Uleczkaa38
-
Wielka przygoda, dalekie podróże, odkrywanie zaginionych skarbów oraz pokaźna porcja dobrego humoru - wszystko to i znacznie więcej oferuje sobą klimatyczny komiks pt. „Przygody Stacha i Janka: Skarb Amazonki”, który ukazał się właśnie nakładem Wydawnictwa Timof Comics. I zanim przejdę do samej recenzji powiem tylko, że jest to wspaniały hołd dla komiksowej, awanturniczej przygody sprzed lat, o czym zresztą przekonacie się za chwilę sami...
Jak wskazuje sam tytuł, mamy tu dwóch głównych bohaterów - marynarzy w osobach Stacha i Janka. Obaj wypływają właśnie w rejs, który zawiedzie ich do Brazylii, gdzie trwa właśnie szał piłkarskiego Mundialu. Tam też wkrótce spotkają pewną niezwykłą kobietę - również Polkę, która prosi ich o wzięcie udziału w wyprawie ku źródłom Amazonki, gdzie też ma być ukryty wielki skarb... Oboje zgadzają się przyjąć propozycję, rozpoczynając tym samym swoją niezwykłą, ekscytującą i zarazem bardzo niebezpieczną podróż...
Marcin Bałczewski - scenarzysta niniejszej opowieści, postawił tu na doskonale sprawdzoną klasykę komiksowej przygody w starym stylu, ukazując nam barwne losy dwóch sympatycznych bohaterów, którzy odkrywają tajemnice świata, podziwiają piękno natury, doświadczają niezwykłych zdarzeń i zarazem walczą z podstępnymi oponentami. Ponadto osadził on tę relację w połowie ubiegłego wieku, gdzie wciąż najważniejszym był ludzki spryt i intelekt, a nie technologiczny postęp..., jak i dodał pokaźną porcję dobrego humoru... Efektem jest niezwykle przyjemny, klimatyczny i ciekawy komiks, który wraz z pięknymi ilustracjami bardzo pozytywnie zaskakuje.
Mamy tu barwną parę bohaterów - opanowanego, rozsądnego i wykształconego Staszka, jak i nieco bardziej w gorącej wodzie kąpanego, Janka. Mamy piękne spojrzenie na Brazylię i tamtejszą naturę, którą poznajemy wraz z bohaterami podczas ich wyprawy ku Amazonce. Wreszcie nie zabrakło tu znakomitego połączenie awanturniczej przygody z barwną komedią oraz historią spod znaku kryminału, co też czyni całą tę relację tyleż jeszcze bardziej intrygującą, jak i nieprzewidywalną.
Tej fabularnej treści dopełni bardzo urocza, ilustracyjna szata. Jej autor - Grzegorz Weigt, zaoferował nam tutaj klimatyczne, nieco surowe w swej kresce i zarazem nawiązujące do komiksowej sztuki z dawnych lat, rysunki. Nie cechuje ich być może największy rozmach i specjalna dbałość o szczegóły, ale mają one w sobie coś niezwykle ujmującego, ciepłego i pięknego. Warto docenić tu także dobre kadrowanie oraz ładne dla oka kolory, które pasują idealnie do tej przygodowej historii.
To stricte rozrywkowa pozycja, która bawi, zapewnia wielkie emocje i ku mojej uciesze zapowiada sobą ciąg dalszy przygód naszych dzielnych marynarzy. I oczywiście nie jest to być może dzieło wybitne, ale do takowego miana też nie miało ono predysponować. Otóż komiks ten miał nieść rozrywkę i zapewniać mile spędzony czas – i tak też się dzieje. Jednocześnie, o czym przekonuje nas opis na tylnej okładce tej pozycji, komiks ten miał również stanowić sobą piękny hołd dla tych wszystkich awanturniczych serii o dzielnych podróżnikach – z Kajtkiem i Kokiem, czy też Guckiem i Rochem na czele, w których zaczytywaliśmy się przed lat. I to jest piękne, niezwykle nostalgiczne i godne uznania.
Rzecz całą reasumując – komiks „Przygody Stacha i Janka: Skarb Amazonki”, to pozycja niezwykle urokliwa, przyjemna w odbiorze i bardzo dobrze wykonana, tak na polu scenariusza, jak i ilustracyjnej szaty. Piękne jest to, że w czasie wszelkiej i coraz bardziej wymyślnej efektowności na polu komiksu, mamy oto okazję sięgnąć po dzieło jakby nie z naszych czasów, które niesie sobą wielkie emocje i zapewnia przyjemnie spędzony czas. Polecam i gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.