Uleczkaa38
-
Podróże w czasie, obce światy i wymiary, wielka przygoda oraz równie pokaźna porcja dobrego humoru - te elementy mogłyby stanowić podstawę dla wielu znanych opowieści..., ale jeśli dorzucimy do tego hasłowego garnca jeszcze dwa nazwiska - Clarke i Kubrick, to wszystko staje się jasne! Oto mam przyjemność opowiedzieć o znakomitym, zbiorczym, komiksowym albumie Alfonso Fonta pt. „Clarke & Kubrick”, który ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Elemental.
Bohaterami tego komiksu są dwaj przyjaciele (skądinąd znani nam już z innych dokonań tego autora): kosmiczny pilot Kubrick oraz pokładowy inżynier Clarke. To właśnie ich, podzielone na kilkanaście mini opowieści losy i przygody, wypełniają strony tego tytuły, gdy oto nasi ciekawi, ale z pewnością nie „bohaterscy” w klasycznym znaczeniu tego słowa bohaterowie, podejmują się wielu dziwnych zleceń i misji...
Ot, wystarczy by wspomnieć chociażby o zatrudnieniu się wyżej wymienionej dwójki do wydobywania surowców w miejscu, w którym ku zaskoczeniu bohaterów żadne wiertło się nie przyda..., kolejno o podróży w czasie do epoki Leonarda Da Vinci, która przyniesie naprawdę wiele zamieszania...; dalej o możliwości spełnienia trzech życzeń przez pewnego niezwykłego, kosmicznego osobnika, których rozsądne sformułowanie okaże się ponad siły naszej pary...; następnie o nie do końca udanym interesie sprzedaży ziemi, albo raczej Ziemi...; czy też o przymusowej wizycie u matki jednego z naszych kosmicznych kowbojów, która okaże się prześmiesznym koszmarem...
Mamy tu do czynienia z komiksową space operą, podzieloną na kilkanaście krótkich opowieści, z których to każda ma swój niepowtarzalny urok. Jednakże też i z nie do końca tak bardzo klasyczną space operą, gdyż utrzymaną w mocno komediowym charakterze, co już samo w sobie czynią ją niezwykle intrygującą. Co więcej, jej bohaterowie nie walczą ze złem, nie ratują pięknych księżniczek i nie narażają życia dla niewinnych - o nie... Oni po prostu chcą zarobić, przy tym się nie narobić i do tego mieć święty spokój. I takie spojrzenie na ten literacki nurt bardzo mi się podoba...
Fabularnie pozycja ta jawi się niezwykle ciekawie, gdyż znajdziemy tu zróżnicowane historie, gdzie niekiedy dominuje cięty i inteligentny żart, innym razem akcja i przygoda, a jeszcze nie raz i wątki natury bardziej poważnej, odwołujące się do kwestii chociażby egzystencjalnych. I to też sprawia, że każdy czytelnik znajdzie tu dla siebie coś naprawdę intrygującego - dla mnie była to m.in. opowieść o niefortunnym handlu ziemią, czy też absolutna perełka - historia o trafieniu naszych bohaterów w sam środek wojennych działań, gdzie dzieje się, oj dzieje...
Wspaniali są również główni bohaterowie - opanowany i rozsądny Clarke, jak i w gorącej wodzie kąpany i nie potrafiący trzymać języka za zębami, Kubrick. To właśnie oni jawią się nam tu jako swoiści pechowcy i szczęściarze za razem, gdyż zawsze pakują się w wielkie kłopoty, ale też i zawsze wychodzą z nich cało. Trudno powiedzieć o nich również, że są pozytywnymi bohaterami, ale z drugiej strony budzą w nas ciepłe odczucia, więc może jednak i są...? Faktem za to jest z pewnością to, że bardzo przyjemnie odkrywa się ich losy.
Nie zabrakło tu także klasycznych elementów dla literackiego science fiction, czyli lotów kosmicznymi statkami, odwiedzania obcych światów, spotykania przedziwnych autochtonów, jak i wspominanej powyżej walki. Oczywiście wszystko to otacza pewna konwencja satyry i lekkiego pastiszu, ale w mej ocenie w absolutnie dopuszczalnych granicach, dzięki czemu również i wielki miłośnik kosmicznej fantastyki będzie mógł się tu świetnie bawić.
I wreszcie ilustracja, stworzone również przez Alfonso Fonta. Otóż mamy tu niezwykle klimatyczne, pociągnięte drobiazgową i zarazem surową kreską rysunki, w których jest wiele brzydoty, ale które też i są na swój sposób ujmująco piękne. Mają one swój niepowtarzalny urok, nawiązania do dawnego kina science fiction oraz bardzo zauważalny humor, który bawi i rozśmiesza nas od pierwszego spojrzenia. Do tego dochodzą ciekawie dobrane kolory - znów być może nie najładniejsze, ale za to idealne dla danej sekwencji scen.
Bardzo szybko, przyjemnie i z wielkim zaangażowaniem czyta się nam ten komiks, który każdą z kolejnych historii tyleż nas oczarowuje oraz porywa bez reszty, co i wielce zaskakuje. To zaś przekłada się na znakomitą zabawę i mile spędzony czas, gdy oto udajemy się wraz z tytułową parą na kolejną z niezwykłych planet, gdzie zawsze dzieje się wiele i zawsze w zabawny sposób. Dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po album „Clarke & Kubrick” – naprawdę warto!