Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
„OBY SIĘ UDAŁO” - pod tym intrygującym tytułem kryje się najnowsza i zarazem trzecia już część znakomitego, komiksowego cyklu „Louca”. Cyklu, który przedstawia nam losy tytułowego chłopca, który potrafi grać pięknie w piłkę tylko wtedy, gdy wspomaga go w tym na boisku zaprzyjaźniony duch... Pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont.
Oto nadchodzi sądny dzień dla szkolnej drużyny Liceum im. Quanfrina - najważniejszy mecz, który zadecyduje o dalszym losie zespołu, bądź też jego rozwiązaniu. I zapewne nie byłoby to większym problem, gdy oto Louca strzeliłby kilka bramek wraz z pomocą ducha o imieniu Nathan... Tyle tylko, że ten udał się właśnie w swoją stronę, aby dowiedzieć się co słychać u jego rodziny. Cóż... wygląda na to, że tym razem Louca będzie zdany tylko na siebie...
I tak oto mamy przyjemność cieszyć się kolejną odsłoną ten świetnej, komiksowej serii, która z jednej strony wpisuje się w nurt młodzieżowej komedii ze sportem w tle..., z drugiej zaś stanowi także fantastyczną opowieść o przyjaźni człowieka z duchem. Tym razem akcja przybiera naprawdę widowiskową postać, gdy oto tytułowy bohater staje do najważniejszego meczu w życiu, zaś jego duchowy przyjaciel staje oko w oko z dramatyczną przeszłością.
Ta niniejsza odsłona tego cyklu jest o tyleż ciekawą i wyróżniającą się spośród poprzednich, iż przedstawia nam ona niejako dwie odrębne historie - pierwszą, nazwijmy ją piłkarsko-komediową, która rysuje kolejne kłopoty i wyzwania głównego bohatera..., jak i drugą, która z kolei skupia się na osobie ducha Nathana, przyjmując zagadkową, ale też i wzruszającą postać. I przyznam wam szczerze, że nie potrafiłabym wybrać spośród nich tej najlepszej, gdyż obie zasługują na to miano.
Mamy tu wszystko to, za co uwielbiamy tę komiksową serię, czyli pokaźną porcję dobrego humoru, klimatyczne nawiązania do fantastyki z duchami w tle, jak i też równie interesujące spojrzenie na perypetie nastoletniego wieku - w pierwszym rzędzie z miłością. Oczywiście jest i piłka nożna, która zawsze odgrywała tu ważną rolę i tak samo jest też i teraz. Dlatego też pozwolę sobie na stwierdzenie, iż każdy wierny czytelnik tego cyklu będzie w pełni usatysfakcjonowany tym, co oferuje mu ta jego najnowsza część.
Bardzo przyjemnie przedstawia się też ilustracyjna postać tego komiksu, o którą zadbał oczywiście nie kto inny, jak sam Bruno Deqiuer. To malownicze, pociągnięte lekką i płynną kreską oraz mające w sobie wiele z mangi, rysunki. Mamy w nich dużo humoru, trochę karykatury i charakterystyczne dla tej serii ciekawie spojrzenie na dynamiczne sceny akcji - w tym przypadku piłkarskiej akcji. Do tego dochodzi udane kadrowanie oraz paleta ładnych i dobrze dobranych kolorów.
Można się pokusić o stwierdzenie, że jest to w jakiejś mierze przełomowa odsłona tej serii – tak w nawiązaniu do piłkarskich i miłosnych losów tytułowego Louca, jak i przede wszystkim jego duchowego przyjaciela, który z pewnością zmieni się już za sprawą zachodzących tu wydarzeń, na zawsze. To sprawia, że zaczytujemy się w tym komiksie z jeszcze większą ciekawością, pasją i zaangażowaniem, co przekłada się z kolei na naszą znakomitą zabawę.
Komiksowa opowieść „Louca. Oby się udało”, to pozycja znakomita w każdym względzie, porywająca swoją fabularną i emocjonalną wymową oraz gwarantująca przyjemnie spędzony czas. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł. Polecam – naprawdę warto.
