Uleczkaa38
- Stęskniliście się już za przygodami Ptysia i Billa, prawda...? Ja też... - dlatego też z tym większą przyjemnością sięgnęłam po najnowszą odsłonę komiksowej serii o uroczym chłopcu i jego zwariowanym psie, którzy wpadają na tysiąc szalonych pomysłów na sekundę, dzięki czemu w ich towarzystwie nigdy nie jest nudno. Najnowsza odsłona cyklu nosi tytuł „Ptyś i Bill. Koncert na trzy osoby i psa” i ukazała się ona w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont.
Na pozycję tę składają się trzy zbiorcze albumy: „Koncert na trzy osoby i psa”, „Nie ma jak spacer!” i „Błyskotliwy Bill”. To właśnie na ich stronach dzieją się takie sceny i rzeczy, jak chociażby nagle odkryte zamiłowanie do muzyki przez całą rodzinę Ptysia - z psem Billem włącznie, które nie koniecznie spotka się ze zrozumieniem sąsiadów...; cała masa żywieniowych perypetii Billa - najczęściej z kośćmi i ciastem w roli głównej; czy też choćby historia o upokarzających skarpetach, które musi założyć ten uroczy psiak (cóż za wstyd przed psimi kumplami)...
Christophe Cazenove - legendarny już twórca tej komiksowej serii, oddał w nasze ręce dokładnie wszystko to, za co ją uwielbiamy. To mnóstwo krótkich historyjek z udziałem Ptysia, Billa i ich bliskich, które przedstawiają sobą zabawne sceny w domu, na podwórzu, podczas wypraw do miasta, czy też wycieczek na łono natury. To komediowe gagi i żarty, które rozbawiają do łez nie tylko dziecięcego, ale też i dorosłego odbiorcę. Do tego mamy oczywiście na wpół zantropomorfizowany świat, familijny charakter i piękną prawdę o tym, jak ważnym jest rodzina i przyjaźń w życiu każdego stworzenia.
Jakości fabuły nie ustępuje pola także i ilustracyjna szata tego komiksu, którą stworzył Jean Bastide. To cartoonowe, pociągnięte lekką i płynną kreską oraz niezwykle malownicze rysunki, w których znalazł się również mały akcent karykatury, ale nie zabrakło też i chociażby dbałości o każdy szczegół. Całości efektu dopełnia oczywiście kolorystyczna szata - piękna, niezwykle bogata i idealnie dobrana dla każdej ze scen.
Największą wartością tego komiksu wydaje się to, że najzwyczajniej w świecie bawi on czytelnika w iście znakomity sposób. Obserwując kolejce sceny z udziałem bohaterów – czy to ludzkich, czy zwierzęcych, zaśmiewamy się do łez z tych wszystkich zwariowanych kadrów, w których jednak jest wiele prawdy także i z naszego życia, gdzie to autorzy wskazują w komediowy sposób na to, jak często zmieniamy zdanie, nie zawsze dotrzymujemy słowa i lubimy czasami się polenić. To wszystko reprezentuje sobą również i Bill, który w iście mistrzowski sposób upodabnia się coraz bardziej do swojej ludzkiej familii.
Lektura tego komiksu upływa w iście zawrotnym tempie, gdyż te najczęściej jednostronicowe (czasami nieco dłuższe) historie – mówiąc kolokwialnie, połykamy w jednej chwili, przechodząc płynnie do kolejnej komediowej sceny. To przyjemność, uśmiech i piękne poczucie tego, że życie i świat - traktowane z lekkim przymrużeniem oka, są o wiele ciekawsze. W mej ocenie opowieść ta sprawdzi się świetnie również jako wspólna, rodzinna lektura, która jest porywającą, w pełni bezpieczną i tak pięknie potwierdzającą tę prawdę, że rodzina to największy skarb.
Komiksowa opowieści pt. „Ptyś i Bill. Koncert na trzy osoby i psa”, to kolejna udana odsłona tej popularnej serii, która funduje nam swoim tronami jeszcze więcej zwariowanych przygód z udziałem tytułowych bohaterów, uśmiechu i pięknych emocji. Dlatego też oceniam ten komiks na „6”, jak i oczywiście gorąco zachęcam was do tego, byście po niego sięgnęli. Polecam!