Sandman. Refleksje I Przypowieści

  Są takie komiksowe serie i cykle, którym po prostu się nie odmawia. Do tego grona należy z pewnością opowieść o Sandmanie, rozpisana na wiele tomów, ale też i na różnego rodzaje spin offy z bohaterami z drugiego planu, w roli głównej. Dlatego też z jak największą przyjemnością sięgnęłam po komiksową opowieść „Sandman. Refleksje i przypowieści”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont.

 To zbiór barwnych historii o snach dziewięciorga bohaterów, które prowadzą ich przez niezwykłą podróż w czasie, przestrzeni i nieznane. I tak też oto poznamy tu m.in. historię niespełnionego i niepewnego swojej artystycznej przyszłości reżysera, któremu życiowy cel pomoże odnaleźć nie kto inny, jak sam Sandman...; kolejno spotkamy tyleż szalonego, co i niezwykle ambitnego człowieka w osobie Joshuy Abrahama Nortona - tzw. samozwańczego Cesarza Stanów Zjednoczonych, który stanie się przedmiotem pewnych mrocznych negocjacji...; dalej przeniesiemy się do czasu Francuskiej Rewolucji, gdzie pewna odważna kobieta stanie przed trudnym zadaniem pozyskania głowy Orfeusza...; czy też chociażby będziemy towarzyszyć młodemu Marco Polo w jego wyprawie na pustynię, która na zawsze odmieni życie podróżnika...

 Każda z tych historii jest inna - pod względem fabularnej postaci, czasowych i geograficznych ram, jak i wreszcie emocjonalnej wymowy. Czasami króluje w nich mroczna fantastyka, innym razem wartka akcja i barwna przygoda, ale niekiedy też i intelektualna dysputa nad losem i naturą człowieka. Tym, co je łączy, jest sen i występujący pod wieloma imionami Sandman.... I muszę przyznać, że pomysł na ten niebanalny zbiór sprawdza się tu w iście znakomitym stylu, przekładając się na coś bardzo interesującego, zaskakującego i w jakiejś mierze wręcz odkrywczego.

 Neil Gaiman - to właśnie ten uznany i uwielbiany pisarz fantasy stoi za scenariuszem tego zbioru, co już samo w sobie mówi wiele o jego jakości. Prawdą jest bowiem to, że mało który współczesny twórca potrafi łączyć w tak zgrabny sposób literackie fantasy z grozą, dramatem i filozoficzną, ale przy tym jak najbardziej przystępną dla młodego czytelnika, opowieścią, w spójną, efektowną i porywającą całość. A tak właśnie dzieje się na kartach tego zbioru, gdy towarzyszymy władcom, szpiegom, podróżnikom i szaleńcom w ich sennych spotkaniach z tym, co niezwykłe, nieodgadnione, fascynujące. To mądra, ambitna i stojąca na najwyższym artystycznym poziomie, komiksowa fantastyka.

 Na najwyższym poziomie stoją również ilustracje tego tytułu, która są dziełem kilkorga znakomitych twórców: Mark Buckingham, Dick Giordano, Jill Thompson, Kent Williams, John Watkiss, Vince Locke, Duncan Eagleson. To właśnie oni dali nam tutaj niezwykle malownicze, bardzo zróżnicowane względem danej historii - czasami surowe w swej kresce, innym razem niezwykle płynne, a niekiedy spektakularne pod kątem ekspresji, rysunki. To także dbałość o detale, dobre kadrowanie oraz klimat, który idealnie oddaje sobą wymowę każdej z mini opowieści. Do tego mamy znakomite, bogate w swej różnorodności i perfekcyjnie dobrane kolory.

Największą wartością tej pozycji wydaje się jej różnorodność, gdy oto każda z historii oferuje nam coś innego, niepowtarzalnego i zawsze nieprzewidywalnego. Znakomitym jest także to, że mamy tu przyjemność poznawać autentyczne postacie z dziejów naszego świata, które za sprawą Sandmana i snów stają się dla nas nagle kimś zupełnie innym, aniżeli moglibyśmy przypuszczać. I to jest ciekawe, fascynujące, piękne w każdym calu.

Komiks ten można sobie dawkować – po jednej historii na dzień, albo też i pochłonąć na raz, w całości. Obie strategie będą dobre, tak jak i dobrym jest ten tytuł, który raz jeszcze ukazuje pisarski talent Neila Gaimana, zachwyca nas swoją ilustracyjną postacią oraz porusza zawartymi tu emocjami. I czyta się to naprawdę fantastycznie, z wielką ciekawością, zaangażowaniem i przyjemnością.

„Sandman. Refleksje i przypowieści”, to kolejna znakomita odsłona tego komiksowego Uniwersum, która bawi, intryguje i spełnia wszelkie pokładane w niej oczekiwania. I można powiedzieć w tym względzie, że za to, co oferuje sobą ten komiks, kochamy właśnie serię „Sandman”. Polecam – naprawdę warto sięgnąć po ten tytuł!