze przedstawione..., aczkolwiek i tak największe wrażenie wywiera tu na nas postać głównego bohatera - Vlada Drakuli. To potwór, żądny krwi drapieżca i zabójca..., ale jednocześnie dostrzegamy w nim wiele ludzkich cech, m.in. na czele z poczuciem honoru i przyzwoitości, co prowadzi do ochrony niewinnych ludzi. Na całe szczęście Piredda nie zapomniał o jego wampirze aturze, ukazując nam wewnętrzną walkę Drakuli pomiędzy pragnieniem krwi, a poczuciem powstrzymywania się przed jej przelewaniem u niewinnych. I oczywiście nie bez znaczenia jest także to, że sam fakt poznania Drakuli w roli kowboja, jest czymś bardzo intrygującym...
Bardzo udanie jawi się również ilustracyjne oblicze tego albumu, na które składa się praca dwóch twórców - Luki Lambertiego i Emiliano Albano. Obaj rysują nieco inaczej - pierwszy z nich bardziej drobiazgowo i za sprawą surowej kreski, drugi zaś wykorzystując więcej płynnych pociągnięć i malowniczych kształtów..., ale w obu przypadkach mamy do czynienia z jakością, talentem i idealnym oddawaniem klimatu westernu i horroru, w spójnym ujęciu. Całości efektu dopełnia czarno-biała kolorystyka, idealna dla charakteru tego komiksu.
To pozycja spod znaku efektownej przygody - tak z udziałem westernowej broni, jak i za sprawą drapieżczej mocy wampirów. Dlatego też naturalnym jest to, że akcja pędzi z zawrotną prędkością, że co chwilę nas tu coś zaskakuje oraz że główny bohater wychodzi cało z najgorszych opałów. I my w pełni „kupujemy” tę konwencję, bawimy się przy niej świetnie i czerpiemy z niej wielką radość, udaną rozrywkę, autentyczną przyjemność. Bo lektura tego komiksu porywa od pierwszych chwil.
Rzecz całą reasumując – komiksowa opowieść „Drakula na Dzikim Zachodzie”, to bardzo ciekawe spojrzenie na postać tytułowego bohatera, udane połączenie westernu i horroru oraz naprawdę intrygująca historia na polu akcji, przygody i emocji, którą z pewnością warto poznać. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po niniejsze dzieło Gianluki Pireddy – będziecie bawić się przy nim świetnie!