Uleczkaa38
-
„PĘTLA” - to najnowszy komiks Dominika Szcześniaka, którego tytuł oddaje w perfekcyjny sposób fabularną zawiłość tej opowieści. Zawiłość planów, wątków, czasowych perspektyw i wcieleń bohaterów, która przybiera tu bardzo skomplikowaną i zapętloną postać właśnie..., ale przy tym i niezwykle intrygującą. Album ten ukazał się nakładem Wydawnictwa Timof Comics.
Kilka pozornie niepołączonych ze sobą opowieści - historia starego człowieka, który w iście baśniowym i apokaliptycznym świecie porzuca stan swojego uśpienia, by działać i wypełnić przeznaczenie...; kolejno relacja o grupie nastolatków, która zakrada się do rzekomo nawiedzonego domu...; następnie poruszająca narracja o spotkaniu ojca z żoną i córką, gdy ten po wielu latach opuszcza więzienie...; dalej smutny los pary robotów w wyniszczonym świecie, które poszukują ratunku dla jednego z nich…; czy też wreszcie opowieść o poszukiwaniu kolejnego wcielenia matki przez jej córkę, osadzona w niezwykle fantastycznym, przedziwnym świecie... Jest jeszcze jedna, niepokojąca sekwencja scen w pewnym barze, która być może jest kluczem do tego całego albumu... Tak właśnie przedstawia się ten komiks, którego poznawanie jest tyleż przygodą, co i wyzwaniem.
Dominik Szcześniak zaprosił nas tą pozycją do odbycia niezwykłej podróży do krainy mroku, symboli, przygody, ale też i wielkich emocji, wśród których królują smutek, ból, zawód i cierpienie... I nawet gdy pojawia się iskierka nadziei, to bardzo szybko gaśnie ona za sprawą losu, przypadku, być może też i przeznaczenia. I słowa te odnoszą się tak naprawdę do każdej z zawartych tu historii, ale w szczególny sposób do w mej ocenie najlepszej z nich - opowieści o „Małym”, czyli byłym przestępcy i ojcu nastoletniej córki, który próbuje nadrobić stracony czas, odzyskać jej miłość i zaufanie, jak i wreszcie dobrze żyć...
Wskazana powyżej historia wydaje się być najprostszą i zarazem najbardziej emocjonującą z tego albumu, gdy oto pozostałe mają w sobie znacznie więcej chaosu, niedopowiedzeń i pytań, na poszukiwanie których odpowiedzi przyjdzie nam powrócić nawet do Pisma Świętego. Tu z pewnością nic nie jest prostym, oczywistym i pewnym, ale dzięki temu otwiera się jakże lubiane przeze mnie pole do własnej interpretacji, z której to okazji chętnie skorzystałam. I w ten sposób trafnym wydaje się stwierdzenie, że tak naprawdę dla każdego czytelnika album ten może być zupełnie czymś innym.
Dokładnie te same powyższe elementy znajdziemy także w ilustracyjnej warstwie tego tytułu, która jest dziełem Grzegorza Pawlaka, Marcina Rusteckiego i Rafała Trejnisa. I znów możemy podzielić tę szatę na trzy odrębne pola - chaos i brzydotę, realizm i coś na wzór piękna, jak i wreszcie pośrednią postać. Każde z nich ma w sobie coś wyjątkowego na polu odważnej i ekspresyjnej kreski, znakomitego cieniowania, dobrego kadrowania i kolorów, które oscylują wokół szarych, ciemnych i w jednym przypadku mroczno czerwonych, barw.
To koncepcyjny, wbrew pozorom bardzo spójny i ze wszech miar ambitny komiks, o którym można powiedzieć wiele różnych i nierzadko sprzecznych kwestii, z których każda będzie trafną i prawdziwą. Dla mnie lektura tej pozycji była wielką przygodą, coraz bardziej odważnym zagłębianiem się do przerażającego, ale i zarazem coraz to mocniej fascynującego świata fantastyki, grozy, czarnej komedii i dramatu, gdzie tak naprawdę nie jest oczywistym i prostym przypisanie tychże literackich gatunków dla konkretnej z historii. I to jest piękne, ciekawe i czyniące ten tytuł tak wyjątkowym spośród wielu innych.
Z pewnością pozycja ta nie jest dla każdego, a raczej dla tych miłośników komiksów, którzy poszukując czegoś zaskakującego, odbiegającego od popularnych wzorców i zagadkowego od pierwszej, do ostatniej strony. Takim tytułem jest właśnie „Pętla” – album trudny, enigmatyczny i piękny, o którym to nie przestaje się rozmyślać na długo po zakończeniu jego lektury. Polecam.