Legendy Zachodu. Wyatt Earp, Billy Kid, Siedzący Byk

  Nie będę ukrywał, że moja pierwsza myśl była następująca: „145 złotych za komiks? Chyba już zupełnie powariowali”! Dość szybko jednak zweryfikowałem swój pogląd i po zapoznaniu się z tym wydaniem, muszę przyznać, że nie dziwi mnie tak wysoka cena. Bynajmniej! Uważam, że „Legendy Zachodu” wydane przez Lost in Time, warte są każdej złotówki!

Zacznijmy od tego, że otrzymujemy nie jeden komiks, ale są to de facto trzy niezależne opowieści. Są ze sobą połączone zbliżonym czasem (końcówka XIX wieku) i miejscem (legendarny „dziki zachód”) oraz tematyką (krwawe porachunki kowboi i Indian) – ale każdy z komiksów był wydawany wcześniej samodzielnie.

Ja zacząłem czytać historie odwrotnie niż zostały one zebrane w tym zbiorze. Zrobiłem tak nie tylko dlatego, że mam nieco przewrotną naturę. Po prostu cenię sobie chronologię, a to trzecia historia jest datowana najwcześniej. „Siedzący byk – ojczyzna dzielnych ludzi” zabiera nas do roku 1870-tego. Tutaj bohaterem są Indianie. Poznajemy tę historię z perspektywy tytułowego „Siedzącego Byka” – wodza Siuksów. Wraz ze swoimi wojownikami broni granic ich świętej ziemi. Można by powiedzieć, że to typowy western. Nikt nie liczy naboi oraz… trupów. Gdyby się tego podjąć – mogłaby nas powalić brutalność tego komiksu. Główny bohater jest postacią, którą trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony z nim sympatyzujemy i nie można mu odmówić, że postępuje według swoistego kodeksu moralnego, jednak jednocześnie jest bardzo brutalny, i ma na sumieniu pewne czyny, które trudno zaklasyfikować inaczej niż zbrodnia. Za ilustracje odpowiada tu duet Leoni i Negrin, co dla znawców komiksów jest wystarczającą rekomendacją, mówiącą, że warto sięgnąć po tę historię.

Najbardziej „ostrzyłem sobie zęby” na drugi komiks w tym zbiorze: „Billy Kid – wojna w hrabstwie Lincoln”. Wiele słyszałem o tym bohaterze, ale dotarło do mnie, że tak naprawdę nie znałem jego historii. Dlatego polecam Wam ten komiks, utrzymany w świetnym klimacie. Billy Kid to tak naprawdę William Bonney, który zasłynął niezwykłą brutalnością, gdy zaprzedał się zemście. Postanowił on wykonać wyrok na wszystkich zabójcach swojego przyjaciela. Odmalowana jest tutaj też niewesoła rzeczywistość niewielkich miasteczek na dzikim zachodzie – należy do nich Lincoln, bo to tutaj umieścił akcję Christophe Bec. Dochodzi tu do regularnej wojny między dwoma rywalizującymi ze sobą sklepami, a każda śmierć domaga się odwetu. Z pomiędzy kolejnych stron tego komiksu unosi się zapach prochu strzelniczego.

Pierwszym komiksem w zbiorze jest jednak historia „Wyatt Earp – ostatnie polowanie”, która wydarzyła się najpóźniej. Przenosimy się do roku 1890-tego. Tytułowy bohater osiedla się w San Francisco, gdzie pragnie rozpocząć nowe życie i … wzbić fortunę. Podobne plany towarzyszyły wówczas wielu ludziom, ale to wielkie miasto dawało wszystkim równe szanse w realizacji tego „amerykańskiego snu”. Wyatt Earp jest niestety dość brutalnie przebudzony do rzeczywistości, gdy dowiaduje się, że zamordowano jego przyjaciela. Dlatego wyrusza na tytułowe „ostatnie polowanie”, ponieważ jak to bywa w prawdziwych westernach – sprawiedliwości musi stać się zadość. Ten komiks jest moim zdaniem najlepszy z całego zbioru, i prawdopodobnie dlatego został wybrany na otwarcie cyklu. Angażuje najbardziej czytelnika, ze względu na to, że serwuje nam więcej niż po prostu liczne strzelaniny (które są przecież pożądane!) – mamy tu rozbudowane śledztwo. WyattEarp, były szeryf, niestrudzenie dąży do odkrycia prawdy, kto stoi za brutalnym morderstwem przyjaciela. Oczywiście mu się to udaje – nie jest to żadne zaskoczenie, niemniej jednak świetnie się to czyta.

Wszystkie komiksy są świetnie zilustrowane. Komiks zyskuje również na tym, że jest wydany w naprawdę dużym formacie (24 x 33 cm). Do tego wysoka jakość papieru i druku. Naprawdę można spędzić całe godziny na przyglądaniu się doskonale zilustrowanym detalom. To najładniejszy i najbardziej szczegółowy komiks jaki miałem okazję czytać. Można go stawiać jako wzór dla innych tego typu wydawnictw. Ponadto opowiada prawdziwe historie, w sposób przemyślany. Znajdziemy tu nie tylko doskonałe ilustracje, ale też naprawdę dużo treści.

Zdecydowanie polecam!