Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Wielkie Pojedynki. Kolekcja

Opis:

Michał Lipka

 Kolekcja „Wielkie pojedynki” to było jedno wielkie zaskoczenie. Nagle pojawiła się w sklepach Carrefour i z miejsca narobiła sporego szumu. Grube tomy, w genialnej cenie, nieźle wydane i zawierające dobre, czasem nawet bardzo komiksy… Trochę trwało, zanim dorwałem je w swoje ręce, ale kiedy w końcu paczka dotarła znów poczułem się, jak dzieciak, który lata temu polował na kolejne tm-semicowe „Mega Marvele” i to chyba najlepsza ocena, jaką mogę wystawić tej kolekcji. Ale nie jedyna dobra, jaką mogę.

 

Zanim przejdę do omawiania poszczególnych tomów, rzućmy okiem na samą kolekcję i to, jak jest wydana. Ludzie odpowiedzialni za „Wielkie pojedynki” to zarówno nazwiska znane z TM-Semic, jak i kolekcji „SuperbohaterowieMarvela”. To zaś rodzi zarówno wiele sentymentów, jak i obaw, bo nie oszukujmy się, ale i TM-Semic, i „SBM” pod względem tłumaczenia na szczególnie wysokim poziomie nie stały, a czasem wręcz była to tragedia. Tragedii teraz nie ma, czasem mogło być lepiej, ale źle też nie jest, bo w większości przekład stoi na wysokim poziomie.

 

Edytorsko? Mamy tu albumy typowego amerykańskiego formatu, wydrukowane na niezłym papierze offsetowym i każdy liczący po 240 stron. To zamknięcie w konkretnych ramach wymusiło na ekipie sklecającej to wszystko pewne cięcia. I tak np. w tomie poświęconym Venomowi dostajemy jedynie drugą i trzecią część trylogii „Carnage”, a w „X-Men” zaledwie fragment „Magneto War”. Z tym, że podobne cięcia nie są szczególnie widoczne i można przymknąć na nie oko, mając w zamian sporo świetnego materiału, czasem wzbogaconego nawet o dodatki. Materiału, owszem, często znanego po polsku, niemniej niemal w każdym tomie dostaniecie historie, których na naszym rynku jeszcze nie było, a może nawet i nie będzie i choćby dla nich warto sięgnąć po kolekcję.

 

Wszystko jasne? Zatem przyjrzyjmy się po kolei poszczególnym tomom. Na pierwszy ogień idzie tu album „Avengers kontra Ultron”, czyli zbiór różnych starć tytułowych postaci. Jest to przekrój przez kilka istotnych historii, od pierwszych walk, po miniserię „UltronForever”. Album ciekawy, całkiem równy, stanowi dobre uzupełnienie wydanych już po polsku „Narodzin Ultrona” (których część kopiuje), „Ultron bez granic” czy „Ery Ultrona”.

 

Tom drugi, choć tytuł obiecuje przygody „Strażników Galaktyki” to przede wszystkim zbiór pierwszych ośmiu zeszytów serii „Avengers: Assemble” – tak, tych pisanych przez Bendisa, wydanych w ramach WKKM – oraz trzech numerów „Strażników”, które mogliśmy czytać w ramach „MarvelFresh” (tie-inów do eventu „Grzech pierworodny”). Nowości tu nie ma, ale świetna akcja, dobre rysunki i doskonałe pomysły sprawiają, że to rozrywka na naprawdę wysokim poziomie. I dobra rzecz do poznania Strażników Galaktyki.

 

Tom trzeci to nie lada gratka dla fanów Deadpoola. Tym razem bowiem dostajemy album złożony w całości z nieznanych dotąd na polskim rynku zeszytów z tym bohaterem. Deadpool walczy z drugim, złym Deadpoolem, a potem cała masa Deadpoolów bierze udział w szalonej akcji, gdzie Deadpool zabija Deadpoola. Pomieszanie z poplątaniem, ale całkiem zabawne. Nie wybitne, niemniej przyjemne, szalone i momentami urocze dzieło dla tych, którzy najemnika z nawijką znają i lubią.

 

Tom czwarty to jedna z najlepszych części kolekcji. Zbiór opowieści o X-Menach z lat od 60. do 90. Sporo klasyki Stana Lee i Chrisa Claremonta, do tego trzy kultowe zeszyty otwierające serię „X-Men” z rysunkami Jima Lee i wstęp do „Magneto War”, pokazują nam nie tylko przekrój przez konflikt z tym wrogiem, ale przede wszystkim wyśmienitą szatę graficzną. Takich „X-Men” pokochałem jako dzieciak – część tego tomu to wznowienie z czasów TM-Semic – i takich kochać będę zawsze. A naprawdę dobra, pełna akcja fabuła tez satysfakcjonuje, choć łatwo o niej zapomnieć, kiedy patrzy się na te grafiki.

 

W części piątej czeka na nas przekrój starć Spider-Mana i Mysterio. Od pierwszych, jakże infantylnych, ale jednak uroczych, po udane „Mysterioso”. Nie ma w tym tomie wielkich historii, poziom całości jest jedynie niezły, jednak jej siła tkwi w tym, że fani postaci dostają tu niemal same zeszyty dotąd po polsku niedrukowane.

 

Za to „Wolverine kontra Sabretooth”, szósty tom „Pojedynków”, to najbardziej spójny z wszystkich albumów. Mamy tu dwie premierowe dla nas historie, obie stworzone przez duet Loeb/Bianchi, który serwuje nam świetną, dynamiczną i wyśmienicie zilustrowaną opowieść. Szata graficzna cierpi trochę ze względu na papier – offset nie oddaje głębi i wszystkich niuansów realistycznych, dopracowanych i pięknie malowanych plansz Bianchiego, ale i tak robią one wrażenie. A dorzucona na deser klasyczna historia Claremonta miło całość dopełnia.

 

Dalej mamy absolutny klasyk, „Venom kontra Spider-Man”. Czyli przedruk w przeważającej większości znanych po polsku zeszytów z rysunkami Todda McFarlane’a, Erika Larsena i Matka Bagleya. Od świetnego powstania Venoma, po pierwsze starcie z Carnagem – w taką podróż zabiera nas ten tom. Otwiera go 300 zeszyt „Amazing Spider-Mana” (obecnie najczęściej wznawiany w Polsce ze wszystkich), kończą dwie finałowe (z trzech) części „Carnage’a”. Na ten brak trudno nie zgrzytać zębami i w ostatecznym rozrachunku lepiej zaczekać, aż te materiały pojawią się w „Epic Collection” od Egmontu (częściowo już się pojawiły zresztą), chyba że naprawdę nie możecie się doczekać. Mimo wszystko bowiem to kawał świetnego komiksu, który znać warto, a wręcz trzeba i jeśli chcecie całkiem kompleksowego przekroju początków Venoma w uniwersum Pająka, a nie zamierzacie kupować dłuższych serii, to coś dla Was. I to coś absolutnie świetnie zilustrowanego.

 

Ósmy tom, „Thor kontra Loki”, to kolejna rzecz dość dobrze znana na polskim rynku. Klasyczne zeszyty to co prawda nowość, ale główna atrakcja albumu, miniseria „Loki” była swego czasu wydana nad Wisłą. I to lepszym edytorsko albumie. A że jest to opowieść warta poznania jedynie dla rysunków, genialnie malowanych prac Ribića, bo fabularnie jest dziełem mocno przeciętnym, chyba lepiej poszukać tamtego wydania. Niemniej dla fanów Thora jest tu sporo udanych klasycznych zeszytów, więc na pewno nie będą zawiedzeni.

 

„Kapitan Ameryka kontra Red Skull” to bardzo przyjemny powrót do przeszłości. Pierwsza połowa to szansa poznania klasyki z Red Skullem, jego historii i pierwszych starć na marvelowskiej arenie. Reszta tomu natomiast to przedruk „Operacji Odrodzenie”, czyli historii, która w Polsce ukazała się niegdyś jako „Mega Marvel” – pierwszy solowy komiks z Kapitanem na naszym rynku. Owszem, w albumie nie brak infantylizmów czy niedociągnięć, niemniej i tak mamy tu kawał naprawdę bardzo dobrej komiksowej rozrywki z nutą zadumy nad ważkimi kwestiami bohaterstwa.

 

Serię zamyka tom „Iron Man kontra Whiplash”. Wybór takiego a nie innego tematu, jak i historii do niego dziwi, bo ani „Whiplash” nie jest najciekawszym czy najbardziej znanym przeciwnikiem Człowieka z Żelaza, ani zawartość nie jest spójna. Poza klasycznymi zeszytami z początków istnienia postaci i ciekawym numerze „Spider-Man: Team-Up”, dostajemy tu ósmy zeszyt trzeciego volume’u „Iron Mana”, który urywa się w najlepszym momencie bez ciągu dalszego (swoją drogą jest to ciąg dalszy tego, co widzieliśmy przed laty w „Mega Marvelu” poświęconym Ironowi) i trzecią część „The Mask in the Iron Man”, też bez sensu wciśniętą do środka. Dobrze, że potem czeka nas tytułowa miniseria, wydana w całości, co ratuje nieco ten chaotyczny tom.

 

Niemniej, mimo minusów, warto po kolekcję sięgnąć. Bo tanio, bo dużo (240 stron przy tej jakości i cenie niespełna 14 zł to prawie darmo) i bo w większości naprawdę dobrze. Są tu świetne komiksy, jest przekrój, jest różnorodność… Braki też są, ale da się je przeżyć. I chociaż to trochę taki odpowiednik „Batman: Arkham”, jeśli lubicie komiksy Marvela, powinniście go poznać. A i na początek przygody z tym światem też, mimo beznadziejnych okładek, nadają się jak znalazł.

Komentarze:

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Okładka wydania:

Wielkie Pojedynki. Kolekcja

Additional Info:

  • Scenariusz: Wielu autorów
  • Rysunek: Praca zbiorowa
  • Wydawnictwo: PANINI S.p.A
  • Rok Wydania Polskiego: 2022
  • Tytuł Serii: Wielkie Pojedynki
  • Gatunek: Komiks
  • Liczba Stron: Zróżnicowana
  • Oprawa: Miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: Kolor
  • Ocena: 4,5/6

Podziel się!


Oceń Publikację:

Komiksy

Rysunki: 100% - 1 votes
Kolory: 100% - 1 votes
Scenariusz: 100% - 1 votes
Liternictwo: 100% - 1 votes
Tłumaczenie: 100% - 1 votes
Wydanie: 100% - 2 votes

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial