Lotka. Kroniki Z Piekieł

 Lotka, czyli niebezpieczny demon o słodkim imieniu - historia o tym, jak przez przypadek przeczytałam genialny komiks. Historia zaczyna się od śmierci pewnego mężczyzny. Tak, żeby trafić do piekła należy umrzeć i nie, wcale nie trzeba mieć paktu z diabłem. Wystarczy popełnić jeden błąd w ciągu całego swojego życia, by skazać się na wieczne potępienie. Dziewięcioro największych złoczyńców historii łączy siły i chcę wspólnie uciec z dna piekieł. Ich droga prowadzi nieuniknienie do dziwnej istoty o kobiecych kształtach i ptasich szponach, która każe mówić o sobie Lotka. Niezwykle piękna, mroczna, a jej imię kryje tyle tajemnic, co samo piekło. To nie jest bajka dla dzieci. Tutaj śmierć jest przeplatana morzem krwi, rozkładających się ciał i potworów z najgorszych koszmarów. Opowieść o tym mężczyźnie może zmrozić krew w żyłach, a po zmroku będziesz bał się wyjść z domu. Wystarczy jeden zły krok, niewinny gest abyś dołączył do niego w tej męce. Podróż rozpoczyna dziewięciu bohaterów, właściwie antybohaterów, gdyż są to osoby które w pewien sposób trudnią się zabijaniem innych.

Wśród tej niesławnej grupy możemy znaleźć Kubę Rozpruwacza, nazistowskiego zbrodniarza, bohaterkę hiszpańskiej inkwizycji, która zabijała niewinnych, trucicielkę cara Klaudiusza I, mordercę żony i jej kochanka, piratkę, ale najważniejszy Ian McGillis - amerykański najemnik w służbie tajnej organizacji. Nie mam pojęcia czy ta ostatnia postać jest w jakikolwiek sposób postacią autentyczną czy ktoś taki istniał, gdyż próbowałam znaleźć jakąkolwiek odpowiedź na to w internecie, ale trudno było znaleźć jednoznaczną odpowiedź. To on jest naszym głównym bohaterem całego komiksu. Do ekipy dołącza jako ostatni, natomiast to on jest głównym mózgiem całej przeprawy przez piekło, jest też mięśniami i strategiem walk. To on po spotkaniu Lotki postanawia dołączyć ja do ekipy, która już jest nieźle przesiana poprzez piekielnych strażników i to on postanawia ją uratować, aby mogła ich doprowadzić do wyjścia z piekieł. Uciekinierzy spotykają na różnych etapach podróży wszelkie możliwe zagrożenia, różnorodne istoty zamieszkujące piekło, ale przez całą drogę podąża za nim Oprawca, który ma ich złapać i doprowadzić na męki. Same grafika książki jest po prostu genialna. Te obrazy bym mogła powiesić bez problemu na ścianie i się zachwycać nimi codziennie.

Chociaż na ten komiks trafiłam przypadkiem, pochłonął mnie do reszty. Zachwycałam się przewracając strona po stronie, zatapiałam się w nim jeszcze bardziej. Miałam wrażenie jakby ktoś kadry z gry przeniósł na stronnice książki. Samo wyobrażenie piekła jest magiczne i przerażające zarazem. Odważę się powiedzieć, że jest to staroświeckie ukazanie piekła pełnego strachu. Brak tu pięknych pałaców i demonów powalających urodą, w tym piekle żyją prawdziwe bestie. Najpiękniejsze rzeczy, które charakteryzują człowieka, takie jak miłość, wybaczenie, współczucie są ukazane jako rzeczy, które mogą cię doprowadzić do zguby. Jest to komiks, który bardziej ma zachwycać samą grafiką. Nie ma tutaj za wiele czytania, bo są strony pozbawione tekstu, są strony gdzie przy największym natężeniu dialogów jest tego niezwykle mało.

To prawdziwy komiks do podziwiania i zachwytu. Czytałam ten komiks kilka razy. Jest on naprawdę genialnie narysowany i wielokrotnie zapominam czytać, nie skupiałam się na tym, co czytam, dlatego że większą uwagę zwracałam na obrazy, które nam przedstawiają twórcy. W efekcie przeczytałam ten komiks kilkukrotnie - pierwszym razem to było takie eksperymentalne czytanie, drugi raz, gdy czytałam chciałam się skupić bezpośrednio na dialogach zobaczyć ile z tekstu uda mi się zapamiętać. Jednak było to trudne gdyż przede wszystkim skupiłam się na obrazach, na tych pięknych obrazach, które bym mogła zawiesić na każdej ścianie w domu. Dlatego przy kolejnym razie już próbowałam się skupić na samych malunkach, żeby wyłapać jak najwięcej mrocznych smaczków. W skrócie jestem zachwycona i osobiście mogłabym dać taki komiks w prezencie.