Heavy Liquid

  Mroczna, enigmatyczna, cyberpunkowa opowieść o uzależnieniu, poszukiwaniu miłości i przy okazji szansie na uratowanie umierającego świata... - tak przedstawia się wizytówka znakomitej powieści graficznej pt. „Heavy Liquid”, autorstwa Paula Pope. Tytuł ten ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Non Stop Comics.

 Oto S - człowiek mrocznych zaułków futurystycznej metropolii, który handluje popularnym narkotykiem, czasami sam go zażywa, jak i przyjmuje mniej lub bardziej skomplikowane zlecenia od złych ludzi, naprawdę złych ludzi..., przed którymi nierzadko musi też uciekać. Oto jednak trafia mu się ciekawa robota, jaką jest zlecenie odnalezienia pewnej zaginionej aktorki. Bardzo szybko okazuje się, że przyjmując ów fuchę S naraża się na wielkie niebezpieczeństwo, ale też i daje sobie szansę na odnalezienie czegoś, co już dawno pogrzebał - miłości...

 Niniejsze dzieło (zasługuje ten komiks na to miano) Paula Pope, to absolutny majstersztyk. Majstersztyk na polu intrygującej fabuły, w której znajdziemy klasyczne elementy cyberpunku, widowiskową przygodę, romans, ale też elementy klimatycznego kryminału noir. To również wielkie dzieło pod kątem kreacji bohaterów, miejsca akcji oraz emocji, które towarzyszą nam od pierwszych chwil lektury i które zmieniają się wraz z nią raz po raz. I wreszcie ilustracje - wymowne, sugestywne, fascynujące w każdym calu...

 Scenariusz tej opowieści skupia się wokół kolejnych losów jej głównego bohatera, który w niecodziennych okolicznościach przyjmuje nowe zlecenie, zatraca się w nim, jak i wreszcie spotyka na swej drodze osoby, które nie mogą wnieść w jego egzystencję nic dobrego - co najwyżej zagrożenie, kłopoty, a być może i śmierć. Sytuacja komplikuje się tym bardziej, iż poszukiwana przez S aktorka jest kimś, kogo on doskonale zna i na kim bardzo mu zależy... I mamy tu wartkie tempo relacji, naprzemiennie serwowane mroczne i zabawne sceny, jak i wreszcie wielką logikę tej narracji, w której najdrobniejszy szczegół okazuje się mieć z czasem kolosalne znaczenie...

 S to bohater, którego z założenia nie powinniśmy polubić - diler narkotycznej substancji nazywanej Ciężką Cieczą, lekko od niej uzależniony, jak i wreszcie najogólniej rzecz ujmując uliczny włóczęga, który wydaje się mieć wszystko w du... - dużym poważaniu. Niemniej jest w nim coś, co każe dać mu nasz kredyt zaufania, a co z czasem okazuje się bardzo trafną decyzją, gdy podejmuje on trudne decyzje, ale zyskuje tym samym naszą wielką sympatię, zrozumienie i wsparcie. Tak jest S - antybohaer, którego mimo wszystko lubimy.

 Lubimy także ten mroczny świat wielkiej metropolii, czegoś na wzór połączenia futurystycznego Paryża z Nowym Jorkiem, gdzie jednak na próżno szukać sztuki i piękna. Jest za to mrok, przemoc, wszechobecne zapotrzebowanie i uzależnienie od Ciężkiej Cieczy oraz cybernetyczna technologia, która de facto stanowi większy problem, niż ułatwienie życia. Jednakże zaserwowany nam tu rozmach, dbałość o każdy detal oraz logika spojrzenia na ten świat - sprawiają, że zachwycamy się nim od pierwszych stron.

Znakomicie jawi się także ilustracyjna strona tej opowieści, którą stworzył również Paul Pope. To niezwykle ekspresyjne, drobiazgowe i najczęściej przedstawione z wielkim rozmachem rysunki, które charakteryzuje lekko niedbała i surowa kreska, ciekawe i zróżnicowane kadrowanie oraz dość zimne, ale i idealne dla tej historii, kolory. I jest w tej szacie coś, co osobiście bardzo lubię – piękno brzydoty.

  Wielką wartością tego komiksu jest to, że znajdą w nim wiele dla siebie w zasadzie wszyscy miłośnicy tego literackiego gatunku – począwszy od fanów mrocznej fantastyki, poprzez sympatyków czarnych i psychologicznych kryminałów, a kończąc na tych czytelnikach, dla których najważniejszy jest zawsze ludzki dramat. I niewątpliwie jest to wielką wartością i zaletą tej pozycji, która ma tak wiele rozmaitych obliczy.

Komiks ten odkrywa się niczym porywającą powieść, gdyż jej fabuła jest tak barwną i rozbudowaną, a udzielające się nam emocje, tak mocne. I z każdą kolejną stroną wsiąkamy coraz bardziej i bardziej w ten mroczny świat, angażujemy się w losy S, jak i wreszcie cieszymy każdą sceną, dialogiem, kadrem. To wszystko przekłada się na udaną rozrywkę i świetną zabawę, która trwa do ostatniej strony.

Takim jest właśnie „Heavy Liquid” - znakomity komiks Paula Pope, do którego to poznania gorąco was zachęcam. To komiksowa sztuka z najwyższej półki, której to odmawiać sobie po prostu nie można. Polecam!