Wersja dla osób niedowidzących
Uleczkaa38
-
A gdyby tak przenieść naszych ulubionych bohaterów disnejowskich kreskówek na łono barwnej opowieści fantasy z magią, rycerzami i smokami w tle...? Hmm - otóż nie trzeba gdybać nad tym, jakby to było..., gdyż włoski twórca komiksów w osobie Stefano Ambrosio, już tego dokonał! I właśnie efekt tego odważnego pomysłu możemy poznać dziś także i my za sprawą premiery komiksu „Czarodzieje i ich dzieje”, który ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont.
Zatem mamy świat fantasy..., a w nim drużyny doskonale nam znanych postaci, które walczą ze złem (albo z dobrem, jeśli spojrzymy na to z perspektywy tych złych). I tak też mamy drużynę czarodziejów z osobach Mikiego, Donalda i Goofiego, którzy przybrali na tę okoliczność nazwę „Miki i Magowie”. I to właśnie oni, ale też inne drużyny, staną do walki w Wielkim Turnieju, w którym toczy się gra o potężne, magiczne kryształy. Oczywiście przeciwnicy - na czele z ekipą „Czarnych widm” pod wodzą Czarnego Piotrusia, nie zamierzają grać wcale fair... Turniej ten stanowi jednak dopiero początek barwnych przygód, gdzie to pojawi się chociażby grupa starych, przebudzonych ze snu smoków, którym fakt ten nie będzie w smak...
Mamy zatem komiksową opowieść fantasy, w którą zostało wplecione wszystko to, co było, jest i zawsze będzie najlepsze w klasycznych, disnejowych kreskówkach. Mam tu na myśli przygodę, zwariowany humor i niezwykle familijną wymowę z morałem o tym, że zło nigdy nie popłaca. I przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego, iż mariaż tych dwóch światów - fantasy i kreskówkowego, powiedzie się tak dobrze. W efekcie mamy bowiem znakomity komiks dla dzieci, który z jednej strony jest dla nas czymś nowym, ale z drugiej jakże i bardzo klasycznym na polu Uniwersum Disneya.
Cóż my tu tamy...? Otóż zabawne, porywające i błyskotliwe przygody naszych ulubionych bohaterów, którzy mimo nie koniecznie odpowiednich umiejętności i chęci, są czarodziejami. I to oni będą walczyć z złem, starać się odnaleźć swoją życiową drogę, zgłębić tajniki magii, czy też poradzić sobie z nieco humorzastymi smokami. A wszystko to przybiera oczywiście postać komedii omyłek - z magią, przygodą i wartką akcją, w tle. I dzieje się tu bardzo wiele, co chwilę nas coś zaskakuje, a każda ze stron ma swój niepowtarzalny urok.
Urok, ale też i piękno znaczą ilustracje tej pozycji, które stworzył na jej potrzeby zespół znakomitych rysowników: Marco Mazzarello, Lorenzo Pastrovicchio, Marco Gervasio, Marco Palazzi, Alessandro Perina, Vitale Mangiatordi, Alessandro Pastrovicchio i Roberto Vian. To właśnie oni oddali tu w nasze ręce bardzo malownicze, pociągnięte lekką i płynną kreską oraz przede wszystkim nawiązujące swoją postacią do kreskówkowego oryginału, ilustracje. To cartoonowa klasyka, która zachwyca nas także swoim ogromnym bogactwem idealnie dobranych kolorów.
Największym atutem tego tytułu wydaje się być to, że jest on dla nas czymś nowym, innym, zaskakującym. Owszem, mieliśmy już okazję poznać Mikiego w klimatach fantasy, ale nigdy w towarzystwie Donalda i spółki, co czyni tę opowieść jeszcze ciekawszą. To również wyśmienita zabawa, która oczarowuje nas od pierwszych chwil lektury – tak pod kątem fabuły, jak i ilustracji. Nie można zapomnieć również o emocjach, które w moim przypadku wiązały się oczywiście z ekscytacją i niedającym się potrzymać śmiechem – to rzecz oczywista…, ale też i sentymentalnymi wspomnieniami z dzieciństwa.
Cóż mogę mądrego tu powiedzieć, aniżeli wyrazić zachwyt, uznanie i uwielbienie dla komiksu „Czarodzieje i ich dzieje”…? Otóż wyrażam to wszystko, jak i też gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – tym bardziej, że już ukazała się w naszym kraju kolejna odsłona tej serii, a następnie są w planach. To bajkowa, komediowa i disnejowska uczta z najwyższej, komiksowej półki – wstąpcie na nią, naprawdę warto!
