Uleczkaa38
-
Marzenia, zwierzęta oraz walka o wolność i równouprawnienie... - to przewodnie motywy wspaniałej, komiksowej opowieści dla dzieci i młodzieży pt. „Lulu i Nelson. Kierunek Afryka”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont. I nie muszę chyba dodawać, iż tytuł ten niesie sobą tyleż dobrą rozrywkę, co i spełnia ważną, edukacyjną rolę na polu ekologii i troski o nasz wspaniały świat, jak i też walki o prawa człowieka.
Lata 60-te ubiegłego wieku. Główną bohaterką opowieści jest dziesięcioletnia Lulu - córka cyrkowych treserów lwów. Tam przyjaźni się ona z lwem Cyrusem, który urodził się tego samego dnia co ona, przez co razem dorastają. Niestety ten spokojny świat Lulu legnie w gruzach, gdy oto najpierw ginie jej mama, a następnie cyrk trawi pożar. Na wskutek podjętych następnie decyzji, ale też i pewnego przypadku, Lulu trafia wraz z tatą do RPA - w sam środek burzliwych wydarzeń związanych z protestami wobec segregacji rasowej. Co gorsza, wkrótce tata dziewczynki zostaje aresztowany i zostaje ona sama. Na szczęście na jej drodze stanie pewien czarnoskóry chłopiec - Nelson.
To piękna, poruszająca i niezwykle klimatyczna opowieść o wolności - wolności ludzi, jak i zwierząt. Jej twórcy - Charlotte Girard i Jean-Marie Omont, oddali tu w ręce młodych czytelników fascynującą historię pełną wartkiej akcji, wielkiej przygody, niezwykłych podróży oraz emocji, które zarówno bawią, jak i wzruszają. Efektem jest komiks, który opowiada o czymś niezwykle ważnym, co zostało przedstawione tu w bardzo ciekawy i zarazem przystępny sposób dla dziecięcego odbiorcy tej pozycji.
Tytuł ten stanowi sobą idealny przykład tego, jak połączyć bajkową opowieść z ważnymi społecznie tematami - w tym przypadku z kwestią rasowych podziałów. Z jednej strony mamy tu bajkę, wielką przygodę, piękną historię o zwierzętach z lwami na czele..., z drugiej zaś relację o ważnych wydarzeniach z dziejów RPA, które doprowadziły do tego, że czarnoskóra ludność tego kraju przestała być społecznością drugiej kategorii. I co istotne, ów mariaż został przekazany tu w bardzo prosty, zrozumiały i przystępny sposób.
Obok ciekawej i ważnej społecznie fabuły, mamy tu również piękne dla oka ilustracje, autorstwa Aurélie Neyret. To niezwykle malownicze, pięknie wycieniowane, pociągnięte płynną kreską i zarazem mocno realistyczne kadry, które mają w sobie coś bardzo klimatycznego. Do tego warto wspomnieć również o bogactwie barw, które idealnie oddają sobą koloryt tamtego dawnego, afrykańskiego świata.
To również opowieść o dobru, jakie to objawia się m.in. na ukazaniu magii przyjaźni, troski o druga osobą, czy też wreszcie miłości do zwierząt, która wraz z losami głównej bohaterki staje się dokładnie taką, jaką powinna być. I tu możemy mówić zarówno o niezwykle pozytywnej wymowie tej komiksowej opowieści – co zawsze warto docenić…, jak i też o pięknej lekcji życia, która ucieszy tak dziecięcego odbiorcę, jak i jego rodziców.
Bardzo przyjemnie, szybko i z pełnym zaangażowaniem upływa nam lektura tej pozycji, która już od pierwszych chwil porywa nas sobą bez reszty. A to przekłada się rzecz jasna na wspaniałą rozrywkę, przednią zabawę i wielkie emocje, które nie tylko pozostają na długo w naszej pamięci, ale też i wobec których nie można przejść obojętnie.
Komiks pt. „Lulu i Nelson. Kierunek Afryka”, to pozycja ważna, świetnie wykonana i gwarantująca bardzo mile spędzony czas. Nie często zdarza się bowiem, by bajkowa opowieść dotykała prawdziwych, realnych i jakże istotnych społecznie spraw – m.in. takich, jak równouprawnienie każdej z ludzkich ras. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten komiksowy tytuł. Polecam – naprawdę warto!