Uleczkaa38
-
Kajtek i Koko - potomkowie, bliscy krewni, a tak naprawdę literacki pierwowzór dla słynnych postaci w osobach Kajka i Kokosza. To właśnie im Janusz Christa poświęcił serię klimatycznych i przezabawnych komiksowych opowieści spod znaku kryminału, które miały swoją premierę w końcówce lat 60-tych ubiegłego wieku. Dziś mamy przyjemność przypomnieć je sobie w pokolorowanej i odświeżonej postaci dzięki Wydawnictwu Egmont. Jedną z nich jest pasjonująca historia pt. „Londyński kryminał”, którą to miałam sposobność dla was zrecenzować.
Kajtek i Koko schodzą właśnie na londyński ląd ze swojego statku, wikłając się od razu w nieliche kłopoty. Oto nasi dzielni marynarze stają się najpierw światkami rozmowy dwóch przestępców o skradzionych klejnotach z domu bogatego lorda. Wkrótce zostają oni również zatrudnieni przez pewnego profesora/wynalazcę, który odkrył niezwykły specyfik dający ogromną siłę temu, kto go spożyje. Kajtek i Koko przyjmują ofertę ochrony córki profesora i specyfiku przed tymi, którzy pragną go zdobyć. Bardzo szybko okaże się też, że sprawa ta łączy się z kradzieżą cennych klejnotów...
Mamy tu do czynienia z interesującą opowieścią spod znaku komediowego kryminału, którego strony wypełnia wartka akcja, wielka przygoda i właśnie znakomity humor. Całość utrzymana jest zaś w klasycznymi klimacie angielskiego kryminału z lat 60-tych, co widać nie tylko w pięknych ilustracjach, ale też i słychać chociażby na polu znakomitych dialogów bohaterów.
Jeśli chodzi o fabułę tej opowieści, to ta przedstawia się naprawdę intrygująco i niezwykle barwnie, gdy oto poznajemy najpierw prolog obrazujący kradzież klejnotów, następnie cały zbieg przedziwnych okoliczności, które łączą Kajtka i Koko z tą sprawą oraz z ochroną córki wynalazcy, jak i wreszcie odkrywamy bardzo złożone i skomplikowane konsekwencje ich kolejnych kroków - ot powiem tylko, że Koko będzie bliski ożenku... I jest tu odpowiedni klimat, są świetne żarty i nie brak misternie budowanego napięcia.
Bardzo przyjemnym odczuciem jest poznanie Kajtka i Koko w tych nowoczesnych, angielskich realiach. Oczywiście mają oni wiele wspólnego z późniejszymi wojami z puszczy - Kajkiem i Kokoszem, ale też i siłą rzeczy trochę ich różni - z uwagi na czas, miejsce akcji i realia życia. Niezmiennym jest za to wieczne roztargnienie i ujmująca naiwność Koka, jak i bystrość umysłu Kajtka. Poza tym są to oczywiście przesympatyczni chłopcy, których nie sposób nie polubić.
Równie udanie jawi się ten londyński, kryminalny świat, w którym mamy przebiegłych gangsterów, bogatych i kapryśnych lordów oraz tajemniczych naukowców. Oczywiście dochodzi do tego klimat lat 60-tych, który to udało się w mej ocenie uchwycić tu w iście perfekcyjnym stylu. I naprawdę jest tu na czym oko zawiesić i czym się zachwycać.
Wreszcie mamy tu także ładne dla oka, pociągnięte lekką i płynną kreską, cartoonowe rysunki Janusza Christy. Imponują nam one swoją prostotą i zarazem wielką szczegółowością, oczarowują komediowym klimatem, jak i wreszcie zachwycają bogactwem kolorów, które idealnie obrazują każdą ze scen tej opowieści. I choć może nie ma tu wielkich fajerwerków, to jednak jest klasa i jakość.
Komiksowa opowieść pt. „Londyński kryminał”, to bardzo ciekawa, dobrze poprowadzona na polu kryminalnej intrygi i zarazem niezwykle zabawna historia, która z jednej strony niesie nam świetną rozrywkę i przednią zabawę, zaś z drugiej wielki sentyment względem tego, że możemy podziwiać tu współczesne alter ego Kajka i Kokosza. I z tych wszystkich względów gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!