Uleczkaa38
-
RICK I MORTY POWRACAJĄ! Powracają z nową serią zwariowanych, fantastycznych i zawsze przezabawnych przygód za sprawa premiery komiksowego albumu „Rick i Morty. Nowa czapka Ricka!”, który ukazał się właśnie nakładem Wydawnictwa Egmont. Zapraszam do poznania recenzji tej pozycji.
Tym razem genialnego Ricka i jego nieco mniej rozgarniętego wnuka Morty'ego, będą czekały naprawdę wielkie i zadziwiające kłopoty... Oto chociażby pierwszego z nich dosięga zemsta sprzed lat, gdy oto za sprawą czapki staje się on głupcem..., kolejno oboje trafiają na niezwykłą planetę puzzli, doświadczają starożytnej rzeczywistości, przeżywają swoją śmierć w nieskończoność, docierają do rybich zaświatów, czy też chociażby walczą z całą masą mechanicznych i biologicznych potworów...
Każda odsłona tej komiksowej serii jest na swój sposób pozytywnie zakręcona, szalona, fantastycznie absurdalna..., ale ten niniejszy tytuł wydaje się być w tym względzie absolutnym numerem jeden! I mam tu na myśli zarówno fabułę - złożoną z głównej osi wydarzeń z udziałem pary tytułowych bohaterów, jak i postaci z drugiego planu, które także znamy z komiksów i kreskówki..., jak i chociażby cały chronologiczny układ, gdzie nieustannie cofamy się w przeszłość, by poznać jej wpływ na przyszłe losy Ricka i Morty'ego. Oczywiście do tego dochodzi odważna warstwa słowna (raczej nie dla dzieci), cała masa dziwactw związanych z alternatywnymi światami, jak i rzecz jasna charakterystyczna porcja równie zwariowanych ilustracji. Innymi słowy rzec ujmując- jest fajnie!
Nie mniej zakręcenie jest również na polu ilustracji, gdzie to Fred C. Stresing stworzył niezwykle malownicze, ekspresyjne i zarazem pociągnięte lekką kreską, rysunki. W tym kadrach dużo się dzieje, akcja kipi każdym szczegółem, a całości dobrego wrażenie dopełniają bardzo zróżnicowane i dobrze dobrane kolory. Oczywiście jest w tych rysunkach wiele chaosu, ale właśnie tak musi być dla tej opowieści i tego całego, komiksowego cyklu.
Tradycyjnie trudnym do określenia jest wiek odbiorcy tego tytułu, gdyż z jednej strony jest to wszakże fantastyczna bajka o podróżach w przestrzeni, kosmosie, czasie i walce z rozmaitymi potworami…, ale jednocześnie z drugiej pojawiają się tu naprawdę mocne teksty, które predysponowały by tę opowieść raczej dla co najmniej szesnastoletniego, a być może i pełnoletniego odbiorcy. I to jest ciekawy dylemat, którego z pewnością nie uda mi się tu rozstrzygnąć…, ale o którym warto powiedzieć.
Sięgając po ten komiks mniej więcej wiemy, czego możemy się po nim spodziewać – komedii, fantastyki, klimatycznego chaosu i absurdu. I wszystko to dokładnie tu otrzymujemy, zaczytując się w kolejne losy bohaterów, poznając ich coraz bardziej niewyobrażalne przygody oraz nierzadko dość niewybredne żarty. I naturalnie trzeba to lubić, by móc się dobrze bawić przy tej lekturze. Dlatego też trudno jest jednoznacznie oceniać tę opowieść, która z logicznego punktu widzenia powinna być trudną do przetrawienia…, ale w rzeczywistości potrafi nas ona sobą naprawdę rozbawić, zaintrygować i porwać bez reszty. Skłamałabym bowiem mówiąc, że nie bawiłam się dobrze podczas spotkania z tym komiksem.
Słowem podsumowania – komiksowa opowieść „Rick i Morty. Nowa czapka Ricka!”, to pozycja interesująca, dobrze wykonana i w mej ocenie także najbardziej pozytywnie zakręcona ze wszystkich dotychczasowych odsłon tej serii. Jeśli zatem jesteśmy na to gotowi i mamy ochotę na odważny, komiksowy mariaż komedii, przygody i fantastyki, to śmiało sięgajmy po niniejszy tytuł.